Nabrana na ślub (miniaturka) cz. 1

Nabrana na ślub (miniaturka) cz. 1Postanowiłam na dłużej zostać w USA. Najprostszą metodą, aby to było legalnie, był fikcyjny ślub. Polecono mi pewnego mężczyznę, delikatnie przestrzegając, że może nie być łatwo. Aby być bardziej przekonującą, postarałam się ubrać maksymalnie kusząco. Założyłam seksowną czarną minisukienkę w białe groszki, z dużym dekoltem w szpic. Do niej mega seksowne, niemal "dziwkarskie" czarne szpilki na wysokim obcasie, odkrywające palce. Całości stroju dopełniała wytworna, droga czarna torebka.
Jakże miło się zaskoczyłam, gdy okazało się, że ów pan jest taktownym dżentelmenem i nawet na powitanie pocałował mnie w rękę! Natychmiast doceniłam to:
- Ojej! Jest pan prawdziwym dżentelmenem! Wie pan doskonale, jak należy traktować kobiety... Jak to miło zostać pocałowaną w rękę!
- A ja nie spodziewałem się takiej elegantki! Prawdziwa dama!
Dygnęłam przed nim jak grzeczna dziewczynka, żeby mógł sobie zapuścić żurawia w dekolt. A "przypadkiem" nie założyłam stanika...
- Jest pan nie tylko dżentelmenem, ale ponadto potrafi pan wprost genialnie komplementować kobiety... - Uśmiechałam się kusząco. Starałam się być przemiła. I próbowałam go na każdym kroku kokietować...

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 221 słów i 1273 znaków, zaktualizowała 7 sty 2021.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.