Mam na imię Katarzyna. Jestem dorosłą, normalną kobietą, która w zasadzie nie różni się od innych. Mam niewielkie mieszkanie na peryferiach miasta, mieszkam sama. Nie mam męża ani dzieci. Pracuję w banku jako dyrektor oddziału. Dostałam awans dopiero po 15 latach pracy. Tak, tak, mam już swoje lata, mam 41 lat. Spotykałam się z wieloma mężczyznami, lecz każdy z nich po odkryciu mojego sekretu po prostu uciekał, więc zrezygnowałam z poszukiwań i bez reszty oddałam się pracy. Tyle wystarczy o mnie. Piszę to, gdyż chcę opowiedzieć wam moją niezwykłą historię… Jak zawsze po pracy, wracam do pustego domu, gdzie nie czeka na mnie nikt. Tak samo było tego dnia. Otwieram drzwi z zamka, wchodzę do środka i zamykam je. Zostawiam torebkę na wieszaku na kurtki, i pędzę do lodówki. Odgrzałam sobie obiad z poprzedniego dnia. Były to ryż z grzybowym sosem, z kawałkami kurczaka i warzywami. Taki powiedzmy ratatuj, gdyż nie miałam czasu ani ochoty wczoraj bawić się z jakimś wykwintniejszym obiadem… Po posiłku zrobiłam sobie kawę, ukroiłam kawałeczek ciasta i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor i postanowiłam obejrzeć wiadomości… Po seansie została tylko pusta filiżanka i brudny talerzyk, które natychmiast poszłam umyć. Uwielbiam porządek, mój dom jest oazą spokoju i czystości, mam w nim wszystko czego potrzebuję, to taki mój azyl ale i więzienie zarazem, gdyż nie prowadzę niemal, że żadnego życia towarzyskiego. Ale lubię to, nauczyłam się i przyzwyczaiłam tak żyć… Postanowiłam zasiąść na chwilkę przy komputerze i jak zwykle wieczorami bez celu pobuszować odrobinę w internecie. Przeglądając wiadomości z kraju i ze świata natrafiłam na reklamę portalu z lokalnymi ogłoszeniami. Postanowiłam zajrzeć, a może znajdę tam coś ciekawego w moim mieście. Przeglądając po kolei kategorię, kupię, sprzedam, zamienię, dam pracę, szukam pracy itp itd dotarłam do działu „Ogłoszenia towarzyskie”. Miałam pominąć ten dział, ale jakoś ciekawość wzięła górę. Przeglądam kolejno każde ogłoszenie, ale widzę tylko, facet szuka sponsora, sponsorki, na loda, na oral itp itd… Jednym słowem sami faceci szukający dziwek, szybkiego seksu itp… Ale gdy miałam już zamykać przeglądarkę, ujrzałam tylko kilka znaków… „mam 17 lat”… „O matko” pomyślałam. Co tak młoda osoba robi w takim miejscu… Ogarnęło mnie zaciekawienie a jego anons brzmiał tak:
Cześć wam. Jestem młodym chłopakiem, mam 17 lat. Moje ogłoszenie jest może nieco dziwne, ale szukam mężczyzny, który zaprzyjaźni się ze mną i który pozwoli pobawić mi się swoim penisem… Od dawna jest to moja skrywana fantazja, którą pragnę zrealizować. Jestem hetero, ale marzę o penisie…” Po prostu byłam zaszokowana… Ale jakoś tak dziwnie spodobało mi się to ogłoszenie. Mogłam mu dać coś czego szuka, a nawet więcej. W końcu napisał, że jest heteroseksualny więc podejrzewam, że to co ja mogę mu zaoferować było by nawet więcej niż spełnieniem jego marzeń, dlaczego ma to być jakiś obleśny typ nie wiadomo skąd jak mogę to być ja… Dziwicie się pewnie, dlaczego ja, kobieta