To jedna z moich ulubieńszych fantazji – ja elegancko odstawiona, wchodzę do zaniedbanego publicznego szaletu. Cuchnie strasznie… chyba przychodzą tu lumpy, i nie stawiają sobie za punkt honoru, trafiać tam, gdzie trzeba…
Nagle zostaję od tylu zaatakowana przez zamaskowanego „nieznanego sprawcę”… Nie mam najmniejszych szans na obronę…. On jest silny, a ja… słaba kobietka… Do tego tak strachliwa, że boję się krzyczeć… jedynie cichutko proszę go, żeby nic mi nie robił… Moje prośby najwyraźniej jedynie go podniecają… Ucapia mnie wpół potężnymi ramionami… mocno gniecie moje piersi…
Wiem, że znikąd dla mnie nie ma ratunku… i ta bezradność cholernie mnie podnieca… świadomość, że najlepsze co mogę zrobić… to jedynie ulec…
Podnieca mnie też to, że w tak plugawym miejscu jestem ubrana nad wyraz wytwornie, szykowna, dopasowana spódnica… eleganckie szpilki…
Ale to, że jestem odpicowaną damulką, w żadnym stopniu mi nie pomaga… Wręcz przeciwnie! Mobilizuje agresora do bardziej śmiałych poczynań…
Cóż… nie mam innego wyjścia… będę musiała mu… dać…
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
Cóż… nie mam innego wyjścia… będę musiała mu… dać… - czy tak to widzicie panowie?
Margerita
Łapka w górę