Na zawsze cz.11

Olga dziś bardzo wcześnie wyszła z domu. Było widać, że coś knuje. Mijając jedną przecznicę, wyciągnęła telefon z kieszeni i wybrała numer Max'a. Napisała do niego sms-a o treści: ''Max spotkajmy się jak najszybciej w pobliskim parku.'' Włożyła go z powrotem od kieszeni i ruszyła w stronę parku. Chłopak odczytując jej wiadomość, strasznie się zdziwił. Nie wierzył w to, że Olga chce zerwać się z lekcji. Jednak przeczuwał, że chodzi o wczorajsze zdarzenie. Gdy dochodził na miejsce, Olga już tam była. Siedziała na ławce, wpatrzona w piękną zimową pogodę. Właśnie dzisiaj spadł u nich pierwszy śnieg. Max podszedł do niej, pocałował w policzek i powiedział:
-Olga co jest?
-Pójdziesz dzisiaj ze mną do firmy, w której pracuje mój tato? - stanowczo zapytała.
-Ale po co? Co ty kombinujesz?
Olga nie odpowiedziała na zadane pytania. Max jednak szybko domyślił się, że chce go śledzić. Nie był przekonany, czy to dobry pomysł, więc zapytał:
-A może to było jakieś spotkanie służbowe? - wpatrywał się w nią, ale nie mógł nic wyczytać z jej wyrazu twarzy. -Może to nie tak jak myślisz? - dodał.
-Jeżeli pójdziesz ze mną, to wszystko się wyjaśni. - oznajmiła lekko podenerwowana. -Idziesz czy nie?
-No idę, idę.
Wstała z ławki i pośpiesznym tempem ruszyła w kierunku centrum. Max nie mógł nadążyć za nią. Zauważył, że ta sytuacja ją przerasta, ale nie chciała tego okazywać. Wprawdzie jeszcze nic nie było przesądzone, a ona stawiała wszystko bez wyjścia. Stanęli przed wysokim wieżowcem. Dziewczyna ujrzała wejście i zaciągnęła Max'a za auto, które znajdowało się w pobliżu.
-I co teraz? - zapytał Max. -Będziemy tak stać?
Olga chwilę się wahała, ale w pewnym momencie oświadczyła:
-Jeżeli trzeba, będę czekać do wieczora.
Max popatrzył na nią i wskazał palcem na kawiarnię, która znajdowała się po drugiej stronie ulicy.
-Twój tato chyba prędko nie wyjdzie z tej pracy? - uśmiechnął się, by rozweselić ukochaną.
Niechętnie popatrzyła na niego, dlatego też wziął sprawy w swoje ręce. Złapał ją za rękę i powędrowali w kierunku kawiarni. Weszli do środka. Zamówili dwie kawy i wyszli z lokalu. Olga zobaczyła, że niedaleko firmy znajduje się przystanek autobusowy. Postanowiła z tego właśnie miejsca obserwować wejściowe od pracy swojego ojca. Nie był to zbyt dobry widok, jednak nie było innego miejsca, by się dobrze ukryć i nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Siedzieli tam naprawdę długo. Max'owi strasznie się nudziło. Nie dziwie się skoro ciągle siedzieli i przyglądali się jednemu punktowi. W dodatku było strasznie zimno. Gdy wybiła godzina 17:00 Max powiedział:
-Bezsensu takie siedzenie. Wracajmy do domu. - zasugerował.
-Czekaj jeszcze chwilę. Mój tato zaraz wychodzi z pracy.
Mieli wielkie szczęście, bo akurat właśnie wychodził. Opuścił budynek i podążył w kierunku parkinu. Wsiadł do auta, odpalił go i wyjechał na ulicę. Olga i Max bezustannie oglądali jego wszystkie poczynania z boku. Na szczęście ojciec mijając przystanek autobusowy, nie zauważył ich.
-Widzisz, myliłaś się. Był w pracy i z nikim się nie spotkał. - powiedział Max.
-To nic nie znaczy.
-Wracajmy już. - postanowił.
-Okaże się czy tak wzorowo wrócił do domu.
Para w spokoju podążyła w stronę zamieszkania. Chłopak jak zwykle odprowadził ją. Nie chciała, by wchodził do środka. Była przekonana, że już prawie jest dorosła i sama potrafi sobie z tym poradzić. W przedpokoju usłyszała głosy nadchodzące z kuchni. Chwilę nadsłuchiwała ich i dostrzegła, że jej tato jednak dotarł do domu. Ucieszyła się z tego powodu, ale dalej nie była przekonana czy jej ojciec ich nie okłamuje. Kim była ta kobieta? - myślała. Od razu poszła na górę do swego pokoju. Pośpiesznie wzięła kąpiel i położyła się spać. Nie miała ochoty już z nikim rozmawiać. Pragnęła tylko szybko zasnąć.

