Sofnisba, cz. 4

A jednak się odważyła. Pomimo wygranej bitwy z ojcem, nie miała takiej pewności, gdy zaczynała się uczta. Jak ją przyjmie?  Czy w ogóle zechce z nią  rozmawiać? Jeżeli rzeczywiście domyślił się wszystkiego... Serce tłukło się niespokojnie, gdy spoglądała na przypominającą pustynnego sokoła postać księcia. Ostre rysy twarzy, przeszywający wzrok, szczupła sylwetka. Przyciągałby spojrzenia nawet wówczas, gdyby nie był jedynym gościem podczas tej prywatnej uczty. O dziwo, wybrał na tę okazję nie odzienie dzikiego nomady, czego w jakiś mglisty sposób oczekiwała, lecz bogaty strój arystokraty. Członka elity Miasta, udającego się z wizytą do równego sobie możnowładcy. Prowadzili z ojcem ostrożną, niezobowiązującą  rozmowę. Oczywiście, gdy tylko pozwoliły na to wymogi dobrego wychowania, pojawiły się w niej kwestie dotyczące wojny, wyprawy do Hiszpanii, czynionych przygotowań, roli samego Masynissy oraz jego jeźdźców. Nie brała udziału w tej dyskusji, byłoby to naruszenie dobrego tonu, nawet gdyby zdołała teraz wypowiedzieć do niego choćby jedno sensowne zdanie, ale przysłuchiwała się uważnie. Ojciec i ukochany zgodzili się, że numidyjscy jeźdźcy najbardziej przydadzą się w działaniach zwiadowczych oraz wojnie szarpanej. Mieli przenikać na tyły Rzymian i siać  tam spustoszenie. Nie nadawali się do szarżowania w bitwie na szyki ciężkiej piechoty legionowej, za to atakowanie konwojów z zaopatrzeniem, przejmowanie kurierów, rozbijanie podjazdów, urządzanie zasadzek, ciągłe niepokojenie wroga - to był ich żywioł. Słuchała tego z ulgą, liczyła, że unikając większych bitew, Masynissa będzie bezpieczniejszy. Dopiero później, o wiele później, miała się przekonać, że na wojnie wyglądało to dokładnie odwrotnie.
     Tymczasem niepokoiła się głównie o własny występ. Wiedziała, że potrafi tańczyć, że posiadła sztukę rozpalania męskich serc. Miała ku temu wszelkie niezbędne zalety, hojnie ofiarowane przez Wielką Matkę. Ćwiczyła też od dawna, a w ostatnich dniach szczególnie intensywnie. Ale serce i tak zamierało z obawy...
     Wreszcie, gdy słudzy po raz kolejny napełnili kielichy najlepszym winem – ona, oczywiście nie piła -  ojciec klasnął  w dłonie i wypowiedział umówione słowa.
     - A teraz, książę, odłóżmy może nużące i przykre sprawy wojny. Za  twoim przyzwoleniem, moja córka, Sofonisba, umili nam czas swoim tańcem.
     W tej decydującej chwili opuściło ją całe napięcie. Jeszcze niedawno obawiała się, że nie zdoła ruszyć się z miejsca, teraz powstała pełnym gracji ruchem.
     - Jak rozkażesz, ojcze. – Skłoniła się głęboko obydwu półleżącym w biesiadnych lożach mężczyznom.
     Gestem dłoni przyzwała akompaniującą na flecie służkę, czekającą dotąd za progiem komnaty. Nie była to wprawiona w tej sztuce Hafisa, do której melodii zdążyła się przyzwyczaić, ale zakupiona pospiesznie nowa niewolnica również potrafiła grać na flecie. Kilka dni ćwiczeń będzie musiało wystarczyć dla harmonijnego połączenia muzyki oraz ruchów ciała. Wraz z pierwszymi taktami zrzuciła obszerną, ciężką szatę, która osłaniała dotąd strój świątynnej tancerki. Na pierwszy rzut oka skromny, w rzeczywistości zmysłowy, wręcz wyuzdany. Dołożyła wielu starań, by osiągnąć ten efekt. Delikatne, prześwitujące tu i tam materie, uczynione w odpowiednich miejscach rozcięcia luźnych fragmentów, w innych przeciwnie, płótno ściśle  przylegające do ud, brzucha, bioder... Kruczoczarne włosy, które zamierzała rozpuścić w trakcie tańca, usuwając podtrzymujące długie loki zapinki. Do tego pracochłonny makijaż, na którego wykonanie poświęciła mnóstwo czasu, oddając się w ręce dobrze wyszkolonych niewolnic, bogata, złota biżuteria, znakomicie prezentująca się w zestawieniu z lekko śniadą skórą. Wrażenia dopełniały panujący w komnacie półmrok oraz intensywny zapach perfum, sprowadzanych z dawnej, dalekiej ojczyzny na wschodnim wybrzeżu morza wewnętrznego. I muzyka... Niepotrzebnie się obawiała. Gdy już  podchwyciła rytm, wszystko poszło gładko. Zatraciła się w tym tańcu, stopiła w jedno z melodią fletu. Wykonując zmysłowe ruchy dłońmi, biodrami, głową, całym wreszcie ciałem, pamiętając, by miał okazję poczuć muśnięcia jej szaty, a potem również włosów, by owionął go zapach perfum, by krew uderzyła do głowy bardziej nawet niż najlepsze wino z piwnic gospodarza, spoglądała początkowo w jego twarz. Z radością dostrzegła błysk oczu, gwałtowne falowanie torsu, gdy brał kolejne, przyspieszone oddechy, szybkie opróżnianie kielicha. Potem, ku własnemu zdziwieniu, a nadeszło ono później, gdy rozpamiętywała tę scenę, przestała zwracać uwagę na jego reakcje. Liczył się tylko taniec, muzyka i płynne ruchy prowadzonego rytmem melodii ciała. I może dlatego wszystko udało się znakomicie, o wiele lepiej, niż gdyby zamartwiała się precyzyjnym i doskonałym wykonywaniem wszystkich starannie wyćwiczonych figur.
     Wyszła z transu dopiero po wybrzmieniu ostatniego taktu.
     - Mam nadzieję, ojcze, że zadowolił  cię mój taniec.
     Ponownie pochyliła się w ukłonie, słowa kierując ku ojcu, ale rzucone spod rzęs spojrzenie ku temu, dla którego naprawdę zatańczyła. Dostrzegła to, czego pragnęła. Podziw i pożądanie.
     - Doskonale, moja córko. Masz prawdziwy talent do tańca, ucieszyłaś nasze oczy i serca. Czyż nie przyznasz mi racji, książę?
     - W rzeczy samej, szlachetny panie. Twoja córka to klejnot wyjątkowej urody, pod każdym względem.
     Oczywiście, nie wypadało, by komplementował ją bezpośrednio ale i tak oblała się  rumieńcem, szczęśliwie ukrytym przez  panujący półmrok, a może uznanym za skutek rozgrzania tańcem. Bo prawdę mówiąc, rozgrzała się istotnie. Nie tylko ciałem, ale i duchem.
     - Taniec trochę mnie zmęczył, ojcze. Za twoim pozwoleniem, chciałabym udać się teraz do moich komnat.
     - Jak sobie życzysz, córko. - Odprawił ją uprzejmym ruchem ręki. - A my, książę, wypijemy jeszcze po kielichu i zapewne też udamy się na spoczynek. Nie wypada, byśmy wrócili do przyziemnych spraw wojny i polityki, skoro uraczyliśmy się takim pokazem sztuki.
     To również zostało wcześniej umówione. I oto stała teraz w opustoszałym, pogrążonym niemal w mroku skrzydle pałacu przed drzwiami najlepszej komnaty gościnnej. Drzwiami jego komnaty. Nie zmieniła szat, gdyby nie taniec, chyba nie ośmieliłaby się na takie szaleństwo. Pamiętała jednak, co dostrzegła w oczach księcia. I chciała  ujrzeć  to ponownie.

