Jęknął głośno, gdy Bucky niechcący przejechał zębami po jego penisie.
- Wybacz, skarbie — mruknął James, całując go czule w główkę przyrodzenia. - Nie chciałem...
- Proszę, proszę... Nie sądziłam, że potrafisz być aż tak czuły — powiedziała niespodziewanie Nat, stając w drzwiach pokoju Steva.
- Kurwa, drzwi! - syknął Steve, prostując się gwałtownie. Wyglądał przy tym jak burak. Bucky zresztą bardzo podobnie.
- Zgadza się, nie zamknęliście ich — zawiadomiła ich z szerokim uśmiechem.
- Cholera — przeklął Bucky, okrywając ich szybko kocem. - I co teraz? - zapytał zaczepnie. - Zamierzasz nas wyśmiać?
Na to pytanie podeszła do niego szybko i trzepnęła go mocno w głowę.
- Zapamiętaj sobie raz na zawsze, Barnes — wycedziła przez zaciśnięte zęby, podczas gdy on rozcierał sobie potylicę. - że nigdy nie szydzę z żadnego rodzaju miłości, kretynie! Bo wiem, że to nie jest tylko seks...
- Sądziłem, że... - zaczął niepewnie, patrząc na nią z bardzo głupią miną.
- Że co? Że będę zazdrosna, bo mnie też kiedyś pieprzyłeś? Przyznaję, to był wspaniały seks, ale nie bądź idiotą, James... - prychnęła.
- Więc... - Steve spojrzał na nią poważnie.
- Więc to, że nie mam nic przeciwko wam, chłopaki — uśmiechnęła się lekko, całując ich oboje w policzki. James od razu wyszczerzył się radośnie.
- Cóż... W takim razie może do nas dołączysz? Przypomnisz sobie, jak było cudownie... - zapytał. - Steve jeszcze nigdy nie był z kobietą. Powinien dowiedzieć się, jakie to wspaniałe.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz — zauważył Rogers, który, choć zdecydowanie wolał facetów, nie był tak kompletnie ślepy i dostrzegał, jak piękną i atrakcyjną kobietą była Natalia. Przesunął się, robiąc jej miejsce między nimi.
- Ale tylko pod warunkiem, że zgodzicie się na kogoś jeszcze — mruknęła. - I obiecuję, że tego nie pożałujecie...
- Dobra, czworokąt też może być ciekawy — zdecydował Bucky, oblizując zniecierpliwiony usta, myśląc o kolejnej osobie, którą będzie mógł zerżnąć. Czasami był naprawdę niewyżyty. I to mu pasowało. A seks z Nat zawsze był ekscytujący.
Po chwili wróciła, prowadząc za rękę mocno zarumienioną Wandę. Panowie wymienili szybkie, nieco zaskoczone spojrzenia, lecz już po chwili jej twarze rozjaśniły szerokie uśmiechy.
- Chodź tu do mnie, lalka — powiedział nisko Bucky, wyciągając dłoń do Natashy. Wanda natychmiast ruszyła do Steva. Jej oczy płonęły żądzą. Uśmiechnął się do niej nieco niepewnie, gdy usiadła mu na kolanach.
- Odpręż się, żołnierzu — wyszeptała, całując go delikatnie. Tymczasem Nat zbliżyła się kocim krokiem do Buckiego, kręcąc kusząco biodrami, lecz zamiast usiąść mu na kolanach, rozpoczęła powolny, pełen erutyzmu striptiz. James gwizdnął cicho, obserwując ją z pożądaniem.
Wanda zsunęła się z kolan Kapitana i zaczęła go delikatnie masować, patrząc mu w oczy. Przymknął swoje, odchylając lekko głowę i jęcząc głośno.
- Kociczka — mruknął Bucky ochrypłym głosem, szczerząc się i sunąc dłońmi po nagim ciele Nat, by w końcu klepnąć ją mocno w tyłek. Pisnęła z rozkoszy, delikatnie się wypinając, gotowa na kolejne klapsy.
- Wyliż mnie, zwierzaku — poprosiła pełnym pożądania głosem. Wstał szybko i chwycił ją wpół, kładąc na łóżku. Rozłożył jej szeroko nogi i klęknął. Przejechał wilgotnym językiem po jej wygolonej, tak gotowej i gorącej cipce. Steve obserwował ich kątem oka, coraz bardziej jęcząc i drżąc, gdy jego penis znikał po same jądra w wygłodniałych ustach Wandy. Natasha jęknęła przeciągle, gdy uzdolniony język tego długowłosego dupka zniknął w jej ciasnym wnętrzu. Wygięła się przy tym lekko, by dosięgnąć Rogersa i złączyła swoje usta z jego, muskając jego wargi językiem. Od razu odpowiedział na tę pieszczotę, wysuwając własny język i łącząc go w szaleńczym tańcu z językiem Nat. Do ich idealnie współgrających jęków dołączył po chwili jeszcze jeden, Jamesa, gdy ten ssał zapamiętale słodką łechtaczkę swojej dawnej kochanki. Wyciągnął prawą rękę i ścisnął mocno wypięty tyłek Wandy. Zaśmiała się, wciąż obciągając Stevowi. Wkrótce słusznych rozmiarów kutas Kapitana zaczął pulsować w jej ustach. Zlizała z niego pierwsze słonawe krople spermy, rozkoszując się tym smakiem i dając mu tym samym jeszcze większą dawkę przyjemności.
