Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Marta i młody organista cz. 2

Pończochy Marta miała czarne, z drobnymi kabaretowymi oczkami, zakończone koronkową manszetą. Mariusz był zahipnotyzowany tym, jak krwiste paznokcie naciągają nylonowy materiał zakończenia pończoch Marty.

- Panie Mariuszu, ależ pan się wpatruje w moje stopy... cóż jest tego powodem???

"Ech te moje kabaretki, no seksi są! Trzeba przyznać!"

- Pani Marto, ma pani... przecudowne nogi! Och co Pani powie na masaż? - zaryzykował - A Pani buty,... niezwykle odważne.

- Dziękuję za miłe komplementa! A cóż takiego podoba się panu w moich butach i w moich nogach??? - pytała, uśmiechając się kokieteryjnie i mrużąc oczy.

"A jednak warto było założyć te dziwkarskie szpile... a niech się gówniarz podnieca..."

- Masaż... jest pan niezwykle miły... chętnie oddam się... masażowi.

- Ach proszę usiąść Pani Marto - wstał i ujmując ją za dłoń poprowadził na swoje miejsce. - Pani usiądzie, a ja się wszystkim zajmę - odpowiedział łamanym głosem, drąż z podniecenia. Dotknie te nogi! Pomaca szpile i wymasuje te dziwkarskie pończochy! Ciekawe, co z tą bielizną... Ach, jakby ta stopa doktnęła go w tym bucie chociażby przez spodnie...

- Cóż, zatem zdaję się w pełni na pana...

"Ciekawe cóż nasz sympatyczny młodzian wykombinuje..."

Usiadła, dłońmi zgarniając suknię bardzo kobiecym ruchem.

Mariusz dostrzegł manszety z pod fałd sukni. Powolnym ruchem kucnął i położył sobie stopę Marty na kolanach. Badał fakturę buta, delektując się jego wulgarnoscia gdy nagle pochylił się i musnął językiem jej palce!

- Panie Mariuszu... co pan robi? Czyżby był pan jakimś fetyszystą?

"Kurcze! Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego może sprawiać tak miłą przyjemność..."

Oderwał się jak oparzony, wyraźnie widziała jego zmieszanie... - Pani Marto, ależ to tylko hinduski masaż!

- Ach... przepraszam za moją ignorancję... nie wiedziałam.

Uśmiechała się, łopocząc rzęsami, jakby chciała go udobruchać.

"O tak... tak... zrób mi to po hindusku!"

Powrócił do swoich czynności, odpinając jej bucik, zachodzący paskiem za kształtną kostkę, po czym mocno ujął, stopę ściskając ją i gładząc, ustami zaś zaczął zabawiać się paluszkami słodkiej śpiewaczki "och tak, cudowna jesteś..." - szaleje za Tobą... - wymknęło mu się na głos.

- Ach... co pan rzekł?? Bo nie dosłyszałam?

-ekhm, ma Pani bardzo zadbane nogi!

- Dziękuję! Pan zawsze jest taki słodki i miły?

- Tylko dla Pani! - odpowiedział z entuzjazmem, starając się zajrzeć damie między nogi.

Marta udała, że nie dostrzega, że rozochocony absztyfikant prbuje zerknąć jej pod kieckę. Jednocześnie poczuła się tym niesamowicie podniecona.

"A ty chłoptasiu! Chciałbyś zobaczyć sobie moją psioszkę! Niedoczekanie twoje! Mam na sobie majteczki!"

"ciekawe, czy ma bieliznę, której nie widać ach co za niewiasta!" rozmyślał, coraz wyżej i wyżej masując stopy i łydki, przeskakując po oczkach pończoch wyżej i wyżej

- Ależ wspaniałe pan masuje... jest pan najwyraźniej mistrzem wielu talentów...

"Idzie wyżej i wyżej... ciekawe dokąd sięgnie..."

- Pani Marto, dla Pani byłbym skłonny nawet nauczyć się żonglować, - odpowiedział z uśmiechem, docierając już do kolan i masując wzdłuż od kostki, aż po cała łydkę. Wciaz od czasu do czasu bawiąc się stopa.

- Och... kolejny raz raczy mnie pan komplementem, a czymże takim sobie zasłużyłam na tę naukę żonglowania... - uśmiechała się czarująco.

-a czyż nie mówiono Pani, że jest Pani niezwykle uroczą osobą?

- No cóż... mężczyźni różne rzeczy gadają...

"O tak! Gadaj mi tak jeszcze!"

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 662 słów i 3789 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto