JEDEN JESIENNY DZIEŃ CZ 5

JEDEN JESIENNY DZIEŃ CZ 5Zobaczyłam ojca który stał nad matką i próbował z nią rozmawiać. Ojciec odszedł od nas gdy miałam 3 latka. Później próbował się ze mną skontaktować lecz matka mu to skutecznie utrudniała. Ciekawe po co wrócił... Zauważył mnie..
-Witaj córeczko
- Po co przyszedłeś- pytam
- Po ciebie wiem ze źle Ci z matka  
- Teraz sobie o mnie przypomniałeś? Kiedy najbardziej cię potrzebowałam nie było cie
- To nie tak...- odpowiada
- A jak? Wynoś się stąd i nie wracaj
- Ale.. - zaczął coś mówić lecz widząc mój groźny wzrok nie skończył. Podał mi jakąś karteczkę i wyszedł bez słowa. Poszłam na górę nawet nie oglądając się za wrzeszczącą coś do mnie matką. Ten wieczór był cudowny ale oczywiście został zepsuty przez kogo? Przez kochających rodziców..- wyczujcie ten sarkazm.  
Nie mam już siły aby sprzątać cały ten syf zrobiony przez matkę i jej towarzystwo.
Eh kładę się spać. Sprawdziłam jeszcze telefon i zauważyłam jedną wiadomość zgadnijcie od kogo. Od Kamila:
"Dziękuję za dzisiejszy wieczór, było wyjątkowo. Mam nadzieje ze jeszcze to powtórzymy. Śpij dobrze:* dobranoc"  
Szybko odpisałam: Ja też mam taką nadzieję. Dobrej nocy :)"  
Z uśmiechem na twarzy zasnęłam.  



Przepraszam za tak długą nieobecność. Mam nadzieję ze się podoba :)

aaanaaa98

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 251 słów i 1342 znaków.

1 komentarz

 
  • cukiereczek1

    Podoba czekam na kolejną. :)

    8 paź 2016

  • aaanaaa98

    @cukiereczek1 dziękuję :)

    9 paź 2016