Księżycowy Kamień cz.1

Księżycowy Kamień cz.1Wchodząc do kuchni zauważyłam że atmosfera nie jest zbyt miła. Tata siedział na przeciwko mamy przy stole i miał taki wyraz twarzy jakby moja mama powiedziała że ma zamiar kogoś zabić albo coś takiego. Po chwili mama mnie zauważyła i powiedziała pokazując na krzesło obok niej:
-Siadaj skarbie musimy ci coś powiedzieć.
-Jeśli chodzi o tego psychologa, o to co ci powiedział to nie chcę sobie psuć poranka więc nie możemy porozmawiać o tym wieczorem ?- powiedziałam siadając na krześle.
- Nie kochanie nie chcemy o tym rozmawiać..-po chwili zamyślenia powiedziała szybko jakby bała się mojej reakcji.- wiesz jest początek wakacji wiec razem z twoim tatą stwierdziliśmy że pojedziesz na obóz, znajduje on się z stąd 6 godzin drogi. - Zatkało mnie po prostu nie wiedziałam co powiedzieć., , NA OBÓZ!!!!! ZWARIOWAŁA CZY CO ?!!!''
- Nie ma mowy nigdzie nie jadę!- powiedziałam od razu i popatrzyłam błagalnie na rodziców. Tata siedział nadal nic nie mówiąc. Więc zrozumiawszy że z nim nie ma co gadać zwróciłam się do mamy:
-Po co ?! powiedz mi z jakich powodów co?!
-Kochanie od twoich 16 urodzin zachowujesz się jak nie ty i jeszcze ten wygląd nie możemy tego zrozumieć i musimy to przemyśleć a ty tak samo więc stwierdziliśmy- powiedziała ostatni wyraz patrząc na tatę który zrobił wielkie oczy, poprawiła- stwierdziłam, Że pojedziesz na polecony przez Kasię obóz.-, , Aha KASIA no jasne! Ta niunia jest jej przyjaciółką od moich 16 urodzin i już moja mama słucha się jej rad jakby miała umrzeć od bez nich"  
-No więc już wszystko ustalone jedziesz za dwa dni o szóstej rano a wracasz tydzień przed początkiem roku szkolnego- powiedziała spokojnie mama a ja wybuchłam;
-Zwariowałaś!!!!! Nie masz już co robić! A pomyślałaś o tym że ja też mam coś do powiedzenia! Przecież już umówiłam się z przyjaciółmi na wyjazd, że będziemy przez całe wakacje na imprezach i świętować koniec roku szkolnego! No nie matka chce mi zniszczyć życie! Słyszysz to tato bo ja uwierzyć nie mogę!- krzyczę
-Nie podnoś głosu młoda damo i już do pokoju szykować się do wyjazdu, niech to będzie nauczka że do rodziców trzeba mieć szacunek!!! A teraz już cię nie widzę a to twoje śniadanie.- powiedziała wściekła mama i podała mi śniadanie. Wybiegłam z kuchni ze łzami w oczach., , Pierwszy raz w życiu tak na mnie nakrzyczała i o co? o to że powiedziałam jej co myślę a ta mi z szacunkiem wyleciała. O i jeszcze tata nic nie powiedział no po prosty SUPER!!!!" Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Rozglądnęłam się po pokoju jest on duży i przytulny. Ściany mam w kolorze kremowym i duży żyrandol z kamyczkami. W kącie pokoju na przeciwko okna pod którym jest łóżko znajdują się drzwi, a tuż obok biurko i komódka. Na ścianie obok znajdują się dwie szafy a pomiędzy nimi komoda na której stoi plazma. Na środku pokoju znajduje się dywan w kolorze bieli a na nim mały stolik i dwie pufy. Meble mam w kolorze jasnego brązu.Nadal zdumiona słowami mamy rozmyślałam, , Dlaczego to mi się to przydarza? przecież do moich 16 urodzin było super a teraz co?''. Po chwili stwierdziłam że nie mogę tu dłużej siedzieć więc zabrałam telefon oraz słuchawki i poszłam pobiegać żeby na spokojnie pomyśleć i podzwonić do koleżanek co mam zrobić.  
  Biegnę przez park, byłam jeszcze bardziej wkurzona bo żadna z koleżanek nie odbierała na moje telefony i miałam już tego dość., , Cholerne 16 urodziny!!! Co ja zrobiłam, że tak mi się życie sypie??" Myślałam tak aż poczułam że ktoś zasłania mi oczy. Ten ktoś powiedział:
- Zgadnij kto to skarbie?- i już wiedziałam kto to jest.
- O kochanie muszę ci opowiedzieć co moja mama wymyśliła.- powiedziałam uśmiechając się do Tomka mojego chłopaka.
-To może innym razem muszę ci coś ważnego powiedzieć.
-O co chodzi?- zapytałam zaniepokojona i po chwili podeszła do nas jakaś barbi i powiedziała opierając się tak by dobrze było widać jej piersi:
