Debiut. Proszę o komentarze.
Na obrzeżach miasta w pięknym ogrodzie odpoczywała na leżaku dziewczyna. Na terenie dużej posesji znajdował się dom w którym ów kobieta mieszkała razem ze swoim mężem. Krople potu spływały po opalonym ciele, trzeba się schłodzić w basenie pomyślała.
Dzwonek telefonu zmusił ją do opuszczenia wody. Czarny kostium idelnie opinał wysportowane, mokre ciało. Dziewczyna szybko wycisnęła włosy zwijając je w warkocz i wcisnęła zieloną słuchawkę.
Cześć Weronika! -odezwał się głos w słuchawce.
No, cześć Gabi
Słuchaj wybieram się na zakupy możemy wybierzemy się razem?-przekonywała Gabryśka.
Gabi i Weronika są przyjaciółkami od lat. Nie jest to jednak przyjaźń szczera. Gabryjela nie ma szczerych intencji. Wszystko przez zazdrość. A z czego ona wynika?
Wystarczy spojrzeć na Weronikę. Śliczna dziewczęca buzia, grzecznego aniołka, ozdobiona złotymi włosami sięgającymi do pasa. Do tego niewinne spojrzenie niebieskich oczu spod długich rzęs. Tylko kto na to zwracał uwagę skoro poniżej mamy wysportowaną sylwetkę w kształcie klepsydry? Duży ciężki biust i brazylijska pupa rzucają się w oczy z daleka przez co całą uwagę męższczyzn zawsze była skupiona na niej. Weronika zawsze numer jeden.
A Gabi, cóż...
Od zawsze szara myszka, giermek, tło dla gwiazdy.
-No pewnie choćmy zgodziła się Wera.
Weronika razem z Gabryjelą studiują na III roku na akademii wychowania fizycznego. Nasza piękna bohaterka ma pewien problem. Nie jest zbyt lotna. Można jej wmówić dosłownie wszystko, co nie raz Gabi wykorzystywała. Nie inaczej miało być dzisiaj w galerii handlowej do której dziewczyny zamierzają się udać.
Kolejnym powodem do zazdrości dla Gabi jest fakt że Weronika bogato wyszła za mąż.
-Jakby mało było że wygląda jak seks bomba to jeszcze ma kupę kasy-złościła się fałszywa przyjaciółka.
Tak się złożyło że mąż Wery, Piotr, jest bogatym biznesmenem. 35-letni mężczyzna jest zakochany w swojej wybrance bez pamięci. Mimo że jego żona jest o wiele młodsza bo ma 23-lata, ufa jej całkowicie. Duże wyzwanie biorąc pod uwagę fakt że dookoła niej kręci się cały tabun facetów tylko czyhających na jej piękne ciałko. Do tego wykłady, imprezy, jest wiele miejsc do skoku w bok. Piotra to nie ruszało. Czujność była całkowicie uśpiona...
Dziewczyny spacerowały po galerii handlowej. Właśnie opuszczały kolejny butik. Gabi zręcznie wykorzystywała, jak przystało na czarny charakter, swoją przyjaciółkę. Jak to zwykle na zakupach naciągałą ją na kupno ciuchów ale dla siebie.
-Ma kasę niech się dzieli-szydziła w myślach Gabi-i tak sama na nią nie zarobiła, wstrętna farciara!
Stukot obcasów Wery rozchodził się po holu ale nie zagłuszał ich wesołej rozmowy. Gdy przechodzili obok małej fontanny Gabi przestała słuchać ćwierkającej wesoło Weroniki. Zauważyła monterów wymieniających filtry przy zbiorniku.
Mężczyźni zastygli w bezruchu i wpatrywali się w blondynkę. Weronika na dzisiejszy wypad postawiła na cienką, obcisłą białą bluzkę ze sporym dekoltem. Lubiła czuć się seksy i zawsze chciała podreślać swoje atuty. Biały materiał idealnie opinał duże persi. Dekolt ukazywał apetyczny rowek między jędrnym biustem. Faceci wiedzieli że takie cycki nie mieszczą się w dłoniach.
-Ale fajnie by było takie bimbały pomiętosić-rzucali niedyskretnie uwagi.
Doszły jednak do uszu Gabi która znowu zakipiała z zazdrości.
-Zobacz jaką ma dupcię!
-Ale by było ruchanie.-Wturowali.
