Kwarantanna w kawalerce | Rozdział II

Kwarantanna w kawalerce | Rozdział IIPiątkowy dzień mijał nam leniwie. Bartek poświecił trochę czasu na szukanie mieszkania, a ja zajęłam się czytaniem romansideł i w międzyczasie zrobiłam nam obiad. Ściemniało się już, gdy wypiliśmy pierwsze kieliszki wódki. Kilka godzin później przyjemną popijawę przerwał telefon od kompletnie najebanego  Artura.  

– Martusiaaaa – zabełkotał – właśnie pokazywałem kumplom zdjęcia twojego dupska. Tyle czasu poświęcasz na zjebane ćwiczenia pośladków, że pora chyba, żeby był z tego jakiś pożytek.

Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. To nie był jego pierwszy wybryk. Takie telefony już się zdarzały za każdym razem, gdy pił.  

– Co się, kurwa, nie odzywasz?! – warknął. – Chyba mam prawo chwalić się twoim dupskiem. Jesteś moją żoną w końcu.  

Wciąż milczałam. Łzy spływały mi po policzkach.

– Jak tam się z Bartusiem żyje? Nie podgląda cię w nocy zboczuszek jeden? – Roześmiał się szyderczo. – Nie tarmosi sobie krasnoludka pod kołdrą? W lic…

Rozłączyłam się i wyłączyłam telefon, przerywając mu w połowie zdania. Zakryłam twarz dłońmi i kompletnie się rozkleiłam. Po chwili poczułam delikatny dotyk twardych ramion, przytulających mnie do klatki piersiowej. Poddałam się kompletnie, wypłakując się w pierś mojego szwagra. Po kilku minutach w końcu się uspokoiłam. Odkleiłam się od niego i spojrzałam mu w oczy. Patrzył na mnie wzrokiem pełnym współczucia.  

- Przepraszam, że musiałeś mnie oglądać w takim stanie... – wyszeptałam.

- Przestań. Nie płacze tylko ten, kto nie ma uczuć. Masz prawo do okazywania słabości. – Pocałował mnie  w czoło.  

- Bartek... Jesteś najwspanialszym mężczyzna jakiego kiedykolwiek poznałam – Nachyliłam się i musnęłam go ustami w policzek.

– O co w ogóle Arturowi chodziło? – W jego głosie wyczułam złość.

– Znowu się najebał z kolegami w hotelu. Często mu się to zdarza. Zawsze wtedy do mnie dzwoni i daje do zrozumienia, że jestem dla niego przedmiotem. Nie wiem dlaczego to robi. Nie potrafię tego zrozumieć.

– Rozmawiałaś z nim na ten temat, gdy był trzeźwy?

– Tak. Zawsze się zarzeka i powtarza w kółko, że po prostu się mną chwali, bo jestem jego żoną. Nie dociera do niego, że takie traktowanie mnie boli.

– Cały Artur. – Pokręcił głową zrezygnowany. – Na szczęście obok masz drugą, ulepszoną wersję brata. Korzystaj, póki możesz. – Wyszczerzył równe, białe zęby.

– Oj, gdybym mogła to bym na pewno wykorzystała… – Uśmiechnęłam się lubieżnie, kładąc mu dłoń masywnym udzie.

Roześmiał się szczerze w odpowiedzi. Patrzyliśmy sobie w oczy, uśmiechając się szeroko. Dopiero po kilku sekundach zdałam sobie sprawę, że wciąż trzymam na jego udzie rękę, i to w dodatku bardzo blisko krocza. Jego męskość nabrzmiała zauważalnie tuż obok mojej dłoni. Zabrałam ja trochę zbyt gwałtownie. Poczułam jak palą mnie policzki ze wstydu.  

- Nie spodziewałem się, że kobieta o twojej urodzie nie jest przyzwyczajona do wywoływania erekcji u mężczyzn – W jego głosie zauważalnie dało się wyczuć rozbawienie – Moje ciało nie rozumie, że jesteś rodziną.

Rozbroiła mnie jego szczerość. Kompletnie się nie przejmował reakcja swojego organizmu. Uświadomiłam sobie, że w sumie miał całkowita racje. Nie mamy wpływu na naturalne reakcje naszego ciała, więc dlaczego się mamy ich wstydzić? Spojrzałam mu w oczy i parsknęłam głośno że śmiechu.

- Trudno odmówić ci racji. - Wystawiłam przed siebie język. - Masz ochotę na blanta? Może polepszy  
mi trochę nastrój.

