Cudowna dziewczyna

Cudowna dziewczynaPoznałem ją w liceum. Byliśmy w tym samym wieku, ale nie chodziliśmy do tej samej klasy. Gdy ją zobaczyłem na rozpoczęciu roku szkolnego liceum od razu przeszły mnie ciarki, na ustach pojawił się uśmiech a moje oczy nie przestawały na nią patrzeć. Weszła spóźniona na rozpoczęcie roku. Zobaczyłem pierw jej szpilki i szczupłe nogi. Sukienkę miała czarną z białym kołnierzykiem. I te długie brązowe włosy, poważna mina, która szukała swojego miejsca, a później ten uśmiech, gdy zobaczyła swoje koleżanki od razu się ucieszyła. Te oczy tak duże ciemne i promienne, że od razu wiedziałem, że jest cudem świata. Od tamtego czasu stała się moim marzeniem. Niestety nie tylko moim patrząc w około na chłopaków, którzy też na nią patrzyli. A ona opowiadała chyba coś koleżanką przy tym je rozbawiając, nie mając chyba pojęcia jak wiele chłopaków rozkochuje teraz, jak wiele dziewczyn patrzy na nią i jej zazdrości tej urody i wdzięku. Była jak gwiazda. Musiałem ją poznać. To był mój pierwszy cel tej szkoły. Poznać tą piękną dziewczynę. Zapytałem kolegów po rozpoczęciu roku, czy ją znają.
-Mówisz o tej ślicznej spóźnionej królewnie na rozpoczęciu? –zapytał jeden z moich najlepszych kumpli Dawid. Mieszkaliśmy na tej samej ulicy i jeszcze jeden kumpel Paweł. Dawid był chudym wysokim blondynem. Często robił głupie żarty. Paweł natomiast był spokojny. Mały grubszy brunet w okularach. Dużo się uczył. Marzył by być astronautą.
-Tak –odpowiedziałem.  
-Chyba Julia ma na imię. –powiedział Dawid.  
-Julia Bornel. –odezwał się Paweł.
-A ty skąd wiesz? –zdziwił się Dawid.  
-Mojej kuzynki koleżanka. Byłem w wakacje u niej na urodzinach i właśnie Julka tam była.  
-Co ty gadasz? Nie chwaliłeś się, że takie cudo znasz. –powiedział Dawid.
-Wcale jej nie znam. To znaczy może ją znam wiem jak się nazywa, ale ona mnie nie zna. Mimo, że nawet podała mi dłoń na przywitanie. To było piękne. –powiedział rozmarzony Paweł. –Ale co z tego jak to była jedyna chwila w której z nią rozmawiałem w sumie to nawet nie rozmawiałem. Tylko imię powiedziała ona, a moje imię powiedziała kuzynka. Po czym poszły tańczyć. –dodał.
-To i tak byłeś z nas najbliżej jej. –zaśmiał się Dawid.  
-Skąd ona się tutaj wzięła? Nie widziałem jej wcześniej. –powiedziałem.  
-Warszawa nie jest mała. –powiedział Dawid.  
-Przeprowadziła się z Gdańska. Jej ojciec ma tutaj teraz w Warszawie wielką firmę przedsiębiorczą. Niezła szycha. –powiedział Paweł. Właśnie wtedy zrozumiałem, że nie mam u niej szans. Co mogłem jej zaproponować? Zarabiałem siedem złotych na godzinę w wakacje u wujka w kawiarni. Ja Marcin Mazur byłem średniego wzrostu brunetem i pewnie moje błękitne oczy by jej nie przyciągnęły. I mój styl ubierania był zwykły. Nie lubiłem się stroić, co więcej nie umiałem. Moja starsza siostra Wiktoria, zawsze mówiła, że wyglądam jak ze wsi. Wyglądałem normalnie przecież. Zawsze lubiła mi docinać. Jeszcze na dodatek poszedłem do tego liceum gdzie ona. Nie dość, że w domu ją widuje to jeszcze szkole zacznę. Od dziesięciu lat wychowuje nas tata. Mama zmarła na raka. Pamiętam ten najgorszy dzień mojego życia. Strasznie mi jej brakuje. Tata pracuje jako mechanik. Też czasami mu pomagam. Bardzo się starał by nas dobrze wychować. Wydaje mi się, że udało mu się to. Całą noc myślałem o Julii. Nikt jeszcze mi tak do głowy nie wpadł. Kiedyś miałem dziewczynę Ewę. Nie chciałbym jej wspominać. Chodziłem z nią tydzień. To był najgorszy tydzień Przytulała się do mnie tak, że myślałem, że mnie udusi, poza tym na przerwach gimnazjum podchodziła i karmiła mnie kanapkami z śledziem. Od tego czasu nie jem śledzi. Zerwałem z nią mówiąc, że nie pasujemy do siebie, dodałem, że jest wspaniała, ale nie dla mnie. Błędem było, że zrobiłem to w szkole. Jej płacz chyba słyszała cała Warszawa. Julia miała coś sobie, co przyciąga. Nie był to tylko ten idealny wygląd, ale coś jeszcze. Tak bardzo chciałbym ją poznać, powtarzałem sobie to w myślach.  
