Po świcie, przed zmierzchem

Rozdział 1  

  20 maja - dzień naszego wylotu do taty. Wszystkie moje rzeczy spakowane zostały do dwóch wielkich walizek. Na stoliku nocnym zostało tylko zdjęcie. Byłam na nim ja i mama. Do dziś pamiętam jak tata zrobił nam to zdjęcie. Miałam wtedy dziesięć lat i razem z mamą bawiłyśmy się przed naszym domem w Warszawie. Było wtedy bardzo ciepło, leżałyśmy na kocu i śmiałyśmy się. Moja mama nie żyje od dwóch lat. Każde wspomnienie z nią wywołuje u mnie smutny uśmiech. Już miałam się rozpłakać, kiedy z moich wspomnień wyrwał mnie głos Bethy.  
- Jezu! Liz! Mogłabyś się ruszyć. Za godzinę powinnyśmy być na lotnisku! - no tak, moja siostra zawsze musi być przed czasem.
- Przecież wylot mamy dopiero o dziesiątej. - odparłam.  
- Tak, wiem, ale nie możemy się spóźnić. - natychmiast przerzuciłam torebkę przez ramię i złapałam walizki. - Już jestem gotowa, nie denerwuj się tak, bo złość piękności szkodzi!  

                                 *  

  Z lotniska odebrał nas tata. Podczas podróży do jego domu, który od dzisiaj miał się stać również moim miejscem zamieszkania, obserwowałam go. Jego włosy zrobiły się bardziej siwe niż ostatnio. Zmarszczki na czole tylko lekko się zagłębiły. Mój tata był starszy od mojej mamy o 20 lat i jeszcze kilka lat temu nie było tak tego widać jak teraz. Teraz w wieku 57 lat wyglądał jak Clooney. Z wiekiem robił się coraz przystojniejszy. Nie wiem, czy powinnam oceniać czy mój ojciec jest przystojny czy nie. Po dwóch godzinach drogi byliśmy niemal na miejscu, a dom taty było już widać z daleka. Notting Hill nic się nie zmieniło. Dom stanowiła średniej wielkości kamienica z czerwonej cegły. Krzewy róż przesłaniały cały trawnik i przebijały się przez czarny, metalowy płot. Tata jest biznesmenem – pracuje w jakiejś międzynarodowej korporacji przez co często podróżuje. Kiedy weszliśmy do domu zauważyłam od razu brak kobiecej ręki.
- Trzeba będzie to ogarniać, Liz. - Westchnęła Bethy. Postanowiłam wnieść swoje bagaże prosto do mojego pokoju na piętrze, w którym zawsze spałam. Otworzyłam drzwi do pokoju.  
- Co to ma kurwa być?! – Krzyknęłam, mocno wytrącona z równowagi widokiem jaki się przede mną roztaczał. W moim pokoju, dokładnie po środku, stała naga całująca się para. Na podłodze leżały poszczególne części garderoby. Nie miałam zbyt dużo czasu na ocenienie ich wyglądu, ale z tego co zauważyłam, to mężczyzna miał na oko trzydzieści lat, był wysokim i szczupłym szatynem. Kobieta z kolei była również wysoka i bardzo piękna. Długie to pośladków włosy poruszały się kiedy całowała swojego mężczyznę. Miała bardzo duże piersi, które aktualnie były lekko spłaszczone, pod naporem umięśnionego, męskiego ciała. Oboje natychmiast od siebie odskoczyli, ale nie dostrzegłam wstydu czy zażenowania, zaistniałą sytuacją, na ich twarzach. Zbiegałam na dół. Tata z Beth nadal stali w hallu i gawędzili beztrosko na jakiś temat. W tym samym czasie spojrzeli się na mnie. - Tato! U mnie w pokoju jest jakiś koleś i jakaś laska i... i... oni...- nagle z góry zabiegła kobieta, którą jeszcze przed chwila widziałam u siebie. Ubrana była tylko w niebieską sukienkę. Bieliznę i buty trzymała w ręku. Wybiegając, traciła mnie ramieniem. Cała nasza trójka stała w przejściu między korytarzem i salonem, lekko zszokowana. Pierwszy ocknął się tata.  
- No tak dziewczyny… - Zaczął, drapiąc się po głowie - Zapomniałem wam powiedzieć. Od roku mieszka ze mną współlokator. Ma na imię...
- Andrew. - przerwał mu potężny, zachrypnięty głos. Spojrzałam na schody. Stał na nich mężczyzna. Jego rozczochrane włosy rozchodziły się w każdym kierunku. Całą lewą rękę pokrytą miał tatuażami. Dopiero teraz zwróciłam na to uwagę, bo nie zauważyłam tego, kiedy byłam na górze. Czarne spodenki opinały się na jego (jak już się zdążyłam zorientować wcześniej) sporym przyrodzeniu. Nie wiem dlaczego, ale patrząc na niego czułam ciepło i delikatne pulsowanie w dolnej części brzucha.
- Współlokator? Świetnie! Tylko dlaczego mieszka w moim pokoju? Masz pojęcie co on robił na moim łóżku? – Zapytałam, zbulwersowana tą całą niedorzeczną sytuacją. - Kochanie, spokojnie, zaraz wszystko wyjaśnimy. – Po tych słowach odwrócił się w stronę szatyna, stojącego na najniższym schodku.  
– Andrew, przykro mi, że cię nie uprzedziłem. Wydaje mi się, że na czas pobytu moich córek będziesz musiał spać w salonie na tej kanapie. – Wskazał ręką na beżowy mebel, średniej wielkości.  
-Ale tato…- Przerwała mu Bethy - Ta kanapa jest zdecydowanie za krótka dla niego. –powiedziała.  
- Fakt! To może... W twoim pokoju jest kanapa. Może, jeśli Elizabeth się zgodzi, będziesz mógł spać na tej kanapie?  
- Jeszcze to ustalimy. - Andrew patrzył na mnie i mówiąc to lekko się uśmiechał.
-Nie ma opcji! Nie będę spać z obcym kolesiem w jednym pokoju! - odwróciłam się i poszłam na górę do pokoju.  
-Uuu... Widzę, że mam do czynienia ze zbuntowaną nastolatką. – po chwili usłyszałam śmiech dochodzący z parteru. Nie słyszałam już ciągu dalszego rozmowy taty i Andrew, gdyż zamknęłam drzwi do pokoju. Co za syf! Reczy Andrew były rozwalone po całej podłodze, a w powietrzu unosił się kwaśny zapach męskiego potu. Zaczęłam od otworzenia ogromnego okna z widokiem na ogród. W rogu pokoju stał karton, złapałam go i zaczęłam pakować jego rzeczy do pudła. Po kilku minutach na podłodze nie została nawet jedna skarpetka. Miałam już wystawić pudło za drzwi, gdy do pokoju wszedł Andrew. Popchnął mnie na ścianę zamykając za sobą drzwi. I oparł się swoją klatka piersiową o mój biust. Moje sutki stwardniały pod ciężarem jego ciała.  
- Jesteś bardzo niegrzeczna. Przez ciebie moja koleżanka musiała iść do domu. – wymruczał do mojego ucha. - Tatuś nie nauczył cię, aby pukać do drzwi? –szeptał, a moje podbrzusze zaczęła zalewać fala przyjemności.  
- Tatuś, to cię chyba będzie musiał zając tobą, jak się dowie, że nie umiesz utrzymać przy sobie łap w towarzystwie jego córek, staruszku. – wysyczałam w odpowiedzi, nie ukazując swojego podniecenia. – Poza tym, skąd miałam widzieć, że będziesz tutaj ze swoją laską? Wyglądam ci na pieprzoną wróżkę z kryształową kulą? –zapytałam ironicznie, jednocześnie ocierając się tułowiem o jego mięśnie. On przysunął usta do mego ucha i szepnął.
- Aż tak staro wyglądam, że od razu nazywasz mnie staruszkiem? Ile wiosen przeżyłaś?  
- Siedemnaście. - odparłam krótko i odchyliłam głowę do tyłu.
- Jak na tak młodą dziewczynę jesteś bardzo rozwinięta. Czy może wszystkie siedemnastolatki mają takie wielkie cycki? - poczułam jak się uśmiecha, choć nie widziałam jego twarzy. Zdecydowanym ruchem odepchnęłam go od siebie i dodałam: - Ja jeszcze jestem młoda i mam się czym pochwalić, a ty? – po tym pytaniu ze śmiechem na twarzy spojrzałam się na jego zarysowanego przez spodenki penisa.

