Facebook'owe amore. cz.2

Dzwoni budzik. 6:15. Nie chętnie, bo nie chętnie ale wstałam. Ubrałam ciapki i poszłam do łazienki, zabierając ze sobą bieliznę. Wzięłam szybki prysznic, gdy wyszłam owinęłam się w ręcznik i wysuszyłam włosy, następnie czesząc je. Ubrałam bieliznę i z powrotem ubrałam ręcznik z którym poszłam do siebie do pokoju. Zdjęłam go i położyłam na krześle, otworzyłam szafę i nie miałam bladego pojęcia co mam na siebie założyć.  
Założyłam czarne skarpetki z nike, rurki moro, czarną bluzkę z napisem : Never Grow Up, Ciemno-zieloną bluzę mojego brata, bo bardzo dobrze pasuje, i czapkę smerfetkę z napisem: SWAG. Do tego moje ukochane Vansy. Na zegarku była już 7:20, mam jeszcze 40 minut. Lekcja zaczyna się o 8 więc mam jeszcze sporo czasu. Umyłam zęby i zeszłam na dół coś zjeść. Na dole spotkałam moją mamę szykującą kanapki dla Krystiana i Sary. Ja zrezygnowałam z tego przywileju już 2 lata temu. Biorę jabłko i wystarczy. Zjadłam płatki z jogurtem i poszłam na górę spakować torbę i umalować się.  
O 7:45 przyszła po mnie Julka, pogadałyśmy jeszcze chwilę i wyszłyśmy z domu, przed którym spotkaliśmy mojego braciszka, który zaproponował nam podwózkę do szkoły.  
Ahh, jak ja go kocham. Zgodziłyśmy się, po drodze zabraliśmy Sebka i Alana.  
No właśnie, Alan... Mój były chłopak. Ale nadal się przyjaźnimy. No po prostu nie zgodność charakterów.  
W dodatku, w Alanie kocha się Julka, nie dziwne bo jest na serio przystojny.  
Ale nie ważne, wysiadamy. Pożegnaliśmy się z chłopakami i poszłyśmy pod klasę. Siedziałam z Julką na parapecie i gadałyśmy, kiedy z daleka zauważyłam mojego braciszka, z Alanem, Sebastianem, Kamilem i z chłopakiem którego nigdy wcześniej nie widziałam.  
To pewnie ten cały Damian- Pomyślałam, i z powrotem zajęłam się przyjaciółką.  
Podeszła do nas cała paczka mojego braciszka, każdy gadał z Julką a ten nowy chłopak podszedł do mnie.  
Zaczęłam mu się dokładnie przyglądać, ale tak by tego nie zauważył. W sumie, to był całkiem przystojny. Wysoki, brunet, o cudnych zielonych oczach, rurki, markowe ciuchy tak jak mówił Krystian, ale nie wiadomo jaki jest z charakteru. Pewnie snobistyczny gnojek, bo przecież z tylko takimi zadaje się Krystian.  
-Cześć, Damian jestem, gadaliśmy wczoraj na fejsie. ~Zaczął rozmowę Damian.  
-Cześć, tak tak pamiętam. ~Odpowiedziałam mu całkiem obojętnie.  
-Co tam już knujecie? ~Wtrącił się Sebastian.  
-Nic, spadaj stąd. ~Odpowiedział mu Damian.  
-Julka idę do łazienki, idziesz? Bo zaraz lekcja się zacznie. ~Powiedziałam do Julki która była zajęta żartami z chłopakami.  
-Nie nie, teraz nie. ~Ledwo mi odpowiedziała tak się śmiała.  
-Ja Cię odprowadzę jeśli chcesz. ~Zaproponował Damian.  
-Spoko poradzę sobie. ~W ogóle nie miałam ochoty, by ze mną szedł. Nie chcę się teraz z nikim wiązać, tym bardziej, że go w ogóle nie znam. Nie nie, nie ma mowy. Zabrałam tylko torbę i odeszłam, poszłam w stronę łazienek a Julka siedziała tam z nimi wszystkimi. Po chwili doszła do nich Lena z Asią i siedzieli wszyscy idealnie się bawiąc.  
Nie wiem czy to tylko ja tak na nich działam, że jak nie jestem na fazie to nikt się przy mnie nie umie dobrze bawić... Eh... Trzeba to zmienić.
