- Prosiłaś o rozmowę, córko. Czyżbyś chciała błagać o wybaczenie za swoje zachowanie?
Prywatny gabinet ojca, urządzony w sposób prosty i funkcjonalny, nie olśniewał bogactwem ani przepychem. Inaczej, niż bardziej dostępne sale biesiadne, w których przyjmowano gości.
- Mam pewną prośbę, ale to może później. Dlaczego zabiłeś Hafisę?
- A co miałem z nią zrobić? Chciałabyś nadal zatrzymać ją w swojej służbie?
- Nie wiem, chyba nie. Ale mogłeś ją po prostu sprzedać albo odesłać.
- Wiedziała zbyt dużo. Co innego, wydać córkę za pustynnego księcia w zamian za jego jeźdźców – to godne szlachetnego męża poświęcenie dla Miasta, co innego przyznać, że ta córka już wcześniej potajemnie się z nim spotykała. Nie zaszkodzi też, gdy ten Masynissa przekona się na własne oczy, że z Hazdurbalem Giskonidą nigdy nie ma żartów. Ty zresztą również. A teraz czekam na twoje usprawiedliwienia.
- Nie widzę powodu, by akurat ciebie prosić o wybaczenie, ojcze.
- Posuwasz się za daleko, Sofonisbo! Jeżeli nie zamierzasz błagać o wyrozumiałość, nie zajmuj mojego cennego czasu. Przygotowuję się do wyruszenia z armią i mam mnóstwo obowiązków. A tu muszę jeszcze poskramiać własną córkę. Wyjdź i czekaj na moją decyzję w sprawie stosownej kary.
- Poświęciłeś jednak swój jakże cenny czas, ojcze, by osobiście zorganizować tę zasadzkę w świątyni. A może wszystko to również wiązało się z przygotowaniami do wojny?
- Jak śmiesz!
- Skoro dzięki zdradzie Hafisy, dobrowolnej czy wymuszonej, wiedziałeś o wszystkim już wcześniej, to dlaczego pozwoliłeś mi udać się nocą do świątyni? Czyż od samego początku nie chodziło ci o tych pięciuset wojowników, których chciałbyś widzieć w swojej armii? A schwytanie Masynissy w takiej sytuacji dało ci pretekst, by ich zażądać. I gorliwej służby samego księcia również. Od samego początku zamierzałeś sprzedać mnie w zamian za kilka setek numidyjskiej jazdy.
- Nie opowiadaj tylko, że taka myśl jest ci przykrą. Sama pomogłaś w negocjacjach, bardzo zręcznie, muszę przyznać. Płynie w tobie krew pokoleń kupców. W pewnym sensie, mógłbym być z ciebie dumny.
- Tylko że ty, ojcze, stałeś się teraz generałem i potrzebujesz wojowników.
- Biorę ich zewsząd, skąd tylko mogę. Miasto rzeczywiście znajduje się w wielkiej potrzebie, Rzymianie to bardzo groźni wrogowie. A Masynissa mówił prawdę, Numidowie to szakale z pustyni, ale nigdzie nie znajdziesz lepszych jeźdźców. Tak, potrzebuję ich, potrzebuję ich gorliwej służby, potrzebuję Masynissy. I dostanę to wszystko, za taką czy inną cenę, większą lub mniejszą.
- To ja mam być zapłatą.
- Jak już to sobie wyjaśniliśmy, odegrasz tę rolę bez szczególnej przykrości. Dla chwały Miasta, oczywiście.
- Skoro tak dobrze się rozumiemy, ojcze, mogę teraz wyrazić moją prośbę.
- Mów więc.
- Chciałabym ponownie spotkać się z księciem Masynissą. W jak najkrótszym czasie, zanim wyruszy na pustynię, by zbierać tych obiecanych wojowników.
- To niemożliwe, co ty sobie wyobrażasz?
- Skoro ja, kobieta, potrafiłam przejrzeć twoje zamysły, ojcze, to czy sądzisz, że książę również nie dojdzie do podobnych wniosków? Do myśli, że celowo zwabiłeś go w zastawioną pułapkę, w której stałam się przynętą?
- Jeśli nawet, co z tego?
- A to, że wcale tak nie było. I nie chcę, nie chcę, aby tak o mnie myślał.
- To, co o tobie myśli, nie ma większego znaczenia. Byle dotrzymał przysięgi.
- Ta przysięga niewiele będzie dla niego znaczyła, jeżeli uzna, że oszukałam go i zdradziłam. Na twoje polecenie, ojcze. I znajdzie łatwy sposób, by wziąć pomstę. Wiesz dobrze, że okazji mu nie zabraknie.