mogę mu pomóc spełnić jego fantazję? Przecież ja nie mam penisa… Otóż tak… Mam penisa. Urodziłam się hermafrodytą, kobietą z penisem, który działał jak najnormalniejszy penis każdego faceta. Chłopak podał adres numer komunikatora internetowego i postanowiłam do niego napisać… Otworzyłam gadu-gadu, wpisałam jego numer i pojawiło się okienko rozmowy… Serce biło mi jak szalone. Co ja robię? Przecież to jest dziecko, dlaczego do niego piszę… Równie dobrze mogła bym być jego matką…
Ale napawała mnie dziwna chęć przeżycia jakiejś szalonej przygody, chciałam poznać tego chłopca i być może spotkać się z nim… Od bardzo dawna nie miałam faceta, właściwie miałam ich bardzo niewielu, bo każdy z nich po położeniu ręki na moim kroczu po prostu uciekał… Ale wróćmy do tematu… Napisałam do niego. Przedstawiłam mu całą sytuację, dlaczego do niego piszę, dlaczego zainteresowało mnie jego ogłoszenie, co mogę mu zaoferować, czego oczekuje od niego… Wszystko zawarła w jednej dość długiej wiadomości. Z niecierpliwością czekałam na jego odpowiedź. Dosłownie patrzyłam w monitor i wyobrażałam sobie co napisze. Na okienku komunikatora zapalił się czerwony znaczek klawiatury, co oznaczało, że do mnie pisze, nie minęło 20 sekund, a w okienku rozmowy pojawiła się wiadomość, która brzmiała…
-Żartujesz sobie ze mnie???
Ach, chłopak chyba pomyślał, że robię sobie z niego jaja… No ale cóż. Napisałam mu moją historię, jak wygląda moje życie. On również opowiedział mi o sobie, że jest normalnym nastolatkiem, który nigdy jeszcze nie miał dziewczyny, opowiedział mi również skąd wzięło się to jego zafascynowanie męskim przyrodzeniem. Korespondowaliśmy aż w końcu padł pomysł, aby zadzwonić do siebie. Poprosił mnie o numer telefonu. Chwile wahałam się czy mu go podać, ale w końcu zgodziłam się. Po kilku minutach zadzwonił mój telefon. Odebrałam i usłyszałam w słuchawce przerażony głos młodego człowieka… Po dłuższej rozmowie znaleźliśmy wspólny język, poznawaliśmy siebie nawzajem. Jutro jest sobota, więc mam dzień wolny, żadnych planów więc bez większego zastanowienia palnęłam…
-Może wpadniesz jutro do mnie na kawę?
-Z największą przyjemnością – odpowiedział Bartek, bo tak właśnie miał na imię…
Podałam mu namiary, gdzie po niego podjadę, gdyż na razie zanim go nie zobaczę, nie poznam, nie podam mu swojego adresu… I tym skończyliśmy naszą rozmowę. Spojrzałam na zegarek i przeraziłam się, była druga w nocy. Poszłam wziąć szybki prysznic i położyłam się do łóżka, gdyż jutro czekał mnie stresujący dzień…
Nazajutrz wstałam dość późno bo o godzinie 9.00, w związku z tym, że tak późno poszłam spać. Jak każdego wolnego dnia, zabrałam się za zrobienie sobie mocnej kawy i śniadania. Po posiłku zabrałam się do sprzątania. Pościerałam kurze, poukładałam wszystko ładnie, zmieniłam pościel i zmyłam podłogi. Tym czasem zdążyłam już zgłodnieć gdyż zbliżała się pora obiadowa. Postanowiłam zamówić sobie pizzę na obiad, a co tam, raz się żyje. O godzinie 13.45 dostawca zadzwonił do moich drzwi. Usiadłam przy stole, zjadłam połowę