Halówka cz. 4

Byłam zdziwiona, że zna moje imię.  
-Oj sory, nie przedstawiłem się, jestem Marcin. - Podaliśmy sobie dłonie, zapoznałyśmy się również z jego kolegami. Większość z nich znałam tylko z widzenia. Byłam szczęśliwa, że jednak nie byłam mu obojętna. Może to nic nie znaczy, ale nawet gdybyśmy się przyjaźnili to byłoby już coś. Marcin co chwilę zadawał mi jakieś pytania, ja mu albo tylko odpowiadałam, a czasami dodawałam jeszcze 'a ty. ?'. Tu już nawet nie chodziło o to, że jestem nieśmiała, tylko po prostu nie chciałam zadać mu jakiegoś idiotycznego pytania, bo nie chciałam się przed nim zbłaźnić.  
-Zaraz my gramy. Popilnujecie nam miejsc?
-Jasne. - on się już odwrócił gdy ja nagle go zawołałam.  
-Tak?
-Powodzenia!- uśmiechnęłam się szeroko, a on puścił mi ''oczko''. Gdy tylko wyszli od razu zaczęłyśmy rozmowę:
-Widziałaś jak się na Ciebie patrzył?!
-Normalnie...  
-Nie to nie było normalne spojrzenie! Patrzał na Ciebie jakbyś mu się podobała.  
-Ty jak zawsze musisz sobie coś wymyślić.  
-To niby czemu do Ciebie zagadywał?

Weedlaaa

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 203 słów i 1130 znaków.

Dodaj komentarz