Czy w mężczyźnie można rozpalić płomień słowem pisanym? Próba pierwsza. Opis czegoś tam...

Rozpalmy wyobraźnie.........jeżeli się oczywiście uda.

No więc...Wyobraź sobie, że umawiasz się na spotkanie z dziewczyną
, która od dawna Ci się podoba.Umawiacie się na lody.Tak po
prostu.Takie spotkanie, ale na luźnych warunkach.
Ok, idziemy do przodu, jesteście już po lodach, po nieśmiałych
spojrzeniach, po niezbyt wyszukanych tematach, po niepewnych
aluzjach, zdenerwowani i pod wzajemnym wrażeniem.
Ona niepewna myśli sobie:
- fajny, boski, pójdę z nim na spacerek i do
domciu,  
Ty z kolei :
- kurcze, co za laska i te dziwne motylki w moim brzuchu.Gdzie
moja pewność siebie? Oj, stary, uważaj, bo kiepsko z Tobą.
Ok. proponujesz spacer do pobliskiego parku, a ona się zgadza.
Idziecie bez trzymania za ręce, bo żadne z Was nie ma na to odwagi.
Ale, że Ty jesteś facet i jako facet odzywa się w Tobie wilk, chwytasz
ją za rękę a ona pozwala.Punkt dla Ciebie.Zbijasz ją tym z półeczki
chłodu i opanowania. Ścieżka, drzewa, gwiazdy na niebie,  
Wy trzymający się za ręce, sami, bo późno i nikogo wokół nie
ma.Zbaczasz, jak przystało na łowcę w boczną dróżkę.Mogłaby
zaprotestować, ale podpuszczasz ją, motasz, czarujesz.Przecież to tylko
spacer, wiec daje się zbajerować i idzie. Nieopodal jest
dyskoteka, słychać muzykę, przytłumioną, cichą, spokojną. Jesteście
na małej polance, na polance ukrytej między krzakami, na polance na której
dzieciaki urządzają sobie czasami ognisko, bo pozostałości widać. Ooooo
i nawet prowizorka ławki jest.Ona puszcza Twą rękę i zaczyna się
przekomarzać.Odchodzi, opiera się o drzewo, patrzy na Cb i spogląda Ci
prosto w oczy.
Wasze spojrzenia się spotykają, wzrok prowadzi rozmowę za Was, wziął
się za podryw wzajemny.Dajecie się ponieść chwili.Pustka, księżyc na
niebie, krzaki wokół, ich listki powiewają na wietrze, słychać szelest
nieskoszonej trawy, słychać muzyczkę w tle, świeże powietrze i Wy w tej
naelektryzowanej atmosferze.Ciemno i romantycznie.Spoglądasz na nią
zdecydowanym wzrokiem z iskierkami w oku i podchodzisz wolniutkim
kroczkiem, jak kot skradający się do myszy, jak kot bojący się, ze mysz mu
czmychnie.Myśli kotłują Ci się w głowie, ręce Cię "
świerzbią". Zastanawiasz się jaka jest jest jej skóra w dotyku, jak
smakują jej usta, jaką ma bieliznę, czy da się dotknąć.Da, nie da, już
Ty się postarasz, aby dała, w końcu jestes w tym dobry a Twój urok na
nią działa.Trochę sprytu, uwodzenia i będzie po Twojemu.Nie zapomnij
tylko, że sam jesteś pod jej wielkim wrażeniem.
I już jesteś..tuz obok niej... oko w oko.... gdybyś wyciągnął dłoń
mógłbyś jej dotknąć.Podchodzisz jeszcze bliżej, oddech masz
przyspieszony i tak jakos Ci gorąco, słów brak, a Twoje oczy mówią za
Cb o czym myślą.A ona nic, patrzy i czeka.Jesteś już przy
niej, wyciągasz ramie, opierasz się o drzewo tuż nad jej głowa. Jesteś
wyższy, spoglądasz z góry uwodzicielskim wzrokiem.Haha, , , Twoja
towarzyszka rozwala Ci spokój i pewność siebie jednym ruchem.Chwyta Cie
w pasie i przyciąga do siebie, uderzasz własnym ciałem w jej, przygniatasz
do drzewa, serce wali Ci jak szalone, usta masz niebezpiecznie blisko jej.Ale
nie, postanawiasz zwolnic, musisz odzyskać spokój, przecież tak być nie
może.Opierasz głowę o jej czoło, czujesz zapach jej włosów, słyszysz
jej przyspieszony oddech i stwierdzasz że to był błąd, bo przestajesz
myśleć.
Czujesz jej ciało tulące się do Ciebie.
Czujesz jej piersi dotykające Twojego torsu.
Czujesz jak jej dłonie zaczynają Cię miziać po plecach,  