- Nie sądzę, żeby trawa ci poprawiła humor. - Pokręcił przecząco głową. - Mam lepszy pomysł. Poczekaj chwilę.

Podszedł do walizki i wyciągnął z niej spory pakunek,  w którym znajdował się mały woreczek. Rozsypał jego zawartość na szklanym blacie. Od razu rozpoznałam amfetaminę po białych, twardych grudkach. Uśmiechnęłam się mimowolnie.

- Jesteś najlepszy. To jest właśnie to, czego teraz najbardziej potrzebuję.

Już po chwili nasze śluzówki wchłaniały biały proszek. Muszę przyznać, że towar był dużo lepszy niż to, co brałam w Polsce. Zdałam sobie sprawę, że trochę przesadziłam. Nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu i cały czas mieliłam szczęką. Bartek wyglądał lepiej, choć było po nim widać, że również jest mocno wystrzelony.

- Ojej – Zagryzłam wargę mimowolnie. – Dobrze, że późno zaczęłam wciągać, bo jakbym odkryła fetę w liceum to bym się pruła jak pojebana.

- Nie mów, że nie bzykałaś się nigdy naćpana? – Był szczerze zdziwiony.

- Nie. Zaczęłam już związku z Arturem, a on tego nigdy nie akceptował. Moim przyjacielem były pornole i Tomek.

- Tomek? – Spojrzał na mnie podejrzliwie.

- Tak. Tomek jest moim najlepszym przyjacielem. Tomek zawsze mnie słucha i ma kilka programów wibracji.

Bartek zaniósł się długim, szczerym śmiechem.

- Jakie pornole oglądałaś? – zapytał, gdy już się uspokoił.

- Hmm... Ciekawski jesteś. Chcesz to ci pokażę.

- Pokaż, pokaż. Mam przeczucie, że z ciebie może być taki perwersyjny zboczuszek. – Klepnął mnie w pośladek, gdy sięgałam po laptopa. Zakołysałam lekko biodrami w odpowiedzi.

Odpaliłam przenośny komputer i zalogowałam się na konto na Pornhubie. Kliknąłem historie i podałam lapka szwagrowi. Ten odpalił jeden z filmików i przesunął w losowe miejsce. Drobna blondynka rznęła się z kilkoma murzynami na oczach męża. Na każdym kolejny filmiku scenariusz był podobny. Poczułam jak robię się mokra pomiędzy nogami.

- No ładnie. Wiedziałem, że perwersik z ciebie, ale i tak udało ci mnie zaskoczyć– mruknął w końcu szwagier. - Artur raczej nie byłby zadowolony

- Może w końcu zobaczyłby, jak wygląda zaspokojona kobieta – Wzruszyłam ramionami.

Bartek prychnął rozbawiony w odpowiedzi.

- Lubię kobiety, które nie wstydzą się swoich fantazji seksualnych. Mało jest takich, które potrafią przyznać, że w myślach są rżnięte przez stado murzynów na oczach męża.

- Mało jest też facetów, którzy oglądają z bratową historię jej konta na Pornhubie, kompletnie nie przejmując się tym, że kutas im stoi jak maszt.

Uśmiechnął się tylko, nie patrząc nawet na swoje krocze. Zamknął laptopa i wyciągnął z walizki talię kart. Potasował je i ułożył na kupce.

- Zagramy? Jeżeli wypadnie czarny kolor, to ty zadajesz pytanie, czerwone ja. Tylko szczere odpowiedzi. Cztery te same kolory z rzędu oznaczają wyzwanie zamiast pytania. Dwie figury z rzędu tego samego koloru oznaczają wyjawienie tajemnicy.

- Dobra. – Pokiwałam głowa. – Zaczynaj.

Wyciągnął czerwoną piątkę kier. Ja odpowiadałam.

– Jesteś szczęśliwa z Arturem? – Patrzył na mnie przenikliwie.

Zaskoczył mnie tym pytaniem. To był jego brat, ale miałam dziwne poczucie, że mogę mu powiedzieć wszystko, co tak naprawdę czuję.

– Nie. Już od dawna nie jestem. – Długo patrzyłam mu w oczy. – Teraz ja.  

Wyciągnęłam szóstkę pik.  

– Jaka była twoja pierwsza myśl, gdy mnie zobaczyłeś? – zapytałam.

– Pomyślałem, że Artur chyba musiał podpisać pakt z diabłem, że udało mu się wyrwać taką gorącą laskę.

Roześmiałam się, jednocześnie czując, że jego słowa mocno podłechtały mi ego. Poczułam się momentalnie chyba trochę zbyt pewna siebie. Czwórka krzyż.