No cóż jej pupa spokojnie by się mogła znaleźć na każdej rozkładówce magazynu dla panów. Idealnie odstająca, w kształcie brzoskwini. Dzisiaj odziana w czarne leginsy wykonane z cieniutkiego materiału bawełny. Weronika która lubiła zwracać na siebie uwagę wybrała je nie przez przypadek. Szew z tyłu idealnie się wbijał między pośladki jeszcze lepiej podkreślając idealny kształt. Przy każdym kroku tyłeczek się bujał i delikatnie przelewał z boku na bok. Piękny widok, mniam...
-Takiej to bym nie wypuszczał z domu. Jak się na robocie skupić?!
Chamskie docinki nie doleciały do uszu Weroniki. Dalej wesoło opowiadała jakieś historie Gabi. Oddaliły się od fontanny fundując monterom piękny widok bujającej pupy.
W głowie przyjaciółki ze studiów zaświtał w głowie pewien pomysł.
-Może byśmy weszły do tego sklepu z bielizną?-spostrzegła piękną witrynę Gabi.
-Kupisz sobie jakieś zbereźne majteczki. Mi też się coś przyda.-kontynuowała.
Po krótkiej rozmowie Wera się zgodziła. Czemu by nie? W końcu pięknej bielizny nigdy za wiele. Zresztą nowy seksowny komplet w szafie zawsze poprawia humor-tłumaczyła sobie blondynka.
Dziewczyny przeglądały towar między regałami co po chwilę przykładając różne biustonosze przed lustrem. Z odległości paru metrów ktoś je obserwował.
-Nie do wiary! Co za laska!-zachwycał się chłopak za ladą.
-Takie księżniczki się zdarzają raz na tysiąc. I to na mojej zmianie!-cieszył się ze swojego szczęścia.
Za ladą stał 19-letni praktykant Robert. Jego ciocia jest właścicielką sklepu i przyjęła go żeby sobie troszkę dorobił. Dla chłopaka to był raj na ziemi. Pracował w miejscu gdzie kobiety kupują coś co skrywa ich najintymniejsze skarby. Wyobrażał sobie że jego pierwsza praca otwier mu wrota na piękne podniecające widoki. I jeszcze będą mu za to płacić! Biustonosze, majteczki co Pani potrzeba?-cieszył się na początku. Po rozpoczęciu pracy jednak czekał go niemały zawód. Ze względu na ceny i jakość w sklepie zjawiały się starsze klientki które było stać na tak ekskluzywny zakup. Kolejne dni mijały a jedyną pięknością była modelka z plakatu. Aż do dzisiaj.
Pożerał wzrokiem apetyczny biust ściśnięty przez białą bluzeczkę. Pod każdym kątem wyglądał idealnie. Z przodu ukazywał rowek w którym spokojnie by można było trzymać telefon komórkowy. Ciężkie, duże persi mimo swojej wielkości wcale nie chciały zwisać. Dekolt przykuwał uwagę na stałe. Gdy stanęła bokiem, jej profil pobudzał wyobraźnie. Biust tak bardzo odstawał że łamał prawa fizyki. Każdy zdrowy chłop chciał by je ścisnąć w dłoni i zanurzyć w nich twarz. Co za geny!
Chłopak wyglądał z daleka. W pewnym momencie Weronika schyliła się po majtki na wieszaku. Piersi zawisły nad regałem wprawiając w ekstazę Roberta. Ten aż stanął na palcach żeby mieć lepszy widok. Przez ułamek sekundy dało się zobaczyć krawędź koronkowego stanika.
-Był biały? A może beżowy? Ale cyce! Gdyby tylko moja dziewczyna takie miała.-Wyobraźnia chłopaka pracowała.
Dziewczyna się wyprostowała a persi z powrotem zajęły swoje miejsce. Chłopak nie mógł się na niczym skupić. A przecież widział ją tylko od pasa w górę. Nie wiedział jak piękne atrakcje czają się na niego poniżej linii regałów.
-Jak można mieć takie cycusie? Czy to możliwe że nie miała operacji?- gorączkował się.
Gabriela popatrzyła na gościa przy kasie. No tak wiadomo, jak zwykle. Gapi się na nią. Na nią a nie na mnie! Nie dość że trafiła mu się taka kobieta w sklepie z bielizną do tego chłopak jest jeszcze bardzo młody. Oceniła go na około 18 lat. Co on robi w takim sklepie? Hormony pewnie mu zaraz rozsadzą spodnie.