- Boże, Bucky! - jęknęła Natasha ochryple, wyginając się mocno w łuk i dochodząc gwałtownie. Natychmiast zlizał w niej wszystko dokładnie, doprowadzając ją do ponownej ekstazy.
- Jak zawsze słodziutka — wyszczerzył się, puszczając jej oczko i rozpinając Wandzie spodnie. Oderwała się od mokrego penisa Steva, którym natychmiast zajęła się Nat, dosiadając go ostro. Ciut zaskoczony Kapitan jęknął głośno, łapiąc ją za biodra, pomagając się jej poruszać. Bucky tymczasem z lubością zassał sterczące sutki Wandy, pieszcząc je językiem i masując jej łechtaczkę prawą ręką. Wplotła mu dłoń w jego bujne włosy i syknęła, gdy wsunął palce w jej cipkę.
- Jaka gotowa! - warknął, rozpoczynając szybką palcówkę.
Tymczasem Steve odkrył właśnie, jak wrażliwe są kobiece piersi i zabawiał się nimi, podczas gdy Nat ujeżdżała go prawie bez wytchnienia, znacząc jego uda swoimi soczkami, które wypływały z niej coraz obficiej.
James podniósł Wandę za tyłek bez specjalnego wysiłku i oparł ją o ścianę, liżąc się z nią namiętnie i wchodząc w nią ostro po same jądra, po czym zaczął ją pieprzyć. Przez chwilę w pokoju słychać było tylko jęki całej czwórki, przeplatane uderzeniami ich spoconych ciał.
W końcu jednak Nat wpiła się mocno paznokciami w barki Kapitana, zaciskając się na nim gwałtownie i dochodząc ostro, do wtóru wytrysku i ochrypłego krzyku, który wkrótce został zduszony przez Rogersa namiętnym pocałunkiem. Drgnął w niej niecierpliwie, rozlewając w jej wnętrzu gorącą dawkę spermy i ssąc jej wargę. Właśnie po raz pierwszy przeżył seks z kobietą i orgazm, który nim zawładnął, był niemal ogłuszający. Na bogów! To było naprawdę przyjemne... Uśmiechnęła się do niego zmęczona, zsuwając się z niego na łóżku i zalegając niemal bez życia, dysząc ciężko. Na jej ustach błąkał się delikatny uśmiech. Po chwili dołączyła do niej nie mniej wykończona Wanda, naznaczona spermą Buckiego na pełnych piersiach i płaskim brzuchu.
- Brawo, stary. Spisałeś się — powiedział Buck, poklepując przyjaciela po ramieniu, z zadowoleniem przyglądając się paniom.
- I tak ci nie odpuszczę — zagroził Steve, cmokając go w policzek.
- Oczywiście, kochanie. - były Zimowy puścił mu oczko, patrząc z zachwytem, jak zmęczona Wanda podnosi się na łokciu i całuje Nat. Uśmiechnął się cwanie, zbliżając się do nich i składając na ich gorących cipkach słodkie pocałunki.
- Wyliż ją, Wando — powiedział twardo. Dziewczyna natychmiast przekręciła się głową w dół, ustawiając się w pozycji 69 i z pomrukiem zadowolenia zlizała nieco spermy z zaróżowionej cipki przyjaciółki. Nat podniosła głowę, sięgając językiem do twardej łechtaczki Wiedźmy. Obie krzyknęły z rozkoszy.
- Cudownie — wyszczerzył się Buck. - Chodź, Steve, czas dać im kolejną przyjemność. Delikatnie klepnął udo Nat i ustawił się penisem przy jej zwieraczu. Steve uśmiechnął się lekko, wykonując ten sam manewr przy wypiętym tyłu Wandy. Jego jądra zawisły tuż nad twarzą Nat, która niewiele myśląc, natychmiast wzięła je do ust. Wanda natomiast mocno zwilżyła drugą dziurkę Nat, tak, by Bucky mógł bez przeszkód się w nią wślizgnąć. Buck spojrzał w oczy przyjaciela i oboje wsunęli się w dziewczyny w tym samym momencie, wydobywając z nich zgrane jęki rozkoszy zabarwionej nieco bólem. W tej chwili cała czwórka wiedziała, że to nie będzie ostatni seks tego popołudnia. Ani kolejnego...
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.