Ależ ja uwielbiam ten swój strój!
Zwiewna sukieneczka! Pod nią bielusia haleczka i bielusie nylonki. A wszak biel to kolor czystości… dziewictwa…
Do tego śliczny czerwony kapturek, to przez niego, mężczyźni pracujący w lesie, nazwali mnie Czerwonym Kapturkiem…
Uwielbiam paradować przez knieję z gustownym koszyczkiem, w którym niosę smakołyki dla babuni.
Niestety leśną drogą źle się idzie w tych moich wysokich szpilach… Obcasy zbyt mocno wbijają się w piaszczysty trakt... Ale prawda, że są śliczne?
Choć głupi zajączek powiedział grubiańsko i lubieżnie, że: „dziwkarskie…”
Prawda, że nie ma racji?
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Historyczka
Chętnie przyszłabym tak ubrana na jakiś bal maskowy...
nanoc
@Historyczka A ja przebrał bym się za Wilka i za Tobą poszedł