- Pa... Pat....- nie mogę wydusić z siebie słowa.
- Pozwól, że ci przypomnę. Patrick. -wyciąga do mnie dłoń.
- Emma, ja za chwilę do ciebie dołączę. Muszę coś załatwić.
Emma kiwa głową i zostawia nas samych.
- Czego ode mnie chcesz?- czuję się jakbym zaraz miała eksplodować.
- Nie domyślasz się? - pyta.
- Daj mi spokój- odwracam się na pięcie tak szybko, że od zawrotów głowy o mały włos nie upadam.
Patrick łapie mnie za nadgarstek, ale nie jest to miły, przyjemny dotyk. Ściska bardzo mocno, po chwili przyciąga mnie do siebie i mówi:
- Dwa lata w więzieniu. Myślisz, że to były miło spędzone dwa lata? Wszystko przez ciebie. Ale ja z tobą nie skończyłem. Zdobędę dowody na swoją niewinność. A wtedy to ciebie, a nie mnie wsadzą do paki słyszysz? Ciebie!- rozluźnia uścisk - Myślisz, że Sam byłby z ciebie dumny?
Nie wytrzymuję. Zaczynam płakać. Nie. Nie płakać, beczeć jak małe dziecko. Odpycham go i biegnę w stronę nadjeżdżającego pociągu.
Patrzę na Emmę, która gestykuluje do mnie zza szyby pociągu i krzyczy, żebym wsiadała. Po chwili czuję chłodny powiew wiatru we włosach. Pociąg odjeżdża, a ja zostaję na peronie sama. Włosy przykleiły się do mojej bladej twarzy. Usta są uchylone. Patrzę w jeden punkt. Wyglądam naprawdę strasznie.
***
Kolacja zjedzona, zęby umyte, wszystko co miałam dzisiaj zrobić, zrobiłam. Więc biorę swój telefon i kładę się na łóżku. Dostałam parę wiadomości. Od Madie, Adele, Clary i... Patricka.
"Jutro czeka cię niespodzianka. Myślę, że ona przekona cię do zmiany zdania. "
W tej chwili błagam w myślach, żeby jutro nie nadeszło.
Nie tylko z powodu powrotu Patricka.
-Mamo. Muszę ci coś powiedzieć.
-Słucham Ally, o co chodzi?
-Spotkałam dzisiaj Patricka.
-Jakiego Patricka?
-Nie pamiętasz? Najlepszy przyjaciel Sama. Wyszedł z więzienia.
-Czego chce?
-Sprawiedliwości.
-Nie martw się- mama mocno mnie przytula- będzie dobrze.
-Ale on niesprawiedliwie spędził dwa lata w więzieniu. - Po moim policzku spływa łza. - a ja o tym wiedziałam.
Moja mama nic już nie odpowiedziała.
Siedziałyśmy do późna, aż w końcu obie zasnęłyśmy na kanapie w salonie.
Rano szybko przygotowałam się do wyjścia. Przerażona w końcu dotarłam pod szkołę. Tam spotkałam się z Casey. Poprosiła abym poszła z nią do piekarnii. Zgodziłam się. I to był błąd. Błąd, który nas obie wiele kosztował.
3 komentarze
~EleganckiPanPaweł
Muszę przyznac, że się wkręciłem. Dajesz dziewczyno!! Mogłabyś dodać troszkę więcej pikanterii :P
Lonelyqueen
@~EleganckiPanPaweł panna Sosenka ostrzegla mnie ze czytasz moje opowiadanie ale nie sadzilam ze wytrwasz a nawet skomentujesz
ale dziękuję
~EleganckiPanPaweł
@Lonelyqueen a to jędza z tej MOJEJ Sosenki
Obiecalem że przecztam

I bardzo mi się podoba. Wiesz że ona jedzie na dwa blogi
Lonelyqueen
@~EleganckiPanPaweł serio? O.o tego to mi nie mówiła xD nie twojej! XDXD ewentualnie NASZEJ XDxD ;D
~EleganckiPanPaweł
@Lonelyqueen jakiej naszej? Ja się nie dzielę :P To jest moja mała SOSENKA, pierwsza dziewczyna, która mi przyłożyła z liścia ^^ Jest, Była i będzie MOJA!! !!
Lonelyqueen
@~EleganckiPanPaweł chyba śnisz -,- xD
Sosenka
@~EleganckiPanPaweł co ty kurka robisz ??
Margo
Przeczytałam wszystkie 6 części i są meeeeeega ! Chcę więcej
Lonelyqueen
@Margo dziękuję miło mi
Zielonaa
Supcio
Lonelyqueen
@Zielonaa dziękuję bardzo