Wczasy we trójkę cz. V

Powoli podszedłem do drzwi łazienki, które o dziwo, pozostały niedomknięte...
- Znowu prowokuje – pomyślałem – tylko co dalej?
Przysunąłem się bliżej uchylonych drzwi, starając się zrobić to jak najciszej. Niepotrzebnie. Szum wody z prysznica skutecznie zagłuszał moje działania. Marta właśnie myła włosy. Stała przodem w moim kierunku z odchyloną do tyłu głową. Piana z szamponu spływała jej po ramionach i piersiach.
- Co za super widok – pomyślałem a mój mały zaczął rosnąć w bokserkach.
Uchyliłem drzwi bardziej. Marta myła twarz, więc nie mogła mnie ujrzeć. Wiedziałem, że jednak zaraz to nastąpi. Nie miałem zamiaru się już chować i wycofać. Za daleko to już zaszło. Zniknęło całkiem racjonalne myślenie.  
- „Mózgi się przełączyły” - przypomniałem sobie moją teorię.
Czułem narastające podniecenie. Marta spłukała twarz i spojrzała w moją stronę.
- Ej a co to za podglądanie? - powiedziała  kokieteryjnie próbując zasłonić piersi i czarny trójkącik między nogami.
- Yyyy.....ręcznik chciałem tylko – odparłem drżącym głosem
- Taaa, jasne.....ciekawe po co Ci on? - zmierzyła mnie wzrokiem – chyba, że się już zdążyłeś „zrelaksować”? - dodała
No tak to była głupia odpowiedź, ale jedyna sensowna jaka przyszła mi do skołatanej makówy.
- No masz rację, niepotrzebny, ale zęby bym umył korzystając z gościnności – odparłem szukając pretekstu do pozostania w łazience.
- Ok myj, ale zdejm te galoty, bo Ci się z przodu rozprują – roześmiała się Marta - skoro mnie widzisz nago, to musi być sprawiedliwie. A swoją drogą woda pod tym prysznicem jest chłodnawa - dodała ni stąd ni zowąd
Zsunąłem bokserki. Twardy penis sterczał mocno. Trudno opisać, jak ogromne podniecenie wywołała u mnie moja nagość i fakt, że Ona mnie widzi. Co prawda, już wczoraj widzieliśmy się bez ubrania, ale jednak sytuacja była zgoła inna.
- Mógłbyś się rozebrać całkiem? - spytała szwagierka namydlając dwuznacznie piersi, brzuch i ciemne włoski.
- Już nie bardzo mam z czego – odrzekłem zaskoczony, choć spodziewałem się co może mieć na myśli.  
- Masz, masz i nie udawaj, że nie kumasz – powiedziała zagłębiając dłoń między nogami.
Powoli ująłem członka w rękę i patrząc na nią, powoli zsunąłem napletek ukazując czerwoną i nabrzmiałą główkę mego przyjaciela. Maksymalnie podniecony, patrzyłem jak bierze słuchawkę prysznica i kieruje ją w najczulsze miejsce. Drugą ręką masowała sutki, coraz ciężej oddychając. Masturbowała się przy mnie bez skrępowania. Nie pozostałem jej dłużny. Powoli masowałem nabrzmiałą główkę, delikatnie zsuwając napletek. Byłem mega nakręcony i musiałem, uważać by za szybko nie wykonać tego „jednego ruchu za dużo”. Co chwile przerywałem, ale podniecenie  spadało bardzo powoli. Patrzyłem na Martę, która dawała mi cudowny pokaz pieszczot jej wspaniałego ciała. Chciałem przeżyć orgazm równocześnie. Widziałem, że jest już blisko finału.  
- Achhhhh – jęknęła i skrzywiła się zakręcając szybko wodę. - Kur** woda lodowata – krzyknęła i wyskoczyła z kabiny prysznicowej
- Byłam już tak blisko – popatrzyła na mnie – i Ty chyba też...
- Oj tak – pomyślałem i pokiwałem głową.
Podszedłem do niej nagiej i mokrej. Poczułem ciepło bijące od jej podnieconego ciała.
- Ja już nie dam rady, musimy... - powiedziałem patrząc na jej biust.
- Tak wiem, ja też – odpowiedziała cofając się o krok i opierając o ścianę.  