TheoWilliams

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1317 słów i 7175 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik TheoWilliams

    Postaram się dodać jutro :) albo w niedziele.
    +Pozdrawiam wszystkich którym opowiadanie się podoba.
    TW

    23 maj 2014

  • Użytkownik madzid

    czekam na kolejną część ;) jak najszybciej:D

    23 maj 2014

  • Użytkownik TheoWilliams

    obietnica że nie będzie wampirów! Edzia i Belle zostawiam S.Meyer

    22 maj 2014

  • Użytkownik PanLikaon

    A tytuł tego dzieła to parafraza R. Rodrigueza, czy obietnica, że nie będzie wampirow? ;D

    22 maj 2014

  • Użytkownik Palmer

    W końcu jakieś opowiadanie, które faktycznie mnie zaciekawiło :smile:

    22 maj 2014

  • Użytkownik piekna jula

    zjebiste!dalej!

    22 maj 2014

  • Użytkownik LittleScarlet

    Browneo w trumneo bierze Theo na oreo! Boże, jestem taka dumna :';)

    21 maj 2014

  • Użytkownik TheoWilliams

    Lolge Helga von Jarzyna -mój mistrzu! Wezmę wszystko co napisałaś do serduszka. Mam nadzieję, że twoje pomysły zostaną mile przyjęte przez nasz zespół TW. A Theo wyszedł już z trumneo :*

    21 maj 2014

  • Użytkownik Lolge Helga von Jarzyna

    ekhm... treść- do przyjęcia, trochę mamy problem ze stylistyką, ale popracujemy nad tym. więszych błędów merytorycznych nie dostrzegłam. praca owocna, intrygujące zakończenie.

    ale nad wszystkim popracujemy, kipie pomysłami więc będę teraz tylko wam moje psotnice podrzucać zboczone prtie tych opowiadń ;3

    Na marginesie Theo w trumneo :*

    21 maj 2014

  • Użytkownik TheoWilliams

    dzięki wielkie :) czekajcie na rozdział 2
    pozdrawiam TW

    21 maj 2014

  • Użytkownik Lena

    Super !!! Będzie seks !!! Świetny styl i intrygujący pomysł

    21 maj 2014