nefer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i historyczne, użył 1176 słów i 6708 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik POKUSER

    Nadrabiam zaległości

    31 lip 2023

  • Użytkownik shakadap

    Brawo.
    Pozdrawiam  i powodzenia.

    14 cze 2023

  • Użytkownik nefer

    @shakadap Dzięki za wizytę.

    14 cze 2023

  • Użytkownik Zachwycony

    Neferze, czekam z niecierpliwością kiedy wydasz te opowiadania elektronicznie w jakiś mały tomik począwszy od Pani Obydwu Krajów

    13 cze 2023

  • Użytkownik nefer

    @Zachwycony Mam taki pomysł, by wydać niektóre w formie tradycyjnej, chociaż wydawnictwa żądają dość sporej opłaty. Zastanawiam się. Dzięki za wizyteę i pozdrawiam.

    14 cze 2023

  • Użytkownik eksperymentujacy

    Świetnie rozwijająca się akcja

    12 cze 2023

  • Użytkownik nefer

    @eksperymentujacy Zapraszam więc do ciągu dalszego.
    Dzięki za wizytę i pozdrawiam.

    12 cze 2023

  • Użytkownik emeryt

    Już pierwsze odcinki zaowocowały wysokim poziomem wykonania w Twoim wydaniu, brawo, moja sugestia jest taka, abyś spróbował te powieści wydać, czy to w formie papierowej, lub elektronicznej. Serdecznie pozdrawiam Ciebie wraz z Pierwszą Czytelniczką.

    11 cze 2023

  • Użytkownik nefer

    @emeryt Może kiedyś się  zdecyduję... Są wydawnictwa, które zrobią to odpłatnie, nawet na niezłym poziomie. Tylko sporo sobie liczą. Tymczasem zapraszam do komnaty księcia (w następnym odcinku).

    11 cze 2023

  • Użytkownik emeryt

    @nefer spotkałem się z umieszczonymi, płatnymi opowiadaniami na stronach autorek. Np. "Motyle w nosie" wspaniałej autorki. Polecam.

    11 cze 2023

  • Użytkownik TomoiMery

    czyli będzie prywatny taniec na pokoju 👍👍😁

    11 cze 2023

  • Użytkownik nefer

    @TomoiMery Z pewnością.  ;)

    11 cze 2023

  • Użytkownik Funkykoval197

    Sam bym chciał ujrzeć taki taniec :-)

    10 cze 2023

  • Użytkownik nefer

    @Funkykoval197 Ja również. Pozostaje wyobraźnia... (obawiam się ;) )

    11 cze 2023

  • Użytkownik Funkykoval197

    @nefer czego się obawiasz?

    11 cze 2023

  • Użytkownik nefer

    @Funkykoval197 A tego, że taki taniec to tylko w wyobraźni.

    12 cze 2023

  • Użytkownik Funkykoval197

    @nefer tak myślałem :-)

    13 cze 2023