Zaczął się ten pierwszy dzień szkoły. Weszliśmy przed ósmą z chłopakami do szkoły. Wzrokiem cały czas szukałem Julii, ale jej nigdzie nie było. Zaczęła się pierwsza lekcja. Czekałem na przerwę by móc znów poszukać Julii. Zaczęła się druga lekcja. Gdzie ona do cholery może być? Zastanawiałem się. Dopiero na czwartej przerwie ją zobaczyłem. Stała z koleżankami i kolegami. Wyglądała na zadowoloną. Jakiś chłopak ze starszej klasy zawołał ją. Podeszła do niego. Oparła się o ścianę a on się do niej przybliżył i zaczął coś szeptać do ucha. Poczułem zazdrość. Ona się śmiała. Gdy ten chłopak chciał ją pocałować, ona się odsunęła i poszła, odwróciła się jeszcze do niego i pomachała mu. Jaka ona była cudowna, rozmyślałem. Podszedł do mnie Dawid i Paweł.  
-Co ty tak patrzysz na nią? –zapytał Dawid.  
-Marzenia nie są karalne nie? –powiedziałem zadowolony.  
-Po co marzyć o tym nieosiągalnym? To nie jest dobre–zapytał Paweł.  
-Ty marzysz o tym, że polecisz na księżyc, a przecież masz lęk wysokości. –dogryzł mu Dawid.  
Po szkole oglądałem telewizor. Dołączyła do mnie siostra, zabierając pilot i przełączając, czego nawet nie zauważyłem, bo byłem tak zamyślony Julką.
-Chory jesteś? –zapytała po chwili?
-Co? Nie.  
-Nie zauważyłeś, że przełączyłam.  
-I co z tego?
-Coś się stało?
-No nie.
-A no tak. Julka Bornel. Dawid mi powiedział. –powiedziała siostra.
-Cokolwiek powiedział to kłamał. –byłem wściekły już na Dawida.  
-To jest dziewczyna, która..
-Tak wiem, która nie leci i nawet nie spojrzy na kogoś takiego jak ja.
-Nie to miałam na myśli.  
-Skąd wiesz jaka jest? Nie znasz jej.
-Wiele słyszałam. Moje koleżanki chodzą do klubów jak wiesz i jak wiesz one mają osiemnaście lat, a jak wiesz ta Julka nie ma, bo jest w twoim wieku. I tą piękną szesnastolatkę i tak wszędzie wpuszczą do klubów, bo zapłaci więcej, bo ma takie nazwisko jakie ma. Ale to nie chodzi o to nawet, tylko jak dla mnie to niezła, no wiesz, dziwka z tej Julki, skoro tak się bawi po klubach.  
-Wychodzi na to, że twoje koleżanki to też dziwki?  
-Jezu nie.  
-Nie mów o niej rzeczy, których nie jesteś pewna. –powiedziałem i wyszedłem z pokoju.  
Zawsze jeśli dziewczyna lubi imprezy, ubierze się świetnie to zaraz już jakieś kurestwo. Facet może robić co chce spać z iloma chce, ale chłopak może a dziewczyna już nie. To jest chore. I tak mijał czas ja mogłem ją podziwiać oczami tylko. Aż do tej chwili. Pod koniec pierwszej klasy wpadła na mnie i wylała na mnie sok marchewkowy, gdy miałem białą koszulkę akurat. Ale miałem gdzieś tą koszulkę. Cieszyłem się w głębi jak głupi, że to się przytrafiło, jednocześnie byłem trochę podenerwowany.  
-O jeju sorki. –powiedziała Julka wyciągając chusteczki ze swojej torebki.  
-Nic się nie stało. –powiedziałem, a ona zaczęła wycierać mi sok z bluzki.  
-To raczej nic nie pomoże. –powiedziała.
-No raczej nie.  
-Zagapiłam się chyba i jakoś tak się stało.
-Nie to moja wina. Nie patrzyłem przed siebie. Powinienem odkupić ci sok.
-No co ty. Zwariowałeś. To ja tak łażę jak głupia i wpadam na ludzi. –tłumaczyła.  
-Czyli nie byłem pierwszy, który został polany sokiem marchewkowym? –powiedziałem a ona się zaśmiała.
-Kiedyś ktoś mnie wkurzył i został oblany drinkiem, ale to akurat było specjalnie.  
-Czyli lepiej z tobą nie zadzierać?  
-Dokładnie. Jestem groźna. –opowiadała aż zawołała ją nauczycielka.
-Julka! Natychmiast do pokoju nauczycielskiego.  
