Jej siostra była lekko potpita. Byłą to atrakcyjna młoda blondynka o niebieskich oczach. Były one bardzo różne. Za to świetnie się dogadywały.
Ewa zaczęła wypytywać dziewczyne.
-Nic Ci nie zrobili?
-Nie wszystko dobrze.
-A Kingi?
-Opowiedziała nam wszystko jak tu wróciliśmy. Teraz śpią z Olą. Nic się tobie nie stało?
Dziewczyna nie odpowiedziała. Bo nawet nie wiedziała co powiedzieć.
-Idę pod prysznic. Idź spać. Nie mów nic nikomu. Dobrze?
-Okej.
Mieszkanie składało się z 4pokojów. Pierwszy pokój po prawej był to pokój Ewy. Naprzeciw niego znajdowała się łazienka. Wchodząc głębiej był duży pokój, w którym zapewne spały dziewczyny. Przechodziło się z niego do kuchni oraz do dalszego korytarza. Kolejne pokoje to sypialnia rodzicow z balonem i pokój Pauliny. Ewa zdjęła z siebie kurtkę i buty weszła do pokoju. Znalazła pizame, w łóżku co stało pod oknem. Pomieszczenie było dość małe. Była tam szafa, biurko, mała komoda i łóżko. Dziewczyna otworzyła okna i poszła do łazienki. Ściany były fioletowo białe. Pamięta jak mama kłóciła się o kolor płytek. Rozebrali się i włożyła ubranie do prania. Rozkręciła wodę. Weszła pod ciepły prysznic zmywała z siebie jego zapach. Dziewczyne zaczęły doręczyć wyrzuty sumienia.
-O boże jestem szatą...zwykłą dziwka...
Wyszeptała. Usiadła na małym siedzusku. Wzięłam maszynke do golenia i zaczęła golic nogi. Przez głowę przebiegły jej wspomnienie, kiedy pierwszy raz pozwoliła omotać się okaleczaniu. Przesała robić to gdy miała 17 lat, prawie 18. Nigdy nie wybrała się na terapie. Miała straszne zdanie o psychologach. Odgoniła od siebie te mysli to było najtrudniejsze. Wyszła spod prysznica. Ubrała się i poszła do łóżka. Usunęła dość szybko.
------
Po drugiej stronie miasta Radek pił w swoim mieszkaniu. W złości nawet rozwalił 2krzesła, teraz siedzi na balkonie i pali.
-Co ja kurwa najlepszego narobiłem?
Zaciągnął się już dymem z dziesiątego papierosa. Stał oparty o barierkę miał na sobie czarny podkoszulek i dresy.
-Jak to mam naprawić?
Usłyszawszy kroki za sobą odwrócił się. Był to Hubert, najlepszy przyjaciel od dzieciństwa. Jego mam zajęła się nim oraz Radkiem, po śmierci taty mężczyzny. Współpracował, On z jego ojcem. Jak widać biznes jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. -Cześć.
Rzucił drentwo słowo na przywitanie.
-Cześć. Coś Ty znów skrzanił? Zakładam, że o kobietę mowa bo tylko tego nie umiesz zrozumieć.
Radek uśmiechnął się nikt nie znał go lepiej.
Po chwili powiedzial wszystko przyjacielowi.
Hubert nie przerywał. Zawsze wysłuchał do końca. Był to blondyn o zielonych oczach. Miał takie bo nie lubił swoich niebieskich i nosił soczewki. Był wysokim i podobnej postury ciała jak Radek.
-Wiesz trudna sprawa. Potraktowałeś ją jak kurwe... albo o jakąś dziewczyne co sprzedaje swoją cnotę.
-Wiem. Teraz tego żałuję. Czemu kurwa wziąłem te pieniądze do ręki? !
-Teraz się ogarnij. Napij się jeśli chcesz i wyspij porządnie. Ja się zajmę wszystkim.
