Halówka cz. 6

Często też na siebie zerkali. Cieszyłam się, że Magda w końcu z kimś kręci. Często narzekała, że nikomu się nie podoba i nikt jej nie chce. Ale to oczywiście była nie prawda. Wiele chłopaków oglądało się za nią, ale ona tego nie widziała.  
-Ja muszę już iść. Jest już po 23... - powiedziała nagle Magda.  
-Odprowadzę Cię!- krzyknął Filip
-Miło. Więc chodźmy. Paa.. !
-Pa!- odpowiedziałam-Myślisz, że miedzy nimi coś jest?-zapytał Marcin, zapomniała powiedzieć, że zostaliśmy sami...  
-Mam nadzieje. Magda wciąż narzeka, że jest brzydka i nikomu się nie podoba. A poza tym pasują do siebie.  
-Masz racje.  
-Na mnie też już pora. Zobaczymy się jutro na meczach.  
-Może Cię odprowadzę?
-Nie musisz sama trafię. - nie chciałam mu się narzucać.  
-Wiem, że nie muszę, ale chcę.  
-Skoro tak to chodźmy. -po drodze gadaliśmy na różne tematy, dobrze mi się z nim rozmawiało. - Tu mieszkam. Narazie.  
-Czekaj. -odwróciłam się- Będziesz jutro?
-A chcesz, żebym przyszła?
-Nawet nie wiesz jak bardzo...  
-W takim razie przyjdę. -Poszłam do domu.

Weedlaaa

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 202 słów i 1098 znaków.

Dodaj komentarz