No cóż… jeśli któremuś z panów, siedzących obok mnie przy stole, przyjdzie do głowy, by włożyć mi rękę pod suknię – przekona się, że mam na sobie porządne pończochy. Zapłaciłam za nie krocie we włoskim butiku. Jak ja lubię mieć na sobie pończochy! Czuję się tak kobieco i seksownie, zwłaszcza dzięki świadomości, że mężczyźni nie wiedzą co mam pod kiecką… A wszak pończochy, w przeciwieństwie do rajstop, znacznie ułatwiają drogę do celu… tego ich upragnionego celu...
Czasem wyjdę na stronę, aby poprawić ułożenie pończoch. Wówczas nieodzowne jest podciągnięcie do góry mojej ślicznej sukni… Czy aby przypadkiem, nie będę wówczas podglądana przez jakichś podochoconych osobników płci męskiej? Czyż nie chętnie by oni sobie imaginowali, że to sami zadzierają mi tę wytworną kiecę w jakimś zapuszczonym, plugawym kiblu? Jakże ja kocham takie kontrasty – elegancja i obskurność…
Co jeszcze wyfantazjowaliby sobie tacy junacy? Jaki dalszy przebieg zdarzeń w tej obmierzłej toalecie? Czy skończyłoby się tylko na podejrzeniu mnie?
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.