– Gapisz mi się cały czas na tyłek, gdy ćwiczę? – Wypaliłam bez namysłu. Po chwili poczułam jak się czerwienię. Bartek patrzył mi się mocno w oczy. Jego twarz nie zdradzała żadnych emocji. Chwila dłużyła się i dłużyła, a ja coraz bardziej zaczęłam żałować pytania. W końcu nie wytrzymałam i uciekłam wzrokiem.

– Patrzę – powiedział w końcu zadziwiająco pewnym siebie głosem.

Uniosłam wzrok zaskoczona, napotykając jego szelmowski uśmiech. Znowu się zawstydziłam. Zagryzłam wargi i szybko opuściłam wzrok. Nerwowo wyciągnęłam kolejną kartę. Dama kier.

– Teraz ja. – Poprawił się wygodniej na kanapie. – Czego nigdy nie powiedziałabyś Arturowi?

– Nigdy bym mu nie powiedziała, że za każdym razem udaję orgazm i nawet nie wiem, jakie to uczucie – wypaliłam.

– Nigdy? Serio? – Bartek złapał się z niedowierzaniem za policzek.

– Serio. Dla Artura zawsze w seksie najważniejszy był on sam, a ja miałam wrażenie, że jestem tylko narzędziem. – Zmarszczyłam gniewnie brwi na samą myśl o moim mężu. – Teraz ty. – Ponagliłam szwagra.

Dama serce. Dwa razy z rzędu wypadły jednakowe figury czerwonego koloru. Musiałam zdradzić swoją tajemnicę.

– Codziennie rano podglądam twojego porannego drągala. – Wyjawiłam pierwsze, co mi przyszło do głowy.

Bartek roześmiał się nieoczekiwanie, wymownie patrząc na swoje krocze. Nie skomentował jednak i czekał cierpliwie aż wylosuję kolejną kartę. Amfetamina buzowała w moim organizmie. Zawsze po fecie łapała mnie ogromna chcica. Czułam wręcz jak cipka pulsuje, domagając się wypełnienia i robi się coraz bardziej wilgotna. W końcu sięgnęłam ręką do tali. Walet krzyż.

– Ile najdłużej wytrzymałeś bez seksu?

– Jakieś dwadzieścia cztery lata – Mrugnął do mnie okiem. – A ostatni raz miałem niecały rok temu. Nie masturbowałem się od trzech tygodnie, bo jakoś nie było czasu ani ochoty. Jaja mi pękają wręcz. – Parsknął śmiechem i wyciągnął kartę. Trójka kier.

– Wrzucałaś kiedykolwiek nagie fotki do neta?

– Tak. Byłam kilkukrotnie w topce na Reddicie i na pornhubie mam filmik jak skaczę po dildosie.

– Wow. – Bartek odruchowo złapał się za krocze. – Czeka mnie przegląd filmów na PH. Dużo ma wyświetleń?

– Sporo – uśmiechnęłam się – ale wątpię, żeby ci się udało go znaleźć. W kadrze jest tylko mój wypięty tyłek i plecy.

– Zobaczymy – Jego twarz przybrała wyzywający grymas.

Wyciągnęłam kolejną kartę. Ósemka serce.

- Gdzie i z kim był twój pierwszy raz? – Zapytał.

- Pokój w schronisku na kolonii. Z chłopakiem z drugiego końca Polski. Miałam wtedy piętnaście lat.

Kolejna karta. As serce. Znowu ja odpowiadałam.

- Zdradziłaś kiedyś Artura?  

Zaskoczył mnie tym pytaniem. Milczałam dłuższą chwilę, zastanawiając się, czy na pewno powinnam być z nim szczera. To jednak był brat mojego męża. W końcu jednak uznałam, że to bardziej mój przyjaciel niż jego brat, a on sam do tej pory był mi  w stu procentach szczery.

– Zależy, gdzie wyznaczymy granicę zdrady – mruknęłam. – Z dwa lata temu byłam już totalnie sfrustrowana i chciałam w końcu, żeby ktoś mnie dobrze wyruchał. Umówiłam się z jakimś typem z aplikacji randkowej. Koleś był młodszy niż myślałam. Dosyć kiepsko nam się gadało, ale byłam mega napalona. Wprosiłam się do mieszkania i zaczęłam się do niego dobierać. Koleś był dość bierny, ale ignorowałam to. W końcu wsadziłam mu rękę w majty i zaczęłam masować mu fiuta. Kilka sekund później facet zaczął jęczeć, a na dłoni poczułam ciepłą, lepką maź. Spuścił się, zanim w ogóle do czegokolwiek doszło. – Pokręciłam z niedowierzaniem głową. – Od razu mi się wszystkiego odechciało. Bez słowa wyszłam z mieszkania.