- O to że już nie jesteś jego dziewczyną bo Tomuś jest teraz mój- Zdumiona popatrzyłam na Tomka który z krzywym uśmiechem położył swoją rękę na tyłku barbi i zaczął go lekko ugniatać
-Że co proszę!!!- krzyknęłam i spoliczkowałam go widząc co robi z tyłkiem barbi. Blondi w spódniczce, przy której jakby się schyliła było by widać cały tyłek, obiegła ławkę i przytuliła Tomka tak że jej piersi były przy jego twarzy. Aż mi się niedobrze zrobiła na ten widok.
-Ty suko idź stąd jak mogłaś go uderzyć - wysyczała przez zaciśnięte zęby Barbi i zwróciła się do mojego byłego.- Tomuś...Kotku..wszystko okey?-No nie mogłam już na to patrzeć i odbiegłam jak najdalej. Nie mogłam uwierzyć jaki z nie go dupek a ja myślałam że go kocham., , Głupia, Głupia '' skarciłam się w myślach. Po policzkach zaczęły mi płynąć łzy. Nie mogłam ich zatrzymać więc weszłam do znanego mi baru i skierowałam się do łazienki.  
  Siedziałam tam bardzo długo bo gdy zerknęłam na zegarek była dwudziesta., , Wow siedzę tu od dwóch godzin" Naglę usłyszałam męskie głosy. Zdziwiłam się bo przecież to damska łazienka i wtedy mnie zamurowało., , O kurwa weszłam do prawych drzwi więc jestem w męskiej i co ja zrobię??!!'' zaczęłam panikować. Stanęłam na kiblu i zerknęłam kto jest w łazience i mnie zatkało byli w niej ci trzej których widziałam w parku rano., , No nie No nie i co ja zrobię!!!!?" zaczęłam gorączkowo myśleć, że mogłabym tu poczekać aż wyjdą, ale w tedy Jeremy odwrócił się i mnie zobaczył a ja wystraszona schowałam się.
-Ej chłopaki mamy tu koleżaneczkę, pamiętacie Nataszę?- powiedział i dałabym sobie rękę uciąć że się przy tym zaczął szczerzyć i myśleć o nie wiadomo czym. Usłyszałam pukanie do drzwi a zaraz głos:
- Aniołku, no wychodź wiem że tam jesteś.
-Stary, zwariowałeś to przecież męski więc co ona tu niby ma robić hmm?- usłyszałam głos Edwarda.
-Spokojnie on ma na nią taką ochotę że ma przywidzenia - usłyszałam głos Maxa  
-Nie mam żadnych przywidzeń ona tam jest bo ją widziałem jak wyglądała przez górę.- zaprotestował Jeremy.
-Dobra, ta jasne- zaśmiał się Max- chodź Edi bo pamiętasz że po jutrze wyjazd więc jadę sobie kupić potrzebne rzeczy a wiesz przy okazji kilka prezerwatyw. -, ale świnie no nie i gdzie oni jadą?"pomyślałam i usłyszałam że ktoś wychodzi więc odczekałam chwile i wyszłam , , wpadłam'' pomyślałam i zlustrowałam wysokiego blądyna opartego o drzwi jednej z kabin. Miał na sobie niebieski podkoszulek który podkreślał kolor jego oczu i czarne rurki a do tego czarne trampki.
-No i kogo my tu mamy- powiedział oblizując wargi i przy tym pożerając mnie wzrokiem. Spanikowana powiedziałam ruszając w stronę drzwi.
- Przepraszam, pomyliłam łazienki- i zanim doszłam do drzwi poczułam że łapie mnie w tali obraca do siebie i opiera o drzwi przez które miałam wyjść. Zamyka je i patrzy na mnie tymi niebieskimi oczami z uśmiechem.
-No więc przez ciebie chłopaki pomyśleli że zwariowałem bo mam na ciebie ochotę. Cóż no to jesteś mi coś winna- powiedział i zaczął mnie namiętnie całować przez co straciłam nad sobą panowanie i oddałam pocałunek. On widząc że zmiękłam podrzucił mnie tak bym oplotła go nogami i odnowa zaczął mnie całować przesuwając ręce do moich spodenek. Dałam sobie mentalnego kopniaka i odepchnęłam go od siebie. Szybko otworzyłam drzwi i wybiegłam z baru zostawiając tam zdziwionego blondyna. Po chwili zatrzymałam się, zdyszana i zaczęłam pojmować co się przed chwilą wydarzyło, ale było za późno żeby to odwołać., , Co ja zrobiłam?!! Dlaczego?!" myślałam, ale znałam odpowiedzi. Zrobiłam to dlatego że tego potrzebowałam, najprawdopodobniej mój chłopak spotykał się z tą barbi od trzech tygodni bo od tamtego czasu nawet mnie nie pocałował ani razu!!!!., , Ale z Jeremym?!! Ja nawet go nie zam!! Wiem tylko tyle że jest dupkiem...ale muszę mu przyznać że całuje nie ziemsko" rozpłynęłam się myśląc o tym jaki był przystojny i silny. Opanowałam się po chwili i ruszyłam powoli w stronę dużego dwu piętrowego domu w kolorze szarości. Muszę przyznać że kasy mamy pod dostatkiem. W końcu mój tata jest prawnikiem a mama jest sędzią, ale co mi z tej kasy skoro moje przyjaciółki mają mnie głęboko w dupie a mój chłopak znalazł sobie inną która na zawołanie wskoczy mu do łóżka.  