pizzy, a drugą połowę schowałam do lodówki. Im bliżej było do wieczora, tym bardziej się denerwowałam, gdyż o 19 umówiliśmy się z Bartkiem na spotkanie. Sama zasugerowałam taką godzinę, gdyż jakoś tak swobodniej czuję się wieczorem, tworzy się swego rodzaju nastrój i przyjemniejsza atmosfera. Pooglądałam troszkę telewizję, trochę posiedziałam przed komputerem i tak wybiła godzina 18. Poszłam wziąć szybki prysznic, gdyż jeśli między mną a Bartkiem do czegoś jakimś cudem dojdzie, chcę być czysta i pachnąca. Po prysznicu, wysuszyłam dokładnie włosy, ładnie się uczesałam i umalowałam, założyłam seksowną spódniczkę, rajstopy, bluzeczkę ze sporym dekoltem i tak zaczęłam zbierać się do wyjścia. Umówiłam się z Bartkiem pod supermarketem, gdzieś gdzie jest sporo ludzi, gdyż nigdy nie wiadomo jednak z kim będę miała tak naprawdę doczynienia. Podjechałam pod auchan, zaparkowałam i zaczęłam się rozglądać. Gdy wybiła godzina 19.00 zobaczyłam wystraszonego chłopca w jeansach, czerwonej bluzie i krótkich włosach… Moje serce teraz to dopiero zaczęło bić jak opętane. Tak właśnie powiedział mi, że będzie wyglądać abym go rozpoznała. Zaczęłam się zastanawiać czy napewno warto, ale przecież nie po to zabrnęłam tak daleko aby teraz się wycofać. Wysiadłam z samochodu i cicho powiedziałam w jego kierunku
-Chłopcze, to chyba mnie szukasz?
-Kasia? – zapytał.
-Tak, to ja. Wsiadaj do samochodu bo jest nieco zimno.
Wsiedliśmy do auta i zaczęła się rozmowa…
-Czy tak sobie mnie wyobrażałeś? – zapytałam
-Dokładnie tak, jesteś jeszcze nawet piękniejsza niż w moich fantazjach. – odpowiedział miłym słowem
-Cieszę się bardzo, że Ci się podobam. Tak więc jesteś pewny, że nadal chcesz mnie bliżej poznać?
-Pewnie, że tak, od bardzo dawna marzyłem o takiej chwili. A powiedz mi proszę, i nie gniewaj się za to pytanie. Czy ty naprawdę masz tam… No wiesz…?
-Ach Bartuś, naprawdę…
Złapałam jego rękę i spojrzałam w jego błyszczące oczy. Położyłam ją sobie na kolanie i powoli przesuwałam wyżej aż jego dłoń dotarła do mojego krocza. Jak już pisałam, moje przyrodzenie działało jak u każdego faceta, a nie oszukujmy się, sytuacja była bardzo podniecająca, wizja późniejszych akcji postawiła mojego maluszka na nogi. Bartek poczuł coś twardego i długiego między moimi nogami i aż wzdrygnął się z zaskoczenia.
-O matko, to jest prawda… Strasznie chciał bym go zobaczyć… – oznajmił Bartek
-Więc może pojedziemy do mnie?
-Pewnie, że tak.
Odpaliłam samochód i zaczęliśmy jechać. Było widać, jego podniecenie, zafascynowanie sytuacją ale i głęboki strach… Jechaliśmy w milczeniu, po dotarciu na miejsce zaprowadziłam go do mojego mieszkania i zaprosiłam do środka.
-Usiądź sobie przy stole w jadalni a ja zrobię nam kawy. A może chcesz coś do jedzenia albo coś mocniejszego? – zapytałam mojego gościa.
-Może poproszę coś mocniejszego, może uspokoję się odrobinkę. poprosił – Bartek
-A co sobie życzysz? Piwo, wino, wódka, szampan?
-Niech będzie wino.
-Więc nalejmy sobie po kieliszku. Albo nie, po dużym kieliszku i chodźmy do mojej sypialni.
