Halówka cz. 8

Obudziłam się gdy jak zwykle już nie było nikogo w domu. Zeszłam do kuchni i zobaczyłam na stole talerzyk ze świeżymi słodkimi bułkami i liścik ''Jesteśmy w pracy, jakbyś czegoś potrzebowała dzwoń. Kochamy Cię''. Tak jasne-pomyślałam. Wzięłam dwie bułki na osobny talerzyk i poszłam do salonu. Włączyłam telewizje. Gapiłam się bezmyślnie. Spojrzałam na zegarek. Była 13. Wzięłam się za sprzątanie. Później zaczęłam gotować obiad i w międzyczasie odrabiać lekcje. Gdy skończyłam była już 16. Szybko poszłam do łazienki wzięłam prysznic, poszłam do garderoby by wybrać jakieś ciuchy i ubrałam na siebie biała bokserkę, jeansową koszule z długimi rękawami, żeby zasłaniała mojego siniaka, ciemnie spodnie i fioletowe vansy. Na szczęście nie było śniegu. Lekko umalowałam oczy masakarą i rozczesałam włosy. Byłam gotowa. W samą porę bo była już 16:40. Zeszłam na dól założyłam kurtkę, wyszłam z domu i ruszyłam w stronę hali. Gdy weszłam na hol wszyscy już na mnie czekali. Podeszłam do nich i się przywitałam.

Weedlaaa

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 208 słów i 1115 znaków.

Dodaj komentarz