-Widzisz ja to same kłopoty. –powiedziała i odeszła
Najpiękniejszy dzień w życiu. Tak blisko jej jeszcze nie stałem. Byłem tak szczęśliwy. Chłopakom, gdy opowiedziałem to nie wierzyli. Postanowiłem ją zaprosić na Facebooku. I gdy tylko zaakceptowała moje zaproszenie postanowiłem do niej napisać.  
M: Pamiętasz mnie? 
J: Pan którego biała bluzka, zamieniła się w pomarańczową przeze mnie :P
M: Może jutro ci odkupie ten sok? 
J: Nie musisz to ja powinnam odkpić ci bluzkę :P
M: Nie musisz mam w czym chodzić :D
J: Lecę na miasto do zobaczenia w szkole 
M: Dobrze do zobaczenia 
Rozmowa króciutka, ale napisała do zobaczenia. Czyli chce się ze mną widzieć. Wtedy tak myślałem. Do końca roku szkolnego nie zamieniliśmy ani słowa. Nawet głupiego cześć. Jakbyśmy się nie znali. W drugiej klasie miała chłopaka. Był to Igor Baczyński. Najsławniejsza para w szkole. Całowali się na przerwach. A ja patrzałem i wyobrażałem sobie, że jestem na jego miejscu. Tylko to wcale by raczej nie pasowało. Jesteśmy z innej planety. Ale po kilku miesiącach ta para zaczęła się kłócić. Był już luty. Pani od matematyki kazała mi iść po teczkę, którą zostawiła w pokoju nauczycielskim. Wyszedłem z klasy po nią. Zauważyłem na schodach płaczącą Julkę. Nie mogłem przejść obojętnie. Usiadłem koło niej.
-Coś się stało? –zapytałem.
-Nie. Tak tylko sobie płaczę z nudów. –powiedziała płacząc jeszcze bardziej. Podałem jej chusteczkę.  
-Kiedyś ty mi pożyczyłaś chusteczkę, teraz ja tobie. Proszę. –powiedziałem podając.  
-Dzięki.  
-Nie ma sprawy. –powiedziałem i zapadło milczenie. -Wiesz muszę lecieć dla Kwiatkowskiej po jakąś teczkę. –wstałem ze schodów.
-Okej.  
-Trzymaj się.
-Poczekaj. Mogę cię o coś zapytać?
-Jasne.  
-Znasz kogoś kto zna odpowiedzi na wszystkie pytania, ale oprócz Boga? –zapytała. Zdziwiłem się bardzo.
-Tu na ziemi nie ma nikogo.
-Wiem głupie pytanie.  
-Kto pyta nie błądzi. To idę.  
-Czekaj. Czemu faceci to dupki? –zapytała.
-Nie wszyscy z pewnością.  
-Za każdym razem mnie ranią.  
-Wiesz tego kwiatu jest pół światu.  
-Ta a trzy czwarte nic nie warte. –powiedziała.  
-Mam nadzieję, że należę do tej lepszej połowy.  
-Tego nigdy nie możesz być pewien. Obiecujecie, że będziecie kochać zawsze, później zapominacie te słowa. Kłamiecie, ciągniecie te kłamstwo a później ono wybucha i ranicie wszystkich w koło.  
-Kobiety takie nie są?  
-Wszyscy jesteśmy wierni i wszyscy tego ślepo pewni
-Muszę iść po tą teczkę. Jak będziesz chciała pogadać to możesz pisać na Facebooku, pogadać na przerwie czy coś, jak kumpela do kumpla.
-Mam dużo takich osób z którymi mogę pogadać.  
-Nie wątpię.  
-Ale nie wszyscy mają taką szczerość w sobie jak ty. –powiedziała patrząc tymi ciemnymi oczkami na mnie. Zrobiło mi się przyjemnie i uśmiechnąłem się do niej szeroko. –Idź bo Kwiatkowska zawału dostanie bez tej teczki. –dodała i poszedłem.  
Na przerwie koleżanki ją pocieszały. Wyzywały Igora od frajerów, gdy przechodził koło nich. Gdy wróciłem do domu dostałem wiadomość na Facebooku od Julki, bym podał jej swój numer. Byłem zaszokowany. Natychmiast wysłałem. Za chwile zadzwoniła.
-Tak słucham?  
-Masz tak samo poważny głos jak na żywo. –powiedziała Julka.  
-Wiem sztywniaka po głosie poznasz.  
-Zabawny jesteś. Lubię cię wiesz. Chciałam się o coś ciebie zapytać.  
-Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania.  
-Ale na to powinieneś znać. Sobota, robię urodziny, osiemnastka. Wyślę ci adres mojego domu. Przyjdziesz? –Po prostu myślałem, że to sen. Julia Bornel zaprasza mnie na swoje urodziny? Szok
-Yyy nie wiem.  
-Dlaczego?
-Bo… Nic. Przyjdę na pewno. –powiedziałem. Przecież taka okazja zdarza się raz na milion.