Nalałam dwa pełne kieliszki wina, największe jakie miałam, poszliśmy do sypialni, usiadłam na łóżku, a Bartek na pufce koło łóżka, zabrałam ze sobą resztę wina w butelce więc postawiłam ją na szafce nocnej. Włączyłam telewizor na kanał eska tv gdyż chyba on jako jedyny nadawał jeszcze najwięcej muzyki. Zgasiłam główne światło, przyciemniłam telewizor i zapaliłam lampkę nocną.
-A więc skarbie, co teraz chciał byś robić? – zapytałam
Bartek popijał łapczywie wino…
-Chciał bym położyć się razem z Tobą na łóżku… odpowiedział chłopiec
-I co dalej?
-Noo, chciał bym się przytulić do Ciebie. Mogę prosić jeszcze troszkę winka?
-Pewnie, że tak, wypij i wskakuj tu do mnie.
Położyłam się na łóżku, Bartek szybko dopił kolejny pełny kieliszek wina i położył się koło mnie. Przyjemnie pachniał połączeniem żelu pod prysznic, perfum i alkoholu… Było widać, że delikatnie uderzył mu do głowy, mi z resztą też.
-Teraz skarbie, zamknę oczy a Ty możesz zrobić ze mną co tylko chcesz, spełnij swoje fantazje i nie przejmuj się niczym.
Zamknęłam oczy, rozłożyłam nogi i ręce oraz czekałam na dalszy rozwój wydarzeń, nagle poczułam zapach alkoholu intensywniej niż wcześniej oraz dotyk ciepłej dłoni na mojej odsłoniętej części piersi. Nagle Bartek pocałował mnie, najpierw delikatnie i czule muskał ustami moje usta, robił to troszkę niezdarnie, tak czysto i niewinnie, co mnie bardzo podniecało, czułam jak moja „męskość” coraz bardziej budzi się do życia i bardzo szybko rośnie. Chłopiec z młodzieńczą ciekawością zaczął błądzić dłonią po moim całym ciele, ale omijał skutecznie moje krocze. Zaczął całować mnie coraz intensywniej. Czułam, że ogarnia go podniecenie, gdyż na udzie wyczuwałam dotyk czegoś twardego. Po chwili całowaliśmy się już z języczkiem. Bartek nabierał coraz większej wprawy. Przekręciłam się na bok i mocno objęłam go, oraz zaczęliśmy całować się coraz intensywniej. Teraz to ja czułam jak napieram twardym penisem na jego udo. Złapał mnie mocno za pośladek, co bardzo mnie podnieciło, aż wyrwał mi się cichutki jęk z ust, głaskał mnie po całej pupie, delikatnie wślizgiwał rączkę pod moją krótką spódniczkę. Ogarniało mnie tak wielkie podniecenie, w końcu od miesięcy z nikim nie przeżywałam tak podniosłych chwil. Bartek przestał mnie całować w usta i zbliżył twarz do mojej szyi. Jego jedna ręka masowała moją pierś, a druga delikatnie muskała po brzuszku. Z brzucha powoli zjechał dłonią niżej i czułam jak próbuje rozpiąć guzik od mojej spódniczki, po kilku sekundach gdy mu się do nie udawało, postanowiłam mu pomóc. Rozpięłam guzik i odsunęłam suwaczek. Zsunął moją spódniczkę do kostek a ja zgrabnym ruchem usunęłam ją całkowicie. Zaczęłam ściągać jego ubrania. Zdjęłam mu koszulkę a potem spodnie i skarpetki. Następnie sama zdjęłam koszulkę. Byłam teraz tylko w staniku i mocno napiętych majteczkach a Bartek w bokserkach. Zdjął je i zabrał się za rozpinanie mojego stanika. Przytulił się i czułam jak jego gorący penis muska mnie po udzie. Udało mu się zdjąć stanik i tym samym ukazały mu się moje spore piersi. Natychmiast wyrzucił stanik na podłogę i wtulił się w nie. Był taki delikatny co mnie strasznie podniecało. W majteczkach czułam już chłód który sugerował, że pojawiła