Wyjmuję młynek, bibułki, kawałek tekturki, jedną szlugę i sklejam. Zaczynam jarać. Na początku nic, potem zaczynam czuć to w całej sobie, czuje jak mi krew w żyłach płynie, czuję to wszystko. Czuję się spokojniej, zaczynam się śmiać. Wychodzę z łazienki cały czas się śmiejąc, podchodzę do grupy znajomych i siadam, zaczynamy gadać i śmiać się, każdy już zauważył, że jarałam. Trudno, niech myślą co chcą, potrzebowałam tego. Krystian się na mnie wydarł, że robię mu wstyd. Niech gada co chce, teraz mnie obchodzi tylko jaranie, chcę więcej, jeszcze, dużo więcej, chcę znowu zajarać. Kocham smak Marysi w ustach. Kocham ten stan kiedy jest mi wszystko obojętne.  
Dzwoni dzwonek do drzwi, budzę się w łóżku, boli mnie głowa i chce mi się pić.  
Co jest do cholery? Gdzie ja jestem? Co się ze mną stało? Co się wczoraj stało? Pamiętam tylko melo u Gordona, pamiętam, że byłam tam z Julką, Silver, Krystianem, Sebastianem, Alanem, Leną, Asią, Krzyśkiem, Zuzą i pamiętam też, że był tam Damian.  
Ale zaraz, gdzie ja jestem? Przecież to nie jest ani mój dom, ani dom Julki, czy Silver, Gordona też nie, i reszty moich znajomych.  
Patrzę pod kołdrę, ubrania mam, więc nie zostałam zgwałcona, ale gdzie ja jestem?!  
Wychodzę z pokoju, w którym się znajdowałam, zeszłam po schodach na dół, na zegarze który był na przeciwko drzwi wyjściowych była 10:32.
Super! Nie poszłam do szkoły! Mama mnie zabije! - Pomyślałam.  
Na szafce obok zegara leżała moja torba, szybko do niej zajrzałam, by zobaczyć czy mam telefon.  
Jest!- Pomyślałam, i próbowałam go uruchomić, ale niestety. Brak baterii! Super, no to mam przechlapane! - Pomyślałam.  
-Ekhem! -Usłyszałam kogoś za mną i szybko się odwróciłam. Ujrzałam przed sobą wysoką postać, podniosłam wyżej głowę i kogo widzę? Damiana!
-Już się wyspałaś? ~Zapytał podając mi szklankę wody i prowadząc mnie do kuchni.  
-Gdzie ja jestem? ~Zapytałam rozglądając się po pięknie urządzonej kuchni.
-U mnie w domu, zdecydowaliśmy z Krystianem, że zaprowadzimy Cię do mnie do domu, bo w takim stanie w jakim byłaś wczoraj, do domu wrócić nie mogłaś, bo zaraz zaczęły by się pytania Twoich rodziców, i Krystian miał by przechlapane, że Cię nie upilnował. A że ja mam wolną chatę przez najbliższe 2 tygodnie, postanowiliśmy, że będziesz spała u mnie, razem z Julką i Silver które też nieźle się upiły. ~Zaczął mi wszystko wyjaśniać.  
-No dobra, a gdzie one są? ~Zapytałam patrząc na niego.
-Silver wyszła godzinę temu a Julka 20 minut temu. Żadna nie chciała Cię budzić, więc wyszły po cichutku. Spokojnie u mnie nic Ci się nie stanie. ~Odpowiedział uśmiechając się.  
-Dzięki wielkie za wszystko, ale muszę już iść, rodzice pewnie się niepokoją. ~Odpowiedziałam, stawiając pustą szklankę na blacie, i już kierowałam się w stronę drzwi kiedy złapał mnie za rękę.  
-Daj się chociaż odwieźć do domu. ~Powiedział patrząc mi w oczy.  
-Nie trzeba, poradzę sobie. ~Wyrwałam się mu i założyłam buty, kurtkę i zabrałam torbę, i wyszłam, rzucając tylko krótkie : Dzięki jeszcze raz, na razie.  
Do domu szłam 2 godziny, bo wybrałam dłuższą drogę spacerkiem, w końcu jego dom jest za miastem, większość jechałam autobusami, ale wolałam się przejść. Po drodze do domu spotkałam Julkę. Odprowadziła mnie do domu, i gdy tak szłyśmy ustalałyśmy fakty z wczorajszego wieczoru.  