-Pff...No to sobie życie spieprzyłam- mruknęłam pod nosem.-No ale co ja zrobiła, przecież nikogo nie obrażałam, wrogów nie miałam i nie mam, a tu co kaszana hmmm... a i jeszcze fakt że gadam do siebie o i jeszcze to że jadę na ten idiotyczny obóz.- wściekłam się sama na siebie a takie gadanie. Już miałam tego dość więc wyciągnęłam słuchawki, założyłam je i zaraz w słuchawka usłyszałam słowa mojej ulubionej piosenki:
, , Zanika gwar
Zbliża się noc
Tylko pies szczeka wciąż
Może już wie, że zmieni się dziś
Mój los
Stoję całkiem sam
Nie mogę ruszyć się
A po plecach płynie dreszcz
Słyszę jej głos, widzę jej cień
I wiem
Jedna chwila
Wystarczy, by bez końca biec pod wiatr
Żadna siła
Nie będzie w stanie dziś zatrzymać nas..."*
Przesłuchałam ją kilka razy zanim doszłam do domu. Po cichu weszłam do domu. Wchodząc do kuchni zerknęłam na zegarek była 22:34, , Wow, no to mama będzie zła bo zniknęłam na dobre kilka godzin" pomyślałam i jakby za pomocą magi do kuchni weszła mama w szlafroku.  
-Gdzie ty byłaś?!!! Nie odbierasz telefonów! Kłócisz się zemną o byle co! Znikasz na cały dzień bez słowa gdzie poszłaś! Stroisz fochy! Nie robisz tego co ci każę! Mam wyliczać dalej?!!-mówiła wściekle mama wyliczając na palcach.
-No nie, chyba sobie kpisz!!! Dzisiejszy dzień był jednym z moich najgorszych chwil w życiu!A wszystko zaczęło się od tego głupiego obozu!!!! I wiesz co?!...nie mam najmniejszej ochoty z tobą gadać wiec dobranoc!!- powiedziałam i wyszłam z kuchni. Byłam bardzo zmęczona wiec szybko się umyłam i poszłam spać.  
  O dziwo dzisiejszej nocy nie krzyczałam przez sen i nic mi się nie śniło, , Ale dlaczego?'' spytałam się w myślach gdy wstałam rano. Poszłam się umyć i przy okazji wzięłam coś sobie do ubrania. Wychodząc z niej przeglądnęłam się w lustrze wyglądałam nieźle. Miałam na sobie niebieski top i czarne krótkie spodenki a na nogach czarne trampki. Włosy uczesałam i związałam w staranny kok. Wyszłam z pokoju i skierowałam swoje kroki do kuchni gdzie śniadanie jedli moi rodzice. Nic nie mówiąc podeszłam do lodówki i wyjęłam mleko a z szafeczki obok płatki i miskę, po drodze wzięłam łyżeczkę. Gdy jadłam mama zabrała głos:
- Dzisiaj musisz się spakować, a jutro tak jak ci mówiłam o szóstej masz autobus.
-Yhm...-mruknęłam w odpowiedzi i po zjedzeniu odłożyłam naczynia do zmywarki. Wyszłam z kuchni i ruszyłam w stronę pokoju. Wchodząc przypomniałam sobie że przecież walizki są w przedpokoju więc ruszyłam w tamtym kierunku i natknęłam się na tatę który złapał mnie delikatnie za ramię i powiedział:
-Kochanie, nie złość się na mamę i na mnie. Wiem że jesteś bardzo zła na mamę i na mnie za to że się zgodziłem ale chcemy dla ciebie dobrze razem z mamą. Więc zrozum odpoczniemy od siebie na wzajem.
-Dobra- powiedziałam nie zbyt entuzjastycznie. Wzięłam walizkę i udałam się do pokoju.
  Pakowałam się cały dzień bo w końcu musiałam sobie spakować wszystkie rzeczy potrzebne czyli: ubrania, buty, laptop, ładowarki, słuchawki, zeszyty do rysowania, długopisy i kosmetyki oraz najważniejsze czyli coś do jedzenia w autobusu. Zmęczona szykowaniem poszłam spać o 20 żeby się wyspać i być wypoczętym. Zmęczona poszłam jeszcze się umyć i przebrałam się w piżamę. Spać poszłam kilka minut po 20., , No wakacje zapowiadają się okropnie" pomyślałam i usnęłam....  
********************************************************************************************
*Grzegorz Hyży - Pod wiatr
Hej:)
Napisaliście żebym napisała ciąg dalszy więc oto on.
Mam nadzieję że się spodoba. Piszcie w komentarzach co sądzicie.
Pozdrawiam Ali ;)