– No nieźle. Dzięki za szczerość. – Szwagier położył dłoń na moim kolanie. – Żeby ci było raźniej, to przyznam się, że mi też zdarzało się zdradzać. Moja poprzednia partnerka nakryła mnie, jak jej szesnastoletni brat ssał mi fiuta w swoim pokoju.

– Wow. Nie wiedziałam, że jesteś biseksualny. W sumie spoko, też lubię cipki. – Uśmiechnęłam się.
– No jestem, choć powiedzmy, że w osiemdziesięciu procentach lubię laski, a w dwudziestu chłopaków.  – Wzruszył ramionami. – Dobra, teraz ja wyciągam kartę.

Sięgnął potężną dłonią do  talii. Wylosował dziesiątkę kier. Cztery czerwone kolory z rzędu. Czekało mnie wyzwanie.

- Zademonstruj na wibratorze, jak robisz loda. – Bartek długo się nie zastanawiał.  

Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Szwagier bezczelnie się uśmiechał. Podeszłam do szafy i wyciągnąłem sztucznego członka. Klęknęłam na podłodze i zaczęłam prezentację. Najpierw powoli lizałam go po całej długości językiem. Naplułam na niego i delikatnie zacisnęłam na żołędziu wargi. Krążyłam wokół niego językiem, cały czas wzrok mając skupiony na szwagrze. Zaczęłam obciągać sztucznego członka z zapałem, obficie go przy tym śliniąc . W pewnym momencie wsadziłam sobie całego do gardła, nawet się przy tym nie dławiąc.  Trzymałam go tak dłuższą chwilę, czując jak z ust, prosto na głęboki dekolt, spływa mi gęsta struga śliny. Mrugnęłam okiem do Bartka. Kilkukrotnie wyjęłam i ponownie wsadziłam członka do samego końca, w międzyczasie spokojnie i miarowo oddychając nosem. Szwagier patrzył na to wszystko, jakby właśnie przed nim klęczała jego ulubiona gwiazda porno. Był w lekkim szoku, a przez jego dresy wyraźnie widziałam zarys potężnego kutasa. Mimowolnie złapał się za swoją męskość. W końcu wyjęłam z ust wibrator, który aż lśnił od śliny.

– Ja pierdolę! – Wykrztusił w końcu z siebie Bartek – Kurwa mać… Niesamowite. Gdzie ty się tego nauczyłaś? W pornolach takiej wprawy nie widziałem.

– Jak sobie sama przyćpam albo się zjaram to mnie chcica łapie i sobie ćwiczę z nudów. Trochę też w tym zasługa naturalnego talentu, bo nigdy miałam odruchu wymiotnego. No i od dziecka uprawiam sport i dawno już nauczyłam się panować na oddechem. Można powiedzieć, że Bóg stworzył mnie rasową obciągarą – Roześmiałam się głośno. – Cała jestem obśliniona. Pójdę się szybko obmyć.

Wycierałam się w  łazience mokrym ręcznikiem, cały czas rozmyślając nad tym, co się jeszcze między mną, a szwagrem wydarzy. Mój umysł szeptał „nie”, ale moje ciało wręcz krzyczało, że pragnie dotknąć jego idealnego ciała. Poprawiłam makijaż, podmyłam cipkę i zmieniłam majtki na świeże. Złapałam za klamkę i zastygłam tak chwilę w bezruchu, zastanawiając się, co przyniosą kolejne godziny. Uśmiechnęłam się do swoich myśli i nacisnęłam klamkę.

CDN.

tPoH

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2510 słów i 14389 znaków. Tagi: #seks #kwarantanna #pandemia #incest #rodzina #szwagier #brat

2 komentarze

 
  • Gum

    Kiedy nastepna czesc

    24 maj 2020

  • tPoH

    @Gum Ciężko mi to dokladnie określić. Mam już napisaną w sumie, ale jeszcze wymaga szlifów. Nie chcę określać terminów, bo i tak brak czasu w życiu wszystko weryfikuję. Jedyne, co teraz mogę powiedzieć to, że kolejna część na pewno będzie :p

    26 maj 2020

  • andkor

    Ciekawe zabawy i stosunki rodzinne.

    18 maj 2020