Weronika wybrała komplet i weszła za kotarę do przymierzalni. W środku stało lustro a po bokach stały ściany na których był wieszak. Wtedy zza regału Robert zobaczył blondynę z tyłu. Co za proporcje! Czarne leginsy idealnie opinały pośladki. Przy każdym kroku seksownie kręciła swoim kuperkiem wprawiając w zachwyt młodego sprzedawcę. Do tego ten szew który się tak wrzynał między półkule. Mężczyźni zdecydowanie cenili kobiety które wkładają tyle wysiłku tylko po to żeby ich kusić. A jej pupa? Cóż, prosiła się o klapsa. Chociaż chłopak najchętniej by położył na niej dłonie żeby się móc delektować jej miękkością, kształtem, jędrnością...
W głowie Gabrieli zaczął się tlić plan. Popatrzyła na chłopaka który po tych emocjach musiał sobie usiąść i zniknął za ladą. Podeszła do przymierzalni i usłyszała że coś w środku spadło na posadzkę. Uchyliłą kotarę. Dziewczyna kucała w sportowym topie i bokserkach. Podnosiła z ziemi drobne, widocznie wypadły z torebki w trakcie przebierania. Na wieszaku na ścianie wisiały ubrania i bielizna. Gabi wiele się nie zastanawiając szybkim ruchem ściągnęła z haczyka majtki i biustonosz.
Zadziałało to na nią mocno. Rozejrzała się dookoła i mając pewność że nikt jej nie zobaczył schowała nie swoje rzeczy do torebki. Wiedziała że to dziwne. Zabrać bieliznę koleżance po to żeby jej sprawić kłopot? Koleżance której się tak naprawdę nienawidzi, ale jednak koleżance. Po co coś takiego robić?
Gabi poczuła ekscytację i podniecenie. No właśnie, teraz poczuła się super. Ta piękna Weronika w której się wszyscy kochają, ba, wszyscy chcą ją przelecieć, wreszcie jest zależna w jakimś stopniu od niej. Co prawda głupia Werka nie zdała by żadnego semestru gdyby nie pomoc na egzaminach od Gabi, ale ona nie potrzebowała tego magistra. I to jeszcze z pedagogiki. Kto by chciał żeby taka laska uczyła w szkole? I do tego WF-u.
Od dawna Gabi marzyła żeby ta głupia laleczka dostała nauczkę od losu. Dziewczyna miała głębokie poczucie niesprawiedliwości. Nie dość że taka śliczna i seksowna to do tego bogaty mąż. Teraz się to miało odwrócić, nie dość że będzie miała nad nią kontrolę to jeszcze spełni swoje ukryte pragnienie. Pragnienie które dopiero dzisiaj będzie potrafiła zdefiniować.
Gabriela zasunęłą zamek torebki i ruszyła do kasy.
-Przepraszam Pana.
Popatrzył na nią zdziwiony. Dopiero teraz zauważył że ta ślicznotka nie przyszła sama.
-W czym pomóc?-podniósł się niechętnie z krzesła.
-Mam taki mały problem. W zasadzie to Weronika ma. Koleżanka się wybiera niedługo na wakacje z mężem. Potrzebujemy wybrać odpowiedni strój na taki wyjazd. Pomoże nam Pan?
-Nooo, dobrze ale to jest sklep z bielizną my tu nie mamy odzieży-odpowiedział zdezorientowany chłopak.
Gabi widząc że chłopak jest nie załapał o co jej chodziło stwierdziła że musi zmienić taktykę. Żeby jej plan wszedł w życie musi się wyrazić bardziej dosadnie.
-Wiem o tym ale mi chodzi o taki strój wieczorowy. Wie Pan-nachyliła się nad ladą- chodzi o strój na nocne igraszki-powiedziała dyskretnie.
Chłopak się poczuł jakby dostał obuchem w łeb. Motyle w brzuchu zaczęły latać powodując szybsze krążenie krwi.
-Aha rozumiem-próbował trzymać fason.
Gabi zobaczyła że chłopca ta rozmowa oguszyła. Postanowiła dać mu chwilę na dojście do siebie. Jak nie znajdzie czegoś fajnego to jej plan nie wypali.
-Proszę wybrać jakiś fajny ciuszek. Tylko wie Pan Weronika ma dosyć ostry temperament-puściła oczko.
Robert przełknął ślinę i ruszył między regały. Rozpoczęłą się nerwówka. Takiej okazji dziś więcej nie będzie. Muszę wybrać coś co zadowoli klienta-myślał.
Coś dla kobiety która ma ostry temperament, ależ ona się musi bzykać. Ten jej facet to szczęściarz.
Robert się poczuł jakby wybierał coś dla kobiety z którą się będzie mógł za chwilę kochać. Napięcie i emocje targały nim utrudniając poszukiwania. Widział tu taki komplet tylko gdzie on teraz jest?