Ilovedit

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2386 słów i 12553 znaków, zaktualizowała 30 paź 2016.

6 komentarzy

 
  • Amour9

    Super:D

    2 gru 2016

  • Andz

    Kiedy next ??

    25 paź 2016

  • Ilovedit

    @Andz Zaczęłam już pisać dodam za max dwa dni Pozdrawiam Ali ;)

    25 paź 2016

  • Nataliiia

    Kiedy następna część??

    24 paź 2016

  • Ilovedit

    @Nataliiia Taj jak napisałam ~Andz  za max dwa dni Pozdrawiam Ali;)

    25 paź 2016

  • Nataliiia

    @Ilovedit ok dzięki za odpowiedź

    25 paź 2016

  • Zaslodko

    Super :) zaciekawiłaś mnie

    23 paź 2016

  • Ilovedit

    @Zaslodko Dziękuję

    25 paź 2016

  • Wiktor

    Witaj. Tak krótko bo z pracy. Widzisz nie takie straszne pisanie. Komentarzy też przybędzie. Troszkę wiary w siebie. Nawet nie myśl o usuwania konta. Czekam na next. Pozdrawiam Wiktor.

    23 paź 2016

  • Koteczka

    Kiedy next?

    23 paź 2016

  • Ilovedit

    @Koteczka Za niedługo :D

    23 paź 2016