-Dziękuję stary. Jesteś jak brat.
Hubert wziął chłopaka do domu. Wypili trochę. Hubert mniej,ponieważ chciał zastąpić swojego brata w pracy. Przyjaciel odstawił go do łóżka, potem zamknął dźwi swoim kompletem kluczy. Zaraz po tym pojechał do domu. Całą drogę myślał, że tą dziewczyna jest wyjątkowa. Jego przyjaciel nigdy się tak zachowywał. Zawsze, gdy był rozbity chodziło o kłopoty w domu. Znaczy to z mamą.
Nastał nowy dzień, a w mieszkaniu Ewy panował hałas. Spała zbyt dobrze. Wstała i poszła do dużego pokoju. Odrazu przytuliły ją dziewczyny.
-Wszystko z tobą dobrze? Nic Ci nie zrobił? Co On chciał?
Zaczęła zadawać pytania Ola. Kinga zgromiła ją wzrokiem. Wiedziała co dziewczyna musiała przejść.
-Jest Okej. Nic. Chciał pogadać.
Dziewczyna kłamała jak z nut. Ola jest typem człowieka, ktory opowie wszystkim to co wie.
- Dlatego, że chciał pogadać to groził Kini?
Ewa spojrzała prosząco na nią.
-Wiesz nie znała go. Moze tak chciał to wymusić. Dajmy już spokój. Na policję tak nie możemy zgłosić. Wszystko jest Okej.
-Dziewczyny? Ja nie chce dziś jeść. Nie mam siły chce iść spać.
Paulina wiedziała, że coś się stało ale nie chciała teraz o to wypytywac.
Ewa poszła do pokoju. Napisała do swojego najlepszego przyjaciela,by przyszedł. Tomek miał 18 lat. Był szatynem o brązowych oczach. Miał z 180cm. Wręcz idealny dla jej niskiej siostry.
Dziewczyny po godzinie wyszły. Paulina zapukała do pokoju.
-Mogę?
-Paulina ubieram się Tomek ma wpaść.
-Dobrze, a opowiesz nam co się stało?
-Okej tylko nie mow nic Oli. Kinga wie.
-Dobrze.
Po 30min jej siostra i przybyły wcześniej Tomek znali sytuacje. Tomek był zły na Ewke ale rozumiał ją. Paulina płakała bardziej niż jej siostra. Wkrótce zaczęli sprzątać mieszkanie przed przyjazdem rodziców.
-Dziękuję Tomek.
-Nie ma co.
Chłopak przytulił ją i jej siostrę. Po wyjściu przyjaciela Paulina przytuliła siostrę.
-Jutro rodzice wracają. Chcesz coś zjeść?
-Nie wiem...
-Zamowimy pizzę. Ja pójdę po lody i czekolade...
-Dziękuję.
Radek właśnie się obudził z powtornym kacem. Wziął prysznic i zaczął się przygotowywać do pracy. Do mieszkania weszła Pani Stasia. Byłą to jego gosposia .
Mężczyzna przywitał radośnie kobietę.
-Witam Panią. Jak zdrowie?
-Dobrze mój chłopcze. Zrobię Ci śniadanie. Nie spałeś za dobrze prawda?
-Jak Pani to widzi? Niestety nie za dobrze.
-Nic się nie ukryje. Chodzi o dziewczynę?
-To też Pani wie?! Jak to możliwe?
-Bo jesteś inny niż zazwyczaj. Coś odwaliłeś prawda?
-Tak. Nie wie Pani jeszcze jak.
-Spokojnie dziś sobota. Znajdź ją przeproś.
-Spróbuje.
Ewa z Pauliną jadły pizzę i oglądały jakieś filmy. Kiedy zadzwonił, ktoś do dźwi.
Ewa wstała i podeszła do judasza, by zobaczyć kto to. Zanim stał On. Dziewczyna zawołała siostrę.
-Nie ma mnie tu jasne?