-Weronika czekaj zaraz ci coś fajnego przyniosę-odwróciła się i machnęła na chłopaka żeby już coś przyniósł. Trzeba działać szybko zanim blondynka się kapnie że coś jest nie tak.
Robert zobaczył że jego czas się kończy. Nagle obok manekina zobaczył pudełko w którym był świetny strój. To nie było to czego szukał ale jak to zaniesie do przymierzenia zyska czas.
Gabi dostała pudełko w ręce i przyjrzała się etykiecie. Nawet, nawet-pochwaliła go w myślach i skinęła na znak aprobaty w jego kierunku. To pozwoliło się Robertowi opanować. Poczuł się profesjonalnym doradcą. Wypiął dumnie pierś i ruszył w dalsze poszukiwania.
Jak ta dziewczyna, Weronika. To imię dla pięknej kobiety! Dostanie to czego szukam, na pewno będzie zadowolona. Dzięki temu może uda mi się z nią porozmawiać,a może poda mi rękę?-ekscytował się Robert.
Wercia przymierz to. Wręczyła pudełko w ręce przyjaciółki i zasłoniła z powrotem kotarę.
Wygląda seksi, ciekawe co na to mój mężuś? Pewnie będzie zadowolony. Zawsze sobie chwalił jak się ubierałam wyzywająco. Szczególnie przy ludziach. Jestem szczęściarą że nie jest zaborczy. Zobaczmy jak się będę prezentować-myślała wesoło i zsunęła majteczki z seksownej pupci.
Do Gabrieli podszedł szczęśliwy sprzedawca.
-Mam coś co się spodoba Pani koleżance-oświadczył z dumą.
-O super! Lubię jak sprzedawca wykazuje inicjatywę-stwierdziła że jeszcze go musi podbudować.
-Mam prośbę. Jest Pan profesjonalistą prawda? Potrzebujemy fachowej porady a jako że jest Pan mężczyzną to opinia będzie szczególnie istotna. Mogę na Pana liczyć?
-Oczywiście odparł Robert nie wiedząc co go za chwilę czeka.
Gabi szybkim ruchem odsunęła zasłonę zaskakując Roberta i Weronikę.
To co zobaczył chłopak przeszło jego oczekiwania. Weronika stała przodem do lustra. Była ubrana w koszulę nocną koloru czarnego. "Temperament" Weroniki miał zaspokoić fakt iż wdzianko było wykonane z cieńkiego i przezroczystego materiału!
Robert nie wiedział na co patrzeć. Jego łakomy wzrok musiał pożreć jak najwięcej z tego pięknego widoku. W odbiciu w lustrze zobaczył piękną, zdziwioną buzię. Gdy przesunął wzrok na piersi zobaczył zakrywa go tylko cieńki materiał. Niestety w tym miejscu miseczki były całkowicie zabudowane przez czarną bardotkę. Piersi się miarowo poruszyły w rytm szybkiego oddechu kobiety. Podomka nocna nie była tak sztywna jak biustonosz przez co skarby Werki rozlały się delikatnie na boki. Robert miał pewność, w jego dłoni się nie zmieszczą. Dalej wzrok padł na wysportowanym brzuszku który stanowił zwężenie przed biodrami. Tuż za ich linią kończyła się podomka. Oczy sprzedawcy utkwiły na pośladkach skrytych pod eleganckimi czarnymi figami. Zakrywały trzy czwarte powierzchni tej seksownej dupki. Jak można osiągnąć tak idealnie zbudowaną pupę? Kształt miała doskonały. Sterczała do tyłu a pod nimi rysowała się delikatna linia, jakby to był uchwyt dla dłoni.
Weronika odwróciła się i popatrzyła spanikowana na Gabi szukając wyjaśnień.
-Gabi co ty?
-Werka posłuchaj. Zawsze kupujemy same. Stwierdziłam że przyda nam się pomoc fachowca. Prawda?-zwróciła się w stronę roberta
-Zasłoń ja jestem prawie naga!
-Werka daj spokój, nie raz coś kupujesz i nawet nie ubierzesz. Po co takie zakupy? A tutaj mamy doradcę i do tego faceta-przekonywała
Gabi próbowała wykorzystać fakt że Werka jest głupiutka. Liczyła na to że przepchnie swoją fantazję i dopnie swego. Czy blondi łyknie taki bajer?
-Ale ja Pana nie znam...ma pan odpowiednie uprawnienia?-gdyby głupota umiała latać, rozbawiła się Gabi
-Oczywiście-Robert z trudem zapanował nad podnieceniem-skończyłem odpowiednie kursy i szkolenia-kłamał. Ciężko mu było się skupić patrząc na biust tak seksownej kobiety. Mrowienie w kroczu komplikowało życie.