-A więc tak, najarałam się w szkole, poszliśmy wszyscy do Gordona, zrobiliśmy melo, upiłyśmy się do tego stanu, że byłyśmy nie przytomne i spałyśmy u Damiana tak? ~Jeszcze raz wszystko powtórzyłam.  
-Na to wygląda. ~Odpowiedziała przyjaciółka.  
-Super, nie chcę nawet myśleć jak źli będą moi rodzice i jaki szlaban mi dadzą... ~Odpowiedziałam załamana.  
-Spoko może nie będzie aż tak źle, moja mama nie powiedziała mi nic, tylko spytała się jak było u Leny, nawet nie wiedziałam, że u niej spałam. ~Odpowiedziała śmiejąc się.  
-Ee, to masz fajnie. Mój braciszek pewnie powiedział, ze spałam u Alana czy coś. A moi rodzice są temu przeciwni... No i jeszcze ta komórka... Dobra, ja spadam. Zgadamy się potem na fejsie, tak? ~Dałam jej dwa całuski w policzki i weszłam do domu.  
Moja mama już na mnie czekała w salonie.  
-Czemu nie odbierasz telefonu?! ~Zaczęła na mnie naskakiwać.  
-Przepraszam, rozładował mi się... ~Zaczęłam się tłumaczyć.  
-No to Silver telefonu w domu nie ma?! Martwiłam się... Kochanie, czemu mi nie powiedziałaś, przecież jakoś bym Ci pomogła, nie możesz tak wszystkiego ukrywać... ~Zaczęła mówić i przytulać mnie moja mama, a ja nie miałam bladego pojęcia o co jej chodzi...  
-Ale o czym Ty mówisz, mamo? ~Zapytałam ciekawskim głosem.
-No o Tobie i o Damianie, że Ty się w nim kochasz a on nic... I dlatego spałaś u Silver bo było Ci źle i cały czas płakałaś. ~Tłumaczy mama.  
Że co proszę?! Jak to ja się kocham w Damianie?! Niby od kiedy?! Jakie płakałam!? Boże! Krystian jeszcze tego pożałuje!  
-Aa... To... Nie chciałam żebyś się dowiedziała bo i tak masz sporo problemów na głowie... ~Skłamałam... A co miałam innego zrobić? Przecież Krystian i tak mnie wpakował w niezłe bagno...  
Pogadałam jeszcze chwilę z mamą i powiedziałam jej, że źle się czuję, i że idę się położyć, oczywiście nie miała nic przeciwko temu, bo sama była w moim wieku i wie co to " zraniona miłość" w formie niesamowitego kaca.  
Heh, w sumie to dobrze, że wszystko tak się skończyło, a mogło skończyć się gorzej.
Ale wracając do Krystiana, to ja go za chwilę chyba zabije! Wchodzę do niego do pokoju bez pukania i kogo tam zastaję? Damiana i mojego braciszka gadających o wczorajszym melo.  
-Ooo, proszę proszę kto się w domku pojawił. -Dogryzając mi, powiedział Krystian.
-Zachowałeś się jak ostatni kretyn! Ja Ci pomagam z Leną, a Ty takie szopki odstawiasz? Pożałujesz tego gnoju. ~Wkurzona wybiegłam z jego pokoju trzaskając drzwiami, pobiegłam do siebie do pokoju po bieliznę i szybko wskoczyłam do wanny.  
Gdy wychodziłam, zauważyłam, że nie ma ręczników.
Super! - Pomyślałam. Rodziców w domu nie ma bo pracują, a Krystian mnie nie usłyszy bo muzyka gra na full.  
Ubrałam bieliznę i zeszłam w niej na dół po ręczniki, oczywiście spotkałam tam...  


cdn.

nataaliaax3

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1827 słów i 9789 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik LittleScarlet

    "potem" serio? To tak wiele wyjaśnia. PS. Przymiotniki z przedrostkiem "nie" pisze się łącznie

    3 lis 2013

  • Użytkownik nataaliaax3

    @DarkAngel kolejne będzie potem

    3 lis 2013

  • Użytkownik DarkAngel

    boskie ;* chcę kolejne ...

    3 lis 2013