Poczuj...
poczuj jak Twoja klatka ociera się o jej,  
poczuj jej piersi rozgniatające się o Twój tors...
czujesz jak Twoje nogi dotykają jej kolan,  
czujesz jak Twoje kolano szybuje miedzy jej...
czujesz jak Twoje krocze dotyka miękkiego krocza partnerki...
I ta świadomość, że Twoje ręce maja niedaleko do jej pośladków...
Chęć ich dotknięcia jest tak silna, że głowa Ci zaraz eksploduje...
Czujesz jak jej głowa wsuwa się w zagłębienie Twojej szyi...
Rozdzielasz kolanem jej uda...
wsuwasz je pomiędzy pomiędzy jej nogi...
Czujesz jak ona zaczyna wibrować językiem przy Twoim uchu...
śmigać w Twojej małżowinie...
to Cię przyprawia o dreszcze...
Twoje ręce same zaczynają krążyć... zsuwają się niżej...
To pragnienie Cię przezwycięża...
Chwytasz w końcu za jej tyłek... rozpościerasz na nim palce... dusisz
go..dociskasz do swoich nóg...
Czujesz napór jej krocza na swoje....jak Go zgniata...
Czujesz jak Cię to podnieca...
jak wszystko zaczyna wibrować...
jak powietrze robi się niebezpiecznie ciężkie...
Twoje podniecenie wzrasta, napawasz się tą chwilą...podnieca Cie
świadomość jej bliskości...
I to, że ona jest w Twoich rekach...ze sama zaczęła i już nie
ucieknie...że ona jeszcze o tym nie wie ale Ty będziesz ją miał...że
na pocałunku się nie skończy...że wykorzystasz sytuacje w pełni...i
włożysz go tam gdzie On chce zanurkować...że zanurkujesz tam gdzie
ślisko i wilgotno...i nie tylko tam...
A jej ruchy...jej ręce...badają już każdy skrawek Twoich pleców...
te paluszki przyprawiają Cię o dreszcze...
ten masaż jest niesamowity...jakiś taki nierealny...podniecający....
Jej piersi na Tobie, jej ręce na barkach Twoich....Nie no...tego nie da
się wytrzymać...
Czy ona wie co robi? Czy zdaje sobie sprawę z tego, że przesądza to, co i
tak było nieuniknione, to co kiedyś w końcu musiało się wydarzyć.
A ona już nie patrzy...z ucha przechodzi na usta...wdziera Ci się do
buzi...delikatnie ale zdecydowanie...Najpierw je liże...obrysowuje ich
kształt językiem...A potem...a potem wsuwa język do środka...wprasza
sie i zaczyna Ciebie całować...Teraz już bez zahamowań szuka Twojego
języka... i wychodzi mu naprzeciw...całujecie się...Wędrujesz swoim po
jej wnętrzu...to jak lot po niebie...to jest przyjemne...to jest inne...to
jest to.
Żadne z Was już nie myśli...
Trzymasz ją za tyłek i ściskasz...
przez co ona Cię ciągle ugniata...Go ugniata..
Ona tez to na pewno czuje...
Ale tak się zatraciła w pocałunku,  
ze nie uważa...no baaaa...zaczyna Cię nawet drażnić ruszając
biodrami...
chcąc abyś podniósł kolano wyżej...
taaaak...to które masz miedzy jej nogami...
abyś uniósł je w górę...do Niej...
abyś oderwał ja od ściany i....

Jej ręce...jej ręce się rozdzielają...jedna pozostaje na Twoim
tyłku...
gdzie go mocno trzyma...cała dłonią...jakbyś miał jej uciec...
czego oczywiście byś nie zrobił...bo marzy Ci się zanurzenie........
Drugą ręke przenosi do przodu...wsuwa miedzy Wasze ciała...
a dokładnie na Twojego...dotyka go przez materiał spodni...
delikatnie go muska...sprawia, ze tego chcesz....
ze chcesz jej uścisku...
że chcesz aby jej ręka go uwolniła...
że chcesz poczuć ją bez ograniczeń...
ze marzysz aby jej dłoń spoczęła na nim nagim...
że chcesz, chcesz i już...
chcesz poczuć jak go trzyma...
chcesz poczuć jej uścisk...
chcesz poczuć jej palce zaokrąglone na Nim.......

Sowa gdzieś tam w oddali huka...świerszcze w trawce ćwierkają....


I teraz zadam Wam pytanie, czy to się nadaje, czy pisać dalej?

manitou

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1272 słów i 7237 znaków.

6 komentarzy

 
  • maja

    słabiutkie

    25 lip 2013

  • hutry

    a mnie urzeklo ,ciekwawy jestem jak Ty piszesz centralnie z druga osobą w trakcie cyber:) jezeli tak jak tu i w drugiej czesci,to ja chętnie z toba popisze:D

    16 cze 2013

  • Palmer

    No we mnie płomienia nie roznieciło ;)

    15 cze 2013

  • czekiii

    mnie nie urzekło, bez rewelacji. pozdrawiam.

    15 cze 2013

  • Jutro

    Pisz :)

    15 cze 2013

  • Jutro

    Pisz dalej. Czekam z niecierpliwością.:*

    15 cze 2013