-Takie profesjon...
-No Pan jest zawodowcem, pozwól działać a zobaczysz że będziesz zadowolona-przerwała Gabi zanim rozmowa pójdzie w złym kierunku. Była już nieźle podniecona faktem że dziewczyna do której większość modelek nie dorasta do pięt stoi rozebrana przed młodym, biednym, szczylem.
-Proszę to dać-wyrwała następny strój i wpakowała w ręce Werki.
Kotara się zasunęła. Ale mnie urządziła. Zawsze mnie w coś wpakuje-narzekała dziewczyna.
Z drugiej strony jeżeli ten gość się zna? Taki młody?-biła się w myślach.
Na pewno cały czas myśli o tym jak się ze mną kochać. Pewnie się zastanawia czy moje piersi są prawdziwe, jak to jest ścisnąć mój tyłeczek, faceci przecież myślą tylko o jednym...
No ale skończył szkolenia! Może i jest troszkę podniecony ale to mu pewnie ułatwi doradztwo. Muszę dać mu szanse.
W ten oto sposób Werka sobie wszystkoi ułożyła w swojej głupiej główce.
Na pewno ma prawdziwe cycki!-gorączkował w myślach Robert.
-Jak ona ubierze ten strój to się chyba spuszczę- Ciężko mu było ustać na nogach. Nie pamięta kiedy go podjarała jakaś kobieta do tego stopnia.
Nagle stuknęły drzwi wejściowe. Do sklepu weszli kolejni klienci. Zrobił się mały ruch. Gabi nie mogła dopuścić żeby w tym momencie cały podstęp się rozpłynął. Musiała reagować.
-Będzie Pan musiał doradzić koleżance indywidualnie. Nie możemy przecież tego robić przy otwartej zasłoniete jak tu mamy klientów.-spostrzegła Gabi
-Racja mamy przecież prawo do ochrony danych
Rezolutny, dobrze, zaraz będzie ciekawie-zaskoczył Gabi
Weronika słuchała rozmowy przez materiał oddzielający ich od reszty sklepu. Właśnie kończyła nakładać na siebie bieliznę. Zlustrowała się w lustrze.
No ja bym nie wytrzymała na miejscu faceta. Wyglądam świetnie-czuła satysfakcję-ciekawe jak ten pan mi doradzi skoro nie można odsunąć zasłony? Może mu wyślę zdjecie?
Nie wiele myśląc Wera wyjęła telefon z torebki. Przyjęła seksowna pozycje przed lustrem i pstryknęły fotę. Następnie trzymając telefon, wysunela rękę za kotarę.
- Gabi wyślesz Panu to zdjecie które zrobiłam? Żeby mógł ocenić?
Gabi szybko chwyciła telefon.
Ty idiotko, myślisz że ci to pomoże? Nie wybrniesz. Tylko się pogrzebałaś-w myślach się cieszyła jak dziecko z nowej zabawki.
Robertowi serce podskoczyło do gardła a główka do klamry od paska.
Ona mi to wyśle na telefon?! Nie dowierzał
Gdy Gabi mu wysłała zdjęcie,tak mu się trzaska ręka, że ledwo co odblokował komórkę.
Na swoim wyswietlaczu ujrzał to co widział setki razy w internecie. Tylko w internecie dziewczyny są świetne. Weronika je miażdży. Gdyby dostał to od kolegi to by pomyślał ze to fotoszop.
Blondyna była ubrana w to co jej przygotował. Komplet składał się z biustonosza i fig. Był w kolorze cielistym z delikatnego cieńkiego tiulu. Górna i dolna cześć były przyozdobione ładną kornką. Jednak nie to było największa zaletą stroju. Był prawie całkowicie przeźroczysty!
Biustonosz był zrobionej z tak cienkiej siateczki że brodawki były całkowicie widoczne. Koronka kończyła się tuż nad obwódkami. Figi wyglądały tak samo. Prześwitujący materiał ukazywał cały wzgórek łonowy. Boki ładnie się wżynały między bocznymi krawędziami jej różyczki a pachwinach. Co z tego skoro jej największy skarb był całkowicie na widoku. Miała tylko nadzieje że nie było to aż tak widoczne na zdjęciu.
Mój mąż nie może się dowiedzieć!
- Wiesz co? Pan sprzedawca mówi że pewne detale trzeba ocenić z bliska. Nie możemy kupować byle czego. Proszę wejść-Gabi uchyliła kotarę-szybko zanim ktoś zobaczy.