Kobieta schowała się do swojego pokoju. Siostra otworzyła dźwi. Stał w nich Radek.
-Witam,jest Ewa?
-Dzień dobry ale jej nie ma.
-Napewno? Samochód stoi pod blokiem.
-Naprawdę.
-Moge za nią poczekać?
-Niestety wróci późno wieczorem. Niech Pan wróci koło 20. Moze bedzie.
-W takim razie do zobaczenia.
Paulina zamknęła dźwi.
-Siostra to naprawdę fajne cicho i te tatuaże... Nie dziwie Ci się.
-Przestań prosze.
Ewa spędziła resztę dnia w pokoju. Chciała poukładać mysli.
----
W okolicach klubu pojawił się Tomek. Wszedł do niego bez problemu bo jeszcze nie było ochrony. Za barem stał Hubert.
-To za Ewe i się do niej nie zbliżaj dupku.
Uderzył go w nos. Zaczęła lecieć mu krew.
Tomek odrazu wybiegł z pomieszczenia.
Pojechał do domu. Po 10min w klubie zjawił się szef wszystkich szefów czyli Radek. Zobaczył swojego przyjaciela hamującego krew z nosa.
-Co Ci się stało?
-Ta twoja laska ma na imię Ewka?
-Tak, coś się stało?
-Wszedł tu taki chłopak powiedział, że to za nią oraz mam się do niej nie zbliżać. Czyli uratowałem Ci tyłek.
-Przepraszam stary. Chcesz jechać na pogotowie?
-Nie już przechodzi ale zrób dla mnie przysługę i rozwiąż tą sytuacje. Kup kwiaty, czekoladki, a jak nie pomoże to na kolanach do Czestochowy za grzechy.
Zaczęli się śmiać.
-Dobrze postaram się. Zamknij dziś klub. Mają wszyscy wolne. Trzymaj kciuki.
-Jasne.
Radek pojechał do siebie ubrał najlepszą koszule i krawat. Zadzwonił też do najlepszej kwiaciarni w mieście i za mówił trzy kosze czerwonych, białych i czerwono -białych róż. Każdymy miało być po 60 kwiatów.
Pojechał też do najlepszego sklepu z czekolada i wziął najlepsza bombonierke. Kupił również szampana i truskawki.
Paulina zaczęła się zbierać by iść się spotkać z Patrycją. To jej przyjaciółka od podstawówki. Weszła do pokoju siostry.
-Ewus ja już wychodzę. Będę później.
-Dobrze jak byś się zasiedła dzwoń, zostań u niej lub wezwij taksówke.
-Dobrze idź spać. Zamknę dźwi.
Paulina wyszła. Minęły dwie godziny i Ewa też usunęła. Miała na sobie dresy i czarny sweter. Kiedy obudził ją dzwonek myślała, że to siostra. Więc wstała i odrazu otworzyła dźwi. Był w nich ten co ją zranił. Przed nią stały 3kosze kwiatów. On z szampanem, truskawki i bombonierką w ręce. Ubrany był w ciemną koszule. Ona miała rozczochrane włosy.
-Moge wejść?
Dziewczyna otworzyła szeroko dźwi. Chłopak włożył pod ramię butelkę i wziął jeden kosz. Wszedł do dużego pokoju. Postawił kosz na Ziemi, a prezenty wręczył Ewie, odstawiła je na półkę.
-To wszystko dla ciebie bardzo przepraszam za moje zachowanie.
Pocałował dziewczyne w ręce. Wniósł kolejne kosze kwiatów do mieszkania.
Ewa nie wiedziała za bardzo co powiedzieć.
Zamknęła wkońcu dzwi i podeszła do mężczyzny.
-Nie można mnie kupić. To co zrobiłeś jest poniżej wszelkiej krytyki.
-Ale...
-Nie ma żadnego ALE!