tajniak

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2140 słów i 11689 znaków, zaktualizowała 26 paź 2015.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Micra21

    To chyba Twoje pierwsze opowiadanie. Jak zwrócił uwagę Palec Serdeczny, tekst ma trochę błędów stylistycznych, ale nie tylko. Zwróć uwagę na przecinki, bo trochę ich brakuje. Ponadto, trochę mało emocji w dialogach. Myślę, że wplecenie narracji w dialogi, która dodała by nieco uczuć, byłoby podniesieniem poziomu tychże. Ale nie stresuj się tymi uwagami. Całość ma niezły potencjał do rozwinięcia w następnych częściach. Ten tekst odebrałem jako zwrócenie uwagi, że nie można sądzić innych tylko przez pryzmat tego, co jest widoczne dla wszystkich. W większości wypadków pod maską kryje się zupełnie inny człowiek. Taka historia, jak opisana przez Ciebie zdarza się wielokrotnie w życiu. Przemyśl sobie dalszy ciąg znajomości Julki i Marcina i zaskocz nas czymś ciekawym. Nie mam w zwyczaju "czepiać się", więc potraktuj moje uwagi z pewnym dystansem. A co do języka, to jestem po prostu wrażliwy na jego jakość. Sam też piszę (od niedawna) i każdy tekst jest czytany przez drugą osobę, żeby wychwycić błędy (któż ich nie robi?), samemu trudno jest je zauważyć. Taka korekta pozwala na poprawianie poziomu własnego pisania. Pozdrawiam serdecznie, pisz dalej.

    24 paź 2015

  • Użytkownik tajniak

    @Micra21 przyjmuję uwagi i dziękuje za nie. Są one dla mnie ważne. Będę starać się stosować je w kolejnej części.

    25 paź 2015

  • Użytkownik Inter

    Ciekawe :) napisz dalsze części :))

    23 paź 2015

  • Użytkownik Klaudix

    Super :)

    23 paź 2015