Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Opowieści z Akkrali - cz.V

Stąpając ostrożnie wśród nieprzeniknionej ciemności dostrzegła na pobliskiej ścianie zielone światełko. "A więc ktoś tu jednak jest" - pomyślała podenerwowana. "Pytanie czy mam się bać czy też cieszyć". Wzięła głęboki oddech i pospieszyła w kierunku przeciwnym do światełka widzianego na ścianie,ponieważ domyśliła się,iż jego prawdziwe źródło będzie po drugiej stronie domu. Przesuwając ręce po ścianie,w celu złapania równowagi i wyczucia jakiejkolwiek przestrzeni,czuła szorstką,miejscami wręcz rozpadającą się powierzchnię budynku. Podłoga jakby w celu potwierdzenia jej domysłów odnośnie wieku schronienia, skrzypnęła wtem mocno i przenikliwie. "Masz ci los. Akurat w najmniej oczekiwanym momencie" - dodała zgryźliwie. Przybliżając się do tajemniczego celu,wychwytywała swoim okiem coraz większe,zielone promienie,gdy nagle, w momencie przybrały one niesamowitą wielkość i kolor,po czym jak gdyby nigdy nic zgasły. Iria zapatrzona z przerażeniem w to widowisko nie zdawała sobie sprawy z tego jak szeroko otwiera usta ze zdziwienia. Nagle poczuła dotknięcie na ramieniu i aż wrzasnęła ze strachu. Prędko odwróciła się z nożem w ręce,który cały czas miała w pogotowiu.  
- Nie bój się mnie Dziecko Magii. Jestem Rellia i uwierz mi,że stoję po twojej stronie,nie zaś po stronie Króla. - powiedziała z promiennym uśmiechem kobieta, o dosyć postawnej figurze. Iria przyglądając się jej miała wrażenie,że skądś ją zna.
- W takim razie dlaczego mnie straszysz?- zauważyła pospiesznie.  
- Wcale tego nie chciałam,ale właśnie wróciłam z wyprawy,a jedyne drzwi,którymi mogłam się tu dostać,do własnego zresztą domu,to te za tobą.- odpowiedziała radośnie.
Irię w sekundzie opuścił strach,ponieważ wiedziała,iż może tej kobiecie w pewien sposób zaufać.
- Hmm... skoro już tu jestem to czy mogłabym przenocować? A przy okazji możesz mi opowiedzieć co nieco o zielonych światłach,które tańczyły tu przed chwilą? - zadała pytanie z wielkim zaciekawieniem  w oczach.
- O światłach?- w głosie Relii można było wyczuć nutkę niedowierzania.- To niemożliwie... - powiedziała cicho,lecz Iria to usłyszała. Rellia posprawdzała,czy budynek jest szczelnie zamknięty,po czym częstując Irię zaczęła opowiadać niezwykłą historię.


- A więc od początku... pewnie chcesz wiedzieć kim jestem ja i ty. Dlaczego ostatnio dzieją się tak niespotykane i zapomniane rzeczy -mówiła spokojnie Rellia,jakby zapomniała o niedawnym jeszcze strachu. - Może zacznę od siebie. Jak już wiesz mam na imię Rellia i tak jak ty jestem Magiem - mówiąc to spojrzała na reakcję Iri,która tylko szerzej otworzyła oczy. - Ale jedz Dziecko,jedz. Magowie żyli niegdyś liczniej,ponieważ magia nie była wtedy zabroniona. Dzięki niej tworzyli przepiękne rzeczy.... jednakże pewnego dnia pewien młody mag imieniem Tragh zapragnął posiąść ją całą dla siebie. W tym celu wzniósł w jej samym centrum ogromne zamczysko otoczone grubym i potężnym murem,przez co z łatwością mógł ją kontrolować a z biegiem czasu także gromadzić. Tak więc w niektórych miejscach uworzyły się Putki,w których nie było w ogóle magii,a sama struktura magii została zaburzona.Magowie oburzeni tym pomysłem zebrali swoje siły przeciwko Traghowi. Nie domyślili się wtedy,iż taki człowiek,który jest Panem Magii,może zrobić co tylko zechce. Tragh zatem, dowiedziawszy się o tym od jednego ze swoich posłańców,postanowił utworzyć nową,czarną armię,która byłaby w stanie opanować umysł przeciwnika. W końcu,gdy tylko Magowie dotarli do murów zamku,rozpętała się Pierwsza i Ostatnia Wojna Magiczna. Tragh odniósł miażdżącą przewagę i kierując się tym tropem przemienił się w czarnoksiężnika. Zaczął wymazywać wspomnienia o dawnej naturze świata wszystkim tym,którzy wtedy żyli,tak aby nigdy póżniejsze pokolenia nie mogły mu się sprzeciwić. Obecnie Tragh jest teraz "naszym" Królem - wypowiedziała te słowa smutno.
- Ale.. ale ... - zaczęła Iria,lecz Rellia przerwała jej ruchem ręki.
- Jednakże jak widzisz od czasu do czasu istota magii  odzywa się w prawowitych jej dziedzicach. Z kolei to ty jesteś jej Spadkobierczynią - zaakcentowała  Rellia na zakończenie. - A teraz idź już spać. Późna,nocna pora nie sprzyja nikomu - powiedziała promiennie.
- Rellio ... kiedy będzie ciąg dalszy?- zapytała sennie dziewczyna.
- Wtedy,gdy ponownie będziesz gotowa.  - odpowiedziała kobieta,patrząc po raz ostatni w tym dniu głęboko w zamykające się oczy.

Veezya

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 852 słów i 4684 znaków.

2 komentarze

 
  • Somebody

    Interesujące, szkoda że zalega w poczekalni.

    16 lip 2017

  • nadszczesliwy

    Super opowiadanir pasowaly by troszke dluzsze rozdzialy ale czyta sie swietnie czekam na dalszy ciag

    2 lip 2016