Rozochocił się. Powiedział, że musi zobaczyć „moje cycki”… Odmówiłam. Ale on bez pytania popchnął mnie na kanapę, szarpnął sukienkę, a że nie miałam biustonosza, natychmiast obnażył biust… miał go jak na talerzu… - Ładne masz cycuszki! Słusznie nie nosisz stanika. - Komplementował, liżąc i kasając brodawki.
Wkrótce było mu mało! Bezceremonialnie zadarł mi kieckę! Wysapał: - Pani elegantko… Muszę zobaczyć twoją elegancką cipkę…
- Nie… nie… - błagałam. Ale na nic się zdały moje protesty… Na nic się zdał mój opór… Bezlitośnie zsunął majteczki ze szparki… Dorwał się do niej, niczym spragniony wędrowiec na pustyni do wody w oazie. Zaczął ją spijać… lizać… - Miałem rację! Pysznie smakuje wypielęgnowana pizdeczka damulki! A jak ładnie wydepilowana! Przygotowałaś się na spotkanie. Zawstydził mnie tym stwierdzeniem, że wyszykowałam cipkę, jakby specjalnie dla niego... Jakbym była gotowa kupczyć nią za paszport... Tymczasem jego język szalał po wargach sromowych, a ja nie mogłam powstrzymać westchnień. - Ależ jest pan... natarczywy...
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.