- Tak, mógłby zdradzić mnie Rzymianom w Hiszpanii.
- Nie zrobi tego wtedy, jeżeli nadal będzie pragnął naszego małżeństwa. Ja też tego pragnę, nie przeczę. I dlatego nie jest mi obojętne, jakie ma o mnie zdanie. Tobie też nie powinno, ojcze.
- Jest nie do pomyślenia, aby córka Hazdurbala Giskonidy spotykała się potajemnie z jakimś tam księciem z pustyni. To dlatego zginęła Hafisa.
- I dlatego nie chcę spotykać się z Masynissą potajemnie. Spotkam się za twoją zgodą, ojcze. Zaprosisz go do naszego domu na ucztę.
- Co takiego? Miałbym podejmować tego pustynnego psa?
- Za tego pustynnego psa chcesz wydać własną córkę. I potrzebujesz jego jeźdźców. Zaprosisz księcia na ucztę i nakażesz, aby twoja posłuszna córka zabawiła was tańcem, który wykonam na twoje życzenie.
- Ty chyba oszalałaś.
- Czyż pięciuset jeźdźców w twojej armii, szybkich niczym wiatr, nie jest wartych jednego tańca?
- Na jaja Melkarta, kogo ja wychowałem we własnym domu?
- Kogoś, kto uczył się od znakomitych nauczycieli. I to nie tylko gramatyków, filozofów czy baletmistrzów, których opłacałeś. Miałam jeszcze jednego nauczyciela, najlepszego ze wszystkich.
- Dobrze, niech będzie, jak chcesz. Potrzebuję tego przeklętego Numidy i jego wojowników.
- W takim razie, zgodzisz się na jeszcze jedną prośbę swojej pokornej i posłusznej córki.
- Jakąż to?
- Masynissa zostanie tu na noc. A ja odwiedzę księcia w jego komnacie. Nie musisz o niczym wiedzieć, ale nie będziesz przeszkadzał.
- Co ty sobie wyobrażasz? Miałbym zgodzić się na taką hańbę?
- Nazywasz hańbą skosztowanie towaru, który oferujesz? Albo wypłacenie zadatku za towar, który bardzo pragniesz kupić?
- Ale jeżeli to wyjdzie na jaw...
- Nie wyjdzie, ojcze. A ja obiecuję, że po tej nocy Masynissa przyprowadzi swoich jeźdźców szybciej i w większej liczbie, niż mógłbyś się spodziewać. A w Hiszpanii rzuci do twych stóp setki głów Rzymian. Na chwałę Miasta.
- Na chwałę Miasta, skoro nie może być inaczej.
6 komentarzy
POKUSER
Silna kobieta, wyśmienicie je kreujesz w swoich opowieściach
PF
Wysoce inteligentna dziewczyna. Potrafi walczyc o to co chce. Lubisz Autorze silne kobiety. W Twych wszystkich powiesciach zawsze takimi byly. Pozdrowiena
nefer
@PF To prawda, moje bohaterki to nie kury domowe. Zdobycie względów takiej kobiety daje jednak o wiele większa satysfakcję.
Dzięki za wizytę i zapraszam.
shakadap
Brawo!
Pozdrawiam i powodzenia.
nefer
@shakadap Dzięki za wizytę i zapraszam ponownie.
Funkykoval197
Sofonisiba też jest cwana i dba o swoje interesy.:-) Zobaczymy co z tego wyniknie. Pozdrawiam Mistrzu PRK
nefer
@Funkykoval197 Jest córką pokoleń kupców. Co wyniknie? Trochę jeszcze zostało do opowiedzenia.
Dzięki za wizytę.
emeryt
@nefer, w błyskawicznym tempie rozwijasz akcję swojego, nowego opowiadania, jak na razie to wydaje mi się, że chcesz, aby zastąpiło godnie poprzednie, już skończone. Serdecznie pozdrawiam, życząc dużo zdrówka dla Ciebie wraz z całą twoją Rodzinką. Niech kłopoty i troski omijają Was szerokim łukiem.

nefer
@emeryt Dzięki za życzenia. Czy "Sofonisba" zastąpi poprzednie teksty? W sumie, każdy z nich żyje osobno. Obecna opowieść będzie raczej krótsza od tamtych, tak to widzę w tej chwili.
TomoiMery
no coraz ciekawiej się dzieje 👍
nefer
@TomoiMery Opowieść się rozkręca, zostało jeszcze trochę do opowiedzenia.
Dzięki za wizytę i pozdrawiam.