Radek złapał ją w tali i przycisnął do ściany. Pocałował ją namiętnie. Niczego innego niro chciał, tylko by mu przebaczyła. Ewa nie chciała go wpuścić do ust ale kiedy dała za wygraną. Chłopak zadowolony podniósł ją do góry. Ona oplotła go nogami. Przerwał pocałunek. Spojrzał w jej oczy.
-Wybacz mi prosze. Nigdy nikt poza moją rodziną i przyjacielem nie mógł znaleść we mnie nic dobrego. Ty powodujesz, że zmieniam swój świat. Teraz wypijmy za to.
Mężczyzna postawił ją na podłodze. Poszła ona do kuchni po dwa kieliszki. Podała mu je. Zaczęła roznosić kosze po domu. Czerwone róże postawiła w sypialni rodzicow na komodzie. Białe postawiła u siostry przy łóżku. Ostatni postawiła u siebie w pokoju na szafce obok łóżka. Radek w tym czasie otworzył szampana i nalał ciecz do kieliszków. Rozpakował On truskawki.
Ewa weszła do dużego pokoju. Wzięła kieliszki i podała mężczyznie.
-Wybaczasz mi?
-Tak... chodź to trudne, ale nic w życiu nie jest proste.
Mężczyzna przytulił kobietę i strykli się kieliszkami. Po piciu łyka z kieliszka dodał.
-Dziękuję.
Spędzili ten wieczór razem. Do mieszkania weszła jej siostra. Zobaczyła ich razem i uśmiechnęła się szczerze.
-Cześć gołąbeczki...
Radek wstał z kanapy na której siedzieli i całowali przed chwilą.
-Cześć. Jestem Radek, Ty to pewnie Paulina. Przepraszam Cię za wczoraj... głupio postąpiłem.
-Nic się nie stało. Mam nadzieję, że tak nie zrobisz miło mi Cię poznać.
Pocałował w dłoń dziewczyne. Dziewczyna zarumieniła się.
-Nie ran jej bo pożałujesz.
-Już dziś pożałowałbym...
-Co?
-Dziś do klubu wpadł chłopak walnał mojego przyjaciela w nos. Myślał, że on to ja.
-Tomek.
Dziewczyny powiedziały odrazu.
-Znacie go?
-Tak. To mój przyjaciel. Był tu dziś.
-Więc wszystko jasne.
-Przykro nam spowodu kolegi.
Odezwała się Paulina i poszła do siebie. Umyłam kieliszki i butelkę wyrzuciłam. Radek podszedł do niej i pocałował ją w szyję. Zaczął masować jej biodra. Dziewczyna odwróciła się i patrzyła w jego ciemne oczy, kryło się pożądanie i radość. Poniosł dziewczyne i posadził na blacie. Wysunął On język do jej ust. Zaczął pieścić jej język swoim. Dziewczyna wydała z siebie pomruk zadowolenia. Radek wziął ją na ręce i zaniósł do jej pokoju. Położył ją na łóżko. Całował jej szyję i masował ciało pod koszulka. Rozpiął On jej stanik i zdjął sweter. Masował i piescił jej biust. Dziewczyna zdjęła z Radka koszulę i krawat. Całowali się namiętnie przygryzając i ssą sobie wargi. Po chwili dziewczyna była już naga. Mężczyzna zdjął z niej wszystko i zaczął pieścić jej kobiecość ustami. Włożył w jej muszelke dwa palce, przygryzał wargi zaraz potem łagodził ból pocałunkiem. Zdjął z siebie bokserki. Stał na baczność jego 19cm członek, był on zadbany.
-Usiądź
Radek usiadł na łóżku, a Ewa stanęła na kolanach przed nim. Zaczęła masować jego męskość ręką. Chłopak obserwował, każdy jej ruch dłoni na swoim przyjacielu. Włożyła go do swoich ust i zaczęła ssać żołądź. Jeździła po niej językiem. Mężczyzna wydał z siebie jęk zadowolenia. Zaczęła jeździć pocałej długości. Czuł, że zaraz wybuchnie.