Robert osłupiał. Miał wejść to przebieralni i zostać sam na sam z taką miss? Nie rozumiał czemu mu dziewczyna pomagała. Przecież to chyba przyjaciółki. Dziewczyny razem chodzą do kibla, trzymają sobie klamki żeby nikt nie wszedł. Teraz ta dziewczyna wpycha w jego ręce praktycznie gołą piękność. Nigdy nie miał do czynienia z takimi kobietami. Takie gwiazdy zawsze się spotykają ze szkolnymi celebrytami a potem z bogatymi biznesmenami. Nie było czasu na analizowanie. Raz się żyje.
Zanim Werka zdążyła zareagować chłopak był już w środku. Znowu stała przodem do lustra. Serce mu waliło jak szalone, zatrzymał wzrok na pośladkach. Piękna pupa była pokryta materiałem tak cieńkim że było dokładnie widać rowek.
W środku zrobiło się gorąco. Stali na jednym metrze kwadratowym. To był moment w którym Robertem zawładnęła rządza. Rządza jej pięknego ciała. Zostali sami, już nie czuł nieśmiałości. Jego organizm buzował od hormonów a cała krew kumulowała się w penisie. Samczy instynkt przejął kontrolę.
-Co Pan uważa?-powiedziała nieśmiało, chciała poznać zdanie fachowca. Po to w końcu tu wszedł.
Jej słodki głosik zadziałał na Roberta. Wyobrażał sobie jak ta łaska musi jęczeć gdy się jej wpakuje...
Popatrzył jej w oczy w odbiciu w lustrze. Zobaczyła jego mętne spojrzenie. Wiedziała co to oznacza. Widziała to setki razy zanim poznała swojego męża. To był jej sekret o którym nikt nie mógł się dowiedzieć. O jej przygodach, o tym że nie umie zapanować nad swoim ciałem. Dla jej męża to była frajda. Seks praktycznie na wciśnięcie guzika. Głupi myślał że tylko on tak na nią działa.
-Proszę się odwrócić-polecił
Werka stanęła do niego przodem. W kabinie było tak ciasno że zachaczyła biustem o jego tors. Pierś na moment się zgniotła a potem zabujała. Ich twarze były od siebie w odległości kilkunastu centymetrów. Czuła jego oddech na sobie, pochyliła delikatnie głowę w dół nie zrywając kontaktu wzrokowego. Zrobiła to podświadomie, gest poddania. On podswiadomie poczuł jeszcze większa przewagę.
Zaciągnął się jej perfumami i poczuł zawrót głowy. Nie odrywając wzroku od dużych niebieskich oczu wyciągnął dłonie i położył je na pośladkach. Poczuł miękka delikatną skórę na której się pojawił dreszcz. Jeszcze nie wiedział że to z podniecenia.
Przesunął dłonie na koronkę majtek. Werka nieświadomie rozczuliła usta wypuszczając powietrze. Gdyby wiedział że ona już ma mokro.
-Leżą nieźle-wysilił się
-To dobrze, a reszta?
Poczuła jak ręce chłopaka zataczają kręgi na jej pupce. Sprawiało jej to przyjemność. Musiała jednak zachować twarz. W kocu fachowiec doradza przy doborze bielizny.
Ale czy nie przesadza? Zastanawiała się- przecież wie że na pupie jest okey. Co prawda jest dosyć odstająca i przez to często mi się majteczki wżynają ale tym razem jest w porządku. Jak on przyjemnie testuje... nie stop, nasz męża!- skarciła się.
- a co z przodem?- jej głos już drżał.
Robert popatrzył w dół. Piękne piersi teraz zobaczył z bliska. Jakiż one miały idealny kształt. Dwa arbuzy poruszały się w rytm oddechu. Duże brodawki wyglądały jak by chciały przebić materiał biustonosza.
Robert powoli zaczął kucać. Gdy był na wysokości piersi zatrzymał sie. Poczuła jego oddech między kulami.
Upomnieć go? Jest ekspertem ale dosyć młodym. Poradzi sobie ze swoim podnieceniem? Każdy facet zawsze chciał mi wsadzić kutaska między moje piersi. Może źle go oceniam?
Robert ledwo się powstrzymał przed przyssaniem do cycków. Jego twarz powędrowała niżej, wzdłuż szczupłego opalonego brzuszka. Był przy najważniejszej stacji. Kucał, aby nie stracić równowagi chwycił uda kobiety. Delektował się ich gładkością glaskajac je powoli. Najciekawsza była jednak cipka.