Obudziła się w nieco dobrym nastroju. Naszykowała się i wyszła z domu. Kolejny raz napisała sms-a do Max'a: ''Moglibyśmy się znowu spotkać w parku?''. Prędko ruszyła w kierunku miejsca spotkania. Tym razem Max wyprzedził ją. Olga podeszła go od tyłu i przytuliła. Chłopak gwałtownie odsunął się i ujrzał swoją ukochaną. Na jej widok uśmiechnął się i pocałował ją w kącik ust.
-Tylko nie mów, że znowu zaczynasz to samo. - nie miał ochoty kolejny raz marznąć.
-Muszę być pewna, że nie zdradza mamy.
-Ale pójdziemy tam, kiedy twój ojciec będzie wychodził z pracy. -zasugerował. -Zgadzasz się? - dodał.
Olga nie odpowiedziała, jedynie uśmiechnęła się. Mroźna pogoda przyczyniała się do tego, że Max objął ją w pasie i mocno przytulił do siebie. Postanowili udać się do szkoły. Nie chcieli mieć problemów, z powodu wagarowania. Olga nie mogła skupić się na lekcjach. Ciągle myślała o tym samym - o jej ojcu i nieznajomej kobiecie. Po długo oczekiwanym ostatnim dzwonku, Olga prędko wyszła z budynku. Tam czekał na nią Max'a. Para miała 30 minut, aby przedostać się do centrum miasta. Na szczęście udało im się to szybko. Zajęli miejsce na przystanku i obserwowali wejście do firmy. Nieoczekiwanie wieżowiec opuścił tata Olgi. Tym razem wracał do domu pieszo. Udał się w przeciwną stronę, niż zawsze. Minął dwie ulice i wszedł do małej restauracji. Przez całą drogę Olga i Max śledzili go. Wydawałoby się to, że to głupstwo, ale innego wyjścia nie mieli. Musieli zabawić się w detektywów, by zobaczyć to co właśnie dostrzegli. Przez szyby ujrzeli jej ojca, witającego się z obcą kobietą. Max chciał ją powstrzymać, ale dziewczyna wyrwała mu się i weszła do środka. Stanęła osłupiała i wpatrywała się w nich.
-Olga wszystko ci wytłumaczę. -wiedział, że dla niej może to wyglądać jednoznacznie.
-Co ona ci takiego zrobiła? - wydukała.
-Ale kto?
-Jak to kto? - prawie krzyknęła. -Dlaczego jej to robisz? Dlaczego ją zdradzasz? - zapytała i wybiegła z lokalu.
-Zdradzasz? - powiedział, jakby w myślach. -To nie tak jak myślisz. - krzyknął, lecz Olga była już zbyt daleko, by to usłyszeć.
Dziewczyna była w strasznym szoku. Gwałtownie przytuliła się do chłopaka. Nie mogła powstrzymać się od łez. Zdziwiła się, bo kobieta, która rzekomo jest kochanką jej ojca, była bardzo młoda i piękna. Miała zaledwie 18 lat - przynajmniej na tyle wyglądała. Równocześnie mogłaby być jego córką - obstawiała wszystkie opcje. Nie mogła się pogodzić z tym co ujrzała. Max obowiązkowo odprowadził ją do domu. Weszła do środka i ukradkiem zauważyła w kuchni mamę. Udała się tam, stanęła i powiedziała:
-Przepraszam, ale muszę ci to powiedzieć. - łzy zleciały jej po policzkach.
-Olcia nie płacz. - podeszła do niej i przytuliła ją. -O co chodzi?
-Tata cię zdradza. - gwałtownie wyrwała się z jej objęć i pobiegła do swojego pokoju.
-Olga... -nawoływała. -Jak to zdradza?
Dziewczyna wzięła kąpiel w gorącej wodzie. Zamknęła się w pokoju i położyła spać. Nie wierzyła, że to dziej się naprawdę. Miała nadzieję, że gdy się obudzi, wszystko wróci do normy.

Stayawake

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1338 słów i 7337 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik K

    Świetne :D

    22 gru 2013

  • Użytkownik .

    Me gusta<3

    19 gru 2013

  • Użytkownik Misiaa

    Super :) czekam na ciąg dalszy :)

    18 gru 2013

  • Użytkownik Fatim

    Moja ciekawość została pobudzona, jutro będzie następna mam rozumieć?

    18 gru 2013

  • Użytkownik xyz

    Epic:D

    18 gru 2013