się spora ilość wilgoci z mojego penisa. Bartek głaskał moje piersi, całował je dookoła i słodko muskał ustami i języczkiem moje sutki, które stały się twarde i wielkie. Postanowiłam nie byś mu dłużna i dłonią złapałam jego twardego peniska. Nie widziałam go jeszcze ale poczułam, że jest naprawdę duży. Bartek popchnął moje biodro dając mi do zrozumienia, że chce abym położyła się na plecach. Położył głowę na moim ramieniu a jego twarz spoczywała na mojej piersi. Drugą pierś dotykał ręką, powoli przesuwając ją na brzuch, później na uda… Aż w końcu dotarł do krocza. Gdy przez cienki materiał fig dotknął główki mojego penisa wyrwał mi się ponownie głos rozkoszy, tym razem większy i poczułam jak kolejna gorąca kropla śluzu biegnie wzdłuż mojego przyrodzenia by wydostać się na zewnątrz. Bartuś głaskał mnie tam a jego penis pulsował cały z podniecenia, sapał głośno co bardzo mnie nakręcało. Zaczął zdejmować moje majteczki, nagle penis wyskoczył z nich jak z procy, gdyż był bardzo twardy z podniecenia i rozkoszy. W półmroku lampki nocnej i światła telewizora widziałam, że chłopak bacznie się mu przygląda.
-Dotknij go jeśli chcesz – powiedziałam drżącym głosem.
Bartek niezwłocznie złapał go w dłoń i bardzo powoli oraz delikatnie zaczął poruszać skórką w górę i w dół. Po chwili takiej zabawy, dał mi do zrozumienia, że chce abym szeroko rozłożyła nogi. Uniósł się i przesunął między nogi. Położył się tam. Oparł głowę na moim udzie i prawą ręką czule głaskał mnie po penisie. Co kilka sekund, nieśmiało przysuwał głowę bliżej niego. Widziałam ogromne zafascynowanie w jego oczach, jak mu się przyglądał z pożądaniem, jak by chciał się dosłownie do niego przytulić. Po chwili to zrobił, Dosłownie przytulił się to niego, nadal czule głaszcząc go paluszkami. Poczułam ciepło i wilgoć na jądrach, zrozumiałam, że zaczął je całować i lizać… O matko, jeszcze nikt nigdy nie dawał mi tak cudownych pieszczot jak on. Penis aż zaczął mnie boleć od tej silnej erekcji. Bartek uniósł nieco głowę i pocałował mnie czule w główkę, w wędzidełko… Szarpnęłam się mocno a chłopak szybko zostawił mnie w spokoju i z przerażeniem w głosie zapytał:
-Coś się stało?
-Ni…Ni… Nie… P prostu to było strasznie przyjemne.
Wrócił do poprzedniej pozycji i jeszcze raz pocałował mnie w ten sam sposób, ale teraz już opanowałam swoje emocje i jedynie mój mały mocniej się naprężył. Poczułam chłód i wilgoć na lewej nodze, to pewnie chłopiec też się tak podniecił, że było mu mokro. Między moimi nogami przekręcił się na brzuch, dłonie położył, jedną na mojej piersi a drugą na brzuchu, twarz zbliżył do główki mojego penisa i wziął go do ust. Słodko zacisnął wargi tuż pod główką a ja po prostu odpłynęłam, zaczęłam bardzo ciężko oddychać. Bartek zaczął poruszać głową w górę i w dół drażniąc języczkiem całą główkę penisa… Potem złapał ręką go u nasady i rytmicznie poruszając w górę i w dół pieścił mnie po nim… Czułam jak zbliża się orgazm, jak ogarnia mnie błoga fala rozkoszy, jak w jego niewinnych ustach coraz mocniej pulsuje mój przyjaciel tak bardzo chciałam aby nie przestawał, abym mogła spuścić się w jego ustach, ale szybko złapałam jego rękę mocno za nadgarstek i powiedziałam stanowczo:
-Przestań!!!