Ta nieosiągalna piękność eksponowała teraz swój największy skarb dla niego, dla chlopaka poznanego przed chwilą, młodszego o kilka lat od niej.
Przez materiał cienkich majteczek Robert oglądał gładką, malutką cipkę. Była całkowicie wygolona. Chłopak był rozpalony do czerwoności. Racjonalne myślenie przestało działać. Wyciągnoł dłoń i dotchnął kapturka. Opuszki palców wyczuły wilgoć.
Ona się napaliła na mnie!-odkrył chłopak.
Dlaczego on zatacza na mojej pusi kółka? Przecież tak się robi placówkę. Zaraz zwariuję!
-Czy to jest konieczny zabieg?-wydaszała słodkim głosikiem.
-Zawsze testujemy bieliznę w różnych sytuacjach- odpowiedział jak by był pijany.
Przybliżył twarz do jej kwiatu i zaciągnął się zapachem podnieconym kobiety. To był automat. Przyssał się do warg.
Jaka mięciutka, jaka pyszna-delektował się Robercik, był w innym wymiarze.
Werka odrzuciła głowę do tylu otwierając usta w niemym krzyku. Co za rozkosz! Trafił tam gdzie trzeba! Co się ze mną dzieje? Ja mam męża, nie dam rady się oprzeć. Zwinny język powodował rozkosz.
Robert wstając ściągnął spodnie do kolan. Co za ulga. Wreszcie go uwolnił. Penis stanął pionowo do góry. Z jego czubka wypływał ejakulat przez co cała główka lśniła. Wera oparła się plecami o lustro. Nie mogła już nad sobą zapanować, ten chłopak może z nią zrobić wszystko. Popatrzyła w dół.
-Mogła bym na nim powiesić ręcznik! Ta bielizna musi być świetna!-odkryła głupiutka blondynka.
Weronika nie miała drogi ucieczki. Stala w delikatnym rozkroku czekając aż wreszcie młody sprzedawca nadzieje ją na swój hak.
Robert natychmiast ruszył. Musiał spełnić swoje największe marzenie i zaspokoić rządzę. Teraz był na to czas.
Przybliżył prącie do kształtnych bioder blondynki i zaczął ocierać o wzgórek łonowy przez majteczki. Weronika podniosła jedną nogę i oplotła go od tyłu jednocześnie zarzucając mu ręce na szyje. Ich nosy się stykały, powieki półprzymknięte.
Hormony w niej szalały, znowu była taka jak kiedyś. Nie panowała nad swoim ciałem i tym razem wykorzysta to inny mężczyzna.
Robert przesunął dłonie z wąskiej talii iż ścisnął je na pośladkach.
-Ma Pani idealną dupę!- wysapał, ten wulgaryzm ją podniecił. Wiedziała że dla tego młodzika to za dużo i że się już nie opanuje. Jej wąska talia w połączeniu z jędrna stercząca pupą, w tej bieliźnie, to wezwanie do kopulacji. A kutas chłopaka właśnie sobie torował drogę do jej pochwy.
Wszedł jak w masło. Wbiła paznokcie w jego kark, ta rozkosz była nie do opanowania. Jej delikatna cipka zaczęła produkować jeszcze więcej soków. Było tak ślisko ze bez problemu wszedł po same jaja.
-Ale sobie poradził, co ja robie? Muszę zachować twarz!- główkowała
-Czy to aby na pewno konieczne proszę Pana-wyszeptała mu do ucha. Wypowiadając te słowa pocierałem wargami o jego małżowiny.
Przeszedł go dreszcz rozkoszy gdy wypowiedziała te słowa swoim słodkim głosikiem. Poprawił uchwyt na pupce. I zaczął wykonywać kolejne pchnięcia.
-Musimy sprawdzić czy bielizna nie zerwie się z powodu tarcia-wydyszał jej w szyję.
-Aha-to jej wystarczyło, jej puszczalska natura została usprawiedliwiona. Teraz się może skupić na ruchanie z tym młodziakiem. Jak jej tego brakowało...
Robert odczuwała nieziemską roskosz. Jej cipka puszczała niesamowite ilości soków. Z każdym ruchem w jej seksownym ciele czuł jakby wkładał penisa do wiadra z wrzątkiem. Malutka cipka ciasno opinała jego korzeń. Każdy centymetr w jej tunelu przybliżał ich do upragnionego momentu.
Była nieziemsko napalona, jej organizm czerpał ile się da z tej chwili. Na każde pchnięcie reagowała niemym krzykiem. Wiedziała że nie może wydać dźwięku żeby nie wzbudzić sensacji. Jak by to wyglądało? Top model która przed chwilą się przechadzała po galerii i była obiektem westchnień dla wszystkich, teraz jest nadziewana przez kutasa jakiegoś gówniarza.
