No problem | H.S - rozdział I

Wstaję i rzucam okiem na plan. Dwa angielskie na dobry początek. Uśmiecham się pod nosem, biorę z szafy różową, rozkloszowaną spódniczkę do kolan i białą bluzkę na ramię. Biegnę do łazienki, ogarniam włosy i się ubieram. Na dole czeka na mnie śniadanie z sokiem. Biorę sok do torby, zakładam czarne baleriny i wychodzę. Po drodze spotykam Clary, która się wystroiła. Gdy zauważa, że na nią patrzę parska śmiechem.
- To dla pana Styles'a głuptasie!
- Mhm, okay.  
Resztę drogi dziewczyna cały czas gada o nauczycielu. Gdy jesteśmy pod szkołą Clary idzie do reszty dziewczyn na boisku, a ja wchodzę do szkoły i wpadam na kogoś. Na Pana Styles'a.
- Przepraszam najmocniej - szepczę.
- Nic się nie stało - brunet obdarzył mnie uśmiechem.  
- Pomóc panu?
- Nie trzeba.
Mimo to pomagam mu, w końcu przeze mnie upuścił to wszystko. Jeszcze raz przepraszam i idę pod klasę. Widzę Clary idącą z innymi przystrojonymi dziewczynami. Tylko na nie spoglądam i krzywo się uśmiecham. Równo z dzwonkiem przychodzi Pan Styles. Siadam w swojej ławce i zauważam brak podręcznika do angielskiego, cholera. Wyciągam ćwiczenia i piórnik. Bazgrzę na kartce swoje imię i nazwisko oraz typ nieprzygotowania i podaję brunetowi, on czyta to z zdumieniem i podaje mi swój idealnie czysty podręcznik, a ja odwdzięczam mu się uśmiechem.  
- Wszyscy są przygotowani do lekcji rozumiem? Nie dostałem żadnych kartek, więc uznam to za tak.
Żadnych? Przecież mu dałam... może nie chce mówić tego na forum klasy...
- Dzisiaj zaczniemy omawianie wiersza - słychać cichy szept z strony Clary - nie panno Johnson, nie o miłości i seksie. To język angielski, a nie edukacja seksualna czy nie wiadomo co - mówi podkreślając słowa edukacja seksualna, a klasa wybucha śmiechem.  
Brunet tylko przewraca oczami i siada przy biurku podczas, gdy klasa się śmieję. Patrzę na te jego loczki i się uśmiecham.  
- Amy, oni zawsze tacy są? - mówi po chwili.
- Na każdej lekcji, nie tylko u pana.
- Jakieś chociaż pocieszenie - uśmiecha się. - A ty czemu się nie śmiejesz?
- Ponieważ mi się wydaje tragiczne postępowanie klasy, kiedy oni się śmieją przy poważnych słowach nauczyciela - te słowa najwyraźniej zbiły go z tropu bo przestał się uśmiechać.
- W sumie masz rację - lok opadł mu na czoło, a ten go zdmuchnął. - ale czasami trzeba umieć się śmiać.
- Owszem, ale nie należy lekceważyć poważnych słów - poprawiam kitkę i patrzę na osłupiałego nauczyciela.  
Gdy Styles próbuje coś powiedzieć zaczyna dzwonić dzwonek. Dziewczyny, ta elita wystrojona dla bruneta przechodzą obok niego i chwytają się za biust, tyłki lub przygryzają wargę. Nauczyciel tylko kręci głową i staje przy drzwiach. Wyjmuję z plecaka książkę i siadam przy klasie zagłębiając się w czytaniu. Po chwili przestaję i zastanawiam się nad moimi relacjami z tym nauczycielem. Rozmawiamy na spokojnie, pożycza mi podręcznik nie wspominając o braku mojego oraz podczas gadania klasy ten rozmawia ze mną na spokojnie o różnych rzeczach... to raczej nie jest normalna relacja i będą z tego konsekwencje. Chwila... przecież ja tego człowieka nie lubię, a się uśmiecham! Eh...
Zaczyna dzwonić dzwonek i brunet wpuszcza nas do klasy. Gdy wszyscy zajmują miejsca i milkną Styles siada na pustej ławce obok mnie z plikiem kartek.  
- Zrobimy sobie lekcję wychowawczą - oznajmia - na początek wycieczka do Nowego Yorku na tydzień.  
- A co jest w programie? - słyszę pełen śmiechu głos, a Harry się uśmiecha.
- Na pewno nie seks z najprzystojniejszym nauczycielem - uśmiecha się i spogląda na mnie - okay, dość żartów. Teraz powaga! Z tego co wiem wszyscy zapłacili i wszyscy jadą. Okay - poprawia sobie znowu loki.
Klasa spogląda na elitę, która opowiada jak to Harry seksownie poprawia loki.  
- Miłośniczki seksu też jadą - mruczy, a ja prawie wybucham śmiechem.
Zapowiada się to na ciekawą lekcję, a Harry zostaje na pewno najśmieszniejszym wychowawcą.  
- Teraz sprawa wychowania fizycznego i lekcji wspomnianej na poprzedniej - wzrok przenosi ze mnie na elitę - Wychowania fizycznego i edukacji seksualnej. Tego ja będę was nauczał oprócz angielskiego.  
Szykuję się dwanaście godzin z wspaniałym nauczycielem. Znowu gdy brunet chce coś powiedzieć dzwoni dzwonek, a ja się uśmiecham i poprawiam spódniczkę. Słyszę zabawne komentarze Clary i przyjaciółek.
- Załatwię sobie u niego korki z edukacji seksualnej - głos należy do Mili.
Omal co nie wybucham śmiechem razem z brunetem. Razem z nim wychodzę z klasy i kieruję się pod salę od informatyki.
***
Lekcje przebiegają bardzo szybko. Po ostatniej matematyce wychodzę przed szkołę. Pada deszcz. Genialnie! Idę chodnikiem gdy obok zatrzymuje się czarne BMW, a z szyby zauważam głowę bruneta.  
- Będziesz mokła?
- Nie mam wyboru.
- Wsiadaj zawiozę cię - uśmiecha się, a ja zajmuję siedzenie obok nauczyciela.  
- Dziękuję.
- Proszę bardzo, polecam się na przyszłość - uśmiecham się.
Po dziesięciu minutach jesteśmy pod moim domem. Jeszcze raz mu dziękuję, przekładam torbę przez ramię i wchodzę do domu. Rozpakowując torbę zauważam brak najcenniejszej z rzeczy, mojego, kochanego pamiętnika. No nie...


~~~~~~~~~
Dziękuję za wszystkie komentarze i łapki ^-^ ♥

Annqqa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 944 słów i 5391 znaków.

2 komentarze

 
  • misia17082000

    Przystojnymi dziewczynam?

    30 gru 2015

  • natka1995

    Świetne czekam na więcej ☺

    27 gru 2015