Spojrzał mi pytająco w oczy…
-Nie bój się, po prostu o mało nie doszłam… Wiesz, od wielu miesięcy nikt mnie tak nie dotykał, nawet ja sama, więc naprawdę nie wiele mi potrzeba… Jesteś po prostu cudowny, tak przyjemnie jeszcze nigdy mi nie było. Pozwól, że teraz ja zajmę się Tobą skarbie.
-Naprawdę chcesz to zrobić? Nie spodziewałem się tego, że też będziesz chciała pobawić się moim… No wiesz…?
-Tak, naprawdę tego chcę, połóż się proszę na plecach, rozłóż nóżki i odpręż się tak bardzo jak tylko możesz. Teraz ja zajmę się twoim cudem.
Bartek zrobił to o co prosiłam.
-Zapytałam go na uszko. Chcesz dojść od razu czy mam przerwać gdy będziesz blisko?
-Przerwij, chcę najpierw to ja Tobie dać rozkosz.
Położyłam się tak jak on wcześniej między jego nogami. Jego piękny penis prężył się rozkosznie przy mojej twarzy. Zabrałam się za niego odrazu, po prostu nie moglam inaczej, nie wchodziły w grę żadne zabawy bo po prostu podniecenie mnie powalało. Wzięłam go odrazu łapczywie głęboko do ust, i nie ruszając się wierciłam po jego główce języczkiem. Bartek nagle zacznął bardzo głośno oddychać, spać i jęczeć, a w moich ustach czułam jak gwałtownie jego maluszek pulsuje, jak by miało go za chwilę rozerwać. Chwycił moją głowę i słodko wplatał paluszki w moje włosy, bacznie mi się przyglądał, co robię. A ja patrzyłam mu głęboko w oczy, trzymając jego sztywnego, pachnącego żelem pod prysznic penisa w dłoni i lizałam jego błyszczącą w świetle telewizora główkę. Nagle Bartek odepchnął moją głowę i powiedział.
-Kasiu, to było przecudowne, ale ja chcę jeszcze pobawić się twoim… To jest moje marzenie zaspokoić Cię i po prostu nie mogę się na niczym innym skupić. Czy mogę?
-Pewnie, że tak ale wiedz, że naprawdę nie wytrzymam długo, strasznie mnie podnieciłeś.
-Nic nie szkodzi, jeśli tylko tego potrzebujesz, nie powstrzymuj się, dojdź, ulżyj sobie, nawet nie wiesz jaką mi tym sprawisz rozkosz.
-Dobrze – odpowiedziałam.
Położyłam się na plecach, a Bartek znów wrócił między moje nogi. Położył głowę bardzo blisko mojego krocza i znów bacznie się przyglądał mojemu przyrodzeniu.
-Jest śliczny, wiesz? – niespodziewanie powiedział
-Cieszę się, że Ci się podoba, jest cały twój, rób z nim co tylko chcesz.
Bartek głaskał go ręką całego, po trzonie, po główce, po jądrach, a ja po prostu odpływałam, czuję, że znów zmierza ku wyjściu mała kropelka śluzu. Jestem strasznie podniecona i mam przeogromną ochotę dojść, zaznać zaspokojenia, a ten miły chłopczyk tak cudownie bawi się moim penisem. Wkłada w to tyle zaangażowania jak jeszcze nigdy nikt. Chciała bym aby ta chwila trwała wiecznie. Ale gdy wziął go ponownie do ust, aż mnie zatrzęsło. Ogarnęła mnie tak wielka chwilowa fala rozkoszy, że myślałam, że za chwilkę dojdę… Ale uspokoiła się i teraz już czułam jak bardzo, bardzo powoli zbliża się orgazm, coraz silniejsze dreszcze i mrowienie tam na dole… Czuję na łydce jak smyra mnie penis Bartka, jaki jest mokry i twardy.