-Och... Ewciu... już starczy.
Dziewczyna przestała. Poniósł ja i posadził na kolana. Kochali się w taki sposób całując się co chwilę. Dziewczyna i chłopak dostali orgazm w tym samym momencie. Wypełniała ją jego sperma.
-O boże...
Ewa wtuliła się w chłopaka. On położył się na łóżku.
-Ewciu?
-Tak?
-Wiesz będę musiał do siebie wrócić, bo nie wiem co na to twoi rodzice.
-Rozumiem. Wiesz niedługo tak się przeprowadzam...
-Co!? Gdzie?Kiedy?
-Do drugiego mieszkania jest w innej klatce. Pozatym muszę znaleść dodatkową pracę.
Za 2-3 tygodnie.
Chłopak odetchnął z ulgą.
-Dobrze. Pomogę Ci. Niczym się nie przejmuj.
-Nie musisz dam radę.
-Nalegam.
Dziewczyna ubrała na siebie koszulkę i majtki. Radek był gotowy do wyjścia. Pocałował namiętnie dziewczyne na dobranoc. Ewa poszła prosto do łóżka. Nie wiedziała czy robi dobrze czy źle słuchając się głosu serca i intuicji. Wkrótce zapadła w oczekiwany sen. Szef mafii dojechał do domu. Kiedy wszedł do niego, był w nim Hubert.
-Stary mamy problem.
-Co jest?
-Twój ojcec przyjeżdża na kontrolę...
-O kurwa... masz papiery?
-Jasne. Każdy z chłopaków wie.
-To dobrze.
-Stary jest jeszcze coś ...
-Co?
-On chce byś wziął ślub. Chce być na nim przed jego śmiercią.
-Myślisz, że jest z nim kiepsko?
- To bardziej niż pewne. Niestety. Jak tam z Ewą?
Usiedlismy na sofie.
- Pogodziliśmy się. Stary Ona jest boska. Tylko martwie się czy jej rodzice mnie zakceptuja..
-Jesteś fajny facet. Tylko teraz musimy zrobić tak by wszystko było legalne...
-No wiem. Trochę bedzie z tym zachodu...
Hubert poklepał mnie po ramieniu.
-Ja zajmę się legalizacją, ty swoim ojcem i Ewą.
-Jak układa Ci się z Kaśką?
-Dobrze, tylko ma swoje humorki jakby, była w ciąży.
-Jeśli tak bedzie to musiałeś się spisać.
-Fajnie by mieć takiego budząca zwłaszcza, że jesteśmy razem 5lat.
-Moze wreszcie się z nią ożenisz?
-Mam nawet pierścionek. Tylko czekam na naszą rocznicę. To za tydzień.
-Wiesz gdzie ją zabierzesz?
-Nie...
-Pamiętasz o mojej wilii w górach. Niedaleko Zakopanego?
-Jasne.
-Weź ją tam. Powołaj się na mnie w spa i restauracji "Berdingl".
Radek wstał i wyjął z szafki klucze. Rzucił je przyjacielowi. Hubert złapał je w locie.
-Dzięki Radziu jesteś wielki.
-Teraz wracaj do niej. Moze jeszcze będziesz miał szczęście i seks będziesz miał.
-Takie jak Ty?
-Nie wiem o czym mówisz.
Przyjaciel rozesłał się.
-Nie wiem co Ona robi i jaka jest w łóżku ale widzę, że jesteś szczęśliwy. Nawet cieszę się, że w mordę dostałem.
-To był jej przyjaciel.
-Dobra ja spadam.
Hubert i Radek pożegnali się. Mężczyzna poszedł do łóżka był szczęśliwy. Zaczął sobie układać w głowie plan co do Ewy.
***
Dziękuję za oceny. Mam nadzieję , że się podoba.
Materiał zarchiwizowany.
Dodaj komentarz