Za ścianką, w kabinie obok, ktoś wszedł się przebierać. Jakaś pani prowadziła rozmowę przez telefon w trakcie wybierania bielizny.
Gorąca cipka zalewała jego kutasa przy każdym ruchu. Dla Roberta to była oznaka akceptacji i aprobaty. Taka piękna kobieta doświadcza rozkoszy dzięki jego kutasowi. Ego fruneło pod sufit galerii.
-Masz zajebistą dupę, szepnął jej do ucha przez burza blond włosów.
-Dziękuje-wyjęczała mu do ucha- czy majteczki są w porządku?
Trzymał ręce pod bielizną i ugniatał mocno pupę. Delektował się jej miękkością i idealnym kształtem. Pod cienką warstwą tłuszczyku wyczuwał mięśnie. Była idealna.
Robert poczuł że test bielizny dobiega końca. Żar w lędźwiach zwiastował intensywne przeżycie.
Rozmowa za ścianą ucichła. Pani w przebieralni obok usłyszała przyspieszone oddechy dwóch osób. Po chwili do jej uszu doszło że ktoś ociera się o lustro. Nie miała wątpliwości co się tam dzieje.
-Gienek nie uwierzysz. Za ściana obok. Ktoś uprawia seks!
-No w przebieralni! W sklepie z bielzną! W dzisiejszych czasach się już nigdzie nie chamują!
Robert wykonywał ostatnie tarcia w gładkiej cipce Werki. Każdy ruch w jej ciasnej norce dostarczał im rozkoszy. Nacisk na jej dupce się zwiększał. Nie kontrolował tego. Ekstaza i potrzeba ulgi w cierpieniu była potężna.
Poczuł skurcze, zaczęło się,zaraz ją zaleje. Biały płyn zaczął podróż przez prącie by zalać cipkę która ugościła kutasa.
Werka poczuła skórcze jego penisa.
-O tak wibruj w mojej pusi, nie przestawaj-delektowania się.
-Zaraz! On dochodzi-ocknęła się.
Zeskoczyła natychmiast z jego Wacka.
-Dochodzisz?
-Hmmm-wycedził przez zęby
Nie mógł zalać jej ciała. Nie chciała też pobrudzić lustra. Chwyciła jego penisa i obruciła go w stronę ściany. Zaczęła zadawalać go ręka z prędkością światła. Wiedziała że szybkie ruchy umożliwią pozbycie się całego nasienia. Dzisiaj jednak nie mogła sobie pozwolić na to żeby ktoś ją pobrudził. W domu mógł czekać na nią mąż.
Piotr będzie jej potrzebny, niestety zabrakło paru ruchów do orgazmu. Test zakończył się ciut za szybko.
Masowała jego penisa z ogromna prędkością. Robert czuł że to ostatnia chwila. Moszna zaczęła się bujać przez skurcze. Zamknął oczy i odleciał. Biały płyn wystrzelił prawie pionowo do góry. Najpierw poleciały dwie przezroczyste kreski. To był przedskoczek. Kolejne białe fontanny leciały w eter. Fala za falą.
Wera widząc że chłopiec tryska zwolniła tempo. Jej doświadczenie podpowiadało kiedy zwolnić a kiedy przyspieszyć. Wolniejsze tempo w trakcie orgazmu dawało mężczyzną więcej rozkoszy. Ten sprzedawca na nią zasłużył. Mimo że nie miała orgazmu.
-skąd on to bierze?-ilość spermy zrobiła na niej wrażenie- musiałam strasznie na niego działać. Ta bielizna jest świetna!
Weronika była rozpalona i tuż przed orgazmem. Oddychała szybko.
-hihi slyszalalam jak jakiś facet westchnął. Wyglada na to że ją zerżnął i doszedł- cieszył się ktoś w kabinie obok.
W tym samym czasie kotara się zasunęła. Gabi wyłączyła nagrywanie...
3 komentarze
Micah
Sama historia bardzo fajna, mam nadzieję, że pojawi się i 2 część Tylko trochę błędów jakbyś mniej robił, to już byłoby mistrzostwo!
Rudy1985
Ciekawy jestem części drugiej.
Kajeek
Ilość błędów ortograficznych w pierwszym akapicie skutecznie odstraszyła mnie od dalszego czytania. W dobie internetu i komputerów, które poprawiają większość błędów jest to niedopuszczalne. Składnia i forma leży.