-Przekręć się odwrotnie skarbie. Pobawimy się wzajemnie, czuję, że się męczysz…
Bartek zrobił co powiedziałam, przekręcił się dowrotnie i jedną nogę oparł o oparcie łóżka, tak, że miałam jego penisa przed samą twarzą. Ułożył się wygodnie i znów wziął do ust, ja od razu również to zrobiłam, mocno zacisnęłam usta na jego główce i posuwałam głową w przód i w tył. On robił dokładnie to samo, jednocześnie jedną dłonią gładząc mój pośladek, bardzo mi się to podobało, czułam jak jego penis pulsuje w moich ustach i tak mnie to nastroiło, że orgazm zaczął nadchodzić coraz szybciej, z każdym jego ruchem byłam bliżej ku spełnieniu…
-Uważaj, za chwileczkę dojdę! – wykrzyczałam i wróciłam do pieszczot jego. Mój penis pulsował coraz mocniej zaczęłam coraz mocniej oddychać przez nos mając usta pełne jego męskości, on zacisnął mocno usta na moim małym, zaczął delikatnie go ssać i gwałtownie ruszać się… Nadchodzi, właśnie teraz czuję jak zbliża się nieubłaganie… Napięłam całe swoje ciało, niemal zaczęłam krzyczeć, z rozkoszy coraz mocniej zabawiałam się Bartka penisem on również zaczął głośniej pojękiwać… Nagle cały czas trzymając w ustach główkę jego maluszka, wyprężyłam się niczym kot, a on nie przestawał, dosłownie obciągał mi tak mocno a zarazem delikatnie jak tylko się da, czułam już jak mięśnie pompują moją spermę a jego usta, zaczął jęczeć i grzecznie przełykać, czułam dosłownie jak leje się sperma z mojego kutasa… Niestety nie nadążył, sperma zaczęła się lać z jego kącików ust, kapiąc ni na uda… Czułam w ustach, że jest strasznie podniecony i jego biodra coraz gwałtowniej się poruszają… A ja nadal mam orgazm, najdłuższy w moim życiu… Penis Bartka coraz częściej pulsuje a on coraz mocniej porusza biodrami, niemal że posuwa moje usta, na języku poczułam słonawą kropelkę a za chwile więcej tego płynu… O tak on też ma orgazm, strzały jego gorącej spermy wpadają wprost w moje usta. O matko jakie to cudowne uczucie,gdy mną jeszcze targają spazmy najsilniejszego orgazmu w życiu i na dodatek jeszcze osoba która mi ten orgazm dała też go ma. Czułam jak słodka sperma leje się w moje usta, chciała bym żeby były jej litry, żeby zalał mnie nią całą… Ale wszystko co dobre niestety kiedyś się kończy… Niemal, że razem mieliśmy orgazm, oboje mamy usta pełne swojej spermy… Uspokoiliśmy się nieco… Wzajemnie bardzo delikatnie całowaliśmy swoje genitalia gdyż już były zbyt wrażliwe na mocniejsze pieszczoty… Po wszystkim Bartek wstał z wcześniejszej pozycji, obrócił się i położył obok mnie. Złapał mnie za biodro, przyciągnął do siebie i mocno przytulił. Pocałował mnie w usta i powiedział.
-To było cudowne. Dziękuję… Mam nadzieję, że gdy troszkę odpoczniemy, pozwolisz mi to powtórzyć…
1 komentarz
VeryBadBoy
Jak już publikujesz czyjeś opowiadanie, to mógłbyś chociaż poprawnie napisać nick autora - steciu696.