Nakazał, żebym się rozebrała. Odmówiłam. Co prawda, i tak już zobaczył moje piersi… zobaczył nagą piczkę… Ale zachowywanie na sobie sukienki, jakby nie obnażało mnie do końca…
Ale on właśnie tego chciał. Zaszantażował mnie, że w innym wypadku, z naszego ślubnego kontraktu nici… Przegrałam. Powoli sama zsunęłam z siebie sukienkę i ta opadła po moim ciele na podłogę…
Natomiast nakazał mi w dalszym ciągu pozostawać w welonie… Stałam przed nim obnażona, eksponując nagie piersi… trzymając się za welon, rozpościerając go na boki.
Gdy tak stałam naga w welonie, czułam, że jest w tym coś perwersyjnego… z jednej strony czułam się jak panna młoda w noc poślubną… jakbym wyszła za niego za mąż… a z drugiej strony wiedziałam, że on po prostu chce mnie wykorzystać, że napawa się mym widokiem.
A ja patrzyłam na niego przerażona, niepewna co dalej się wydarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.