Stanęła w lekkim rozkroku i sięgnęła dłonią między nogi. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie bez ruchu. Poruszyła ręką. Lekko cofnąłem się, by móc widzieć ją w pełnej okazałości. Marta, tak jak przed chwilą pod prysznicem, tak teraz znów zaczęła się pieścić oparta o ścianę. Patrzyłem na jej lekko zaróżowione brodawki, takie młode, dziewicze, wręcz jak u nastolatki. Resztkami sił powstrzymywałem się by ich nie dotknąć, choć pewnie nie miała by mi tego za złe. Marta rozkręcała się w swych zabawach, coraz mocniej pieściła cipkę, uniosła dłonią pierś do ust i patrząc na mnie zalotnie zaczęła ją sobie muskać języczkiem.  
- Teraz albo nigdy – pomyślałem i położyłem jej drżącą rękę na drugiej piersi. Nogi miałem jak z waty. Poczułem, że też drży. Zacząłem lekko masować i uciskać omijając środeczek. Marta jęknęła i uniosła obie ręce do góry. Czytała w moich myślach. Uwielbiam ten widok, lekko naciągniętych piersi do góry. Pieściłem jej cudne cycuchy obiema rękami. To był prawdziwy kosmos.  
- O tak, tak....pieść je...tak cudownie....mmmm....bosko, mocno je ściskaj – dyszała – jeszcze jeszcze...proszę całuj...ssij, gryź, nie przestawaj – jęczała Marta  
- A cipka....tam też chcesz? - szepnąłem z nadzieją, że zaraz w nią wejdę mym twardym i mokrym członkiem. Nie wiem po co pytałem, bo to wydawało się oczywiste. Jednak nie dla szwagierki
- Nie, nie nie możemy, aż tak – wyjęczała półprzytomnie – cycki, tylko cycki....ja już odpływam. Nie zważając na jej sprzeciw powędrowałem dłonią do jej cipki. Soczki lały się obficie. Była gorąca i pulsowała. Wiedziałem, że faktycznie zaraz będzie miała orgazm. Przesunąłem palcem po rozchylonej wilgotnej szparce – przez ciało Marty przeleciał prąd.
Rozchyliłem ją i wsunąłem do środka trzy palce. Szwagierka traciła kontrolę nad swoim ciałem
- Aaaaa...jeszcze, głębiej....mocniej....szybciej....cycki, cycki....teraz... jeszcze...ochhhhh.......głębiej.....achaaa.....ciałem Marty szarpały kolejne fale orgazmu.
- Teraz Ty – powiedziała łapiąc mnie za członka. Ciągle jeszcze nie mogła opanować dreszczy rozkoszy
- Ale jak? - tak do końca?  
- A nie chcesz? - popatrzyła na mnie podnieconym wzrokiem i zaczęła przesuwać ręką po moim członku w górę i w dół.
- Ale do środka.......- jęczałem - chcę w Ciebie trysnąć, chcę Cię poczuć, tak całkiem
- Nie, tak nie, nie możemy – masowała go i patrzyła mi w oczy. I to był ten punkt zapalny. Jej wzrok powodował że bardzo szybko poczułem zbliżający się finał
- Czekaj, przestań, przerwij, chwila – prosiłem  
- Czemu? - Marta na chwilę zatrzymała dłoń
- Bo chcę trochę pobalansować na tej granicy – wydyszałem - to jest super
- Dobrze, przerwa – powiedziała uśmiechając się diabelsko równocześnie zaciskając mocniej dłoń na penisie. I w tym samym momencie poruszyła dwa razy.
- Nie......nie... - jęknałem. Marta zwolniła uścisk, a ja poczułem, że już tego nie utrzymam, chwilę walczyłem z nadchodzącą falą rozkoszy. - Teraz....jeszcze raz....proszę – szepnąłem.
- Marta ściągnęła powoli skórkę drażniąc główkę...  
- o taaak......dość już
Pierwszy najmocniejszy strzał spermy zatrzymał się na jej udzie i powoli spływał w dół. Marta patrzyła jak kolejne, już słabsze, fale rozkoszy wytryskują na jej ciało.
- Ale tego nazbierałeś – powiedziała z uśmiechem
- No – odpowiedziałem krótko bo na więcej siły nie miałem.
CDN

marexik

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 1342 słów i 7207 znaków. Tagi: #szwagierka #żona #sex #zdrada #masturbacja #wakacje #prysznic

1 komentarz

 
  • zzzzzzz

    Czekam na kolejną część :sex:

    8 paź 2022