Co miłego spotkało mnie dzisiaj w pracy...

Pod koniec dnia pojechałem do ostatniej apteki, gdzie ku mojemu zdziwieniu właściciel zachowywał się tak, jakby właśnie na mnie czekał. Po piętnastominutowym spotkaniu miałem w dłoni podpisane zamówienie na towar za piętnaście tysięcy złotych i pomyślałem sobie, że każdy dzień mógłby kończyć się takim dealem. Dotarłem do biura zadowolony ze spotkania z klientem i przywitałem się ze wszystkimi współpracownikami działu sprzedaży. Na koniec zostawiłem sobie Anię, która była najserdeczniejszą osobą w całej firmie. Pracowała dłużej niż ja, ale idealnie realizowała zamówienia moich klientów. Poza tym, było w niej coś jeszcze. Coś, czego nie potrafiłem wytłumaczyć, ale wiedziałem, że patrzy na mnie inaczej niż na pozostałych współpracowników.  
- Cześć! – Powiedziałem pewnie i podałem jej dłoń, którą objęła z uśmiechem swoją delikatną rączką. Na jej twarzy pojawił się delikatny rumieniec, a oczy zalśniły szczęśliwie. Uwielbiałem to onieśmielenie, które u niej czułem. Odpowiedziałem jej szerokim uśmiechem, po czym udałem się do swojego pokoju. Rozstawiłem swój komputer i włączyłem go, podłączając uprzednio do zasilania. Nie czekając na uruchomienie systemu wyszedłem do kuchni, w której włączyłem czajnik. Było w nim wystarczająco dużo wody, by przygotować trzy filiżanki herbaty. Wróciłem do pokoju po mój ulubiony kubek i w międzyczasie odebrałem pocztę, pobieżnie sprawdzając zaległe wiadomości. Na szczęście nie było ich wiele, więc na najważniejsze z nich odpisałem natychmiast, a te bardziej skomplikowane zachowałem na później. Wyszedłem z pokoju, żeby dokończyć herbatę, o której marzyłem już od kilku godzin. Już po drodze poczułem ciepły, kobiecy zapach, który intensyfikował się wraz z malejącą do kuchni odległością. Wszedłem do środka i ujrzałem Anię, która właśnie zalała zawartość swojego kubka wrzątkiem. Uśmiechnąłem się do niej i podszedłem do zlewu. Odkręciłem wodę i przemyłem swoje naczynie, przygotowując je tym samym do użycia.  
- Co słychać? – Zapytałem ciepło.  
- W porządku. Dawno cię nie było. Zakończyłeś już misję w Szczecinie? - Powiedziała smutno.  
- Tak, na szczęście mam to za sobą. W sumie to na wyjazdach polega moja praca.  
- Wiem. – Dodała smutno i bawiła się torebką herbaty, maczając ją w kubku pełnym gorącej wody. – Mam mocną herbatę. Chcesz sobie ją zaparzyć z mojej torebki? – Zapytała nie podnosząc na mnie wzroku. Spojrzałem na nią z uśmiechem, aż podniosła głowę i odwdzięczyła mi się skromnym, ciepłym uśmiechem. – Niczym cię nie zarażę. – Zażartowała.  
- Jasne. Nie lubię za mocnej. – Zaśmiałem się na myśl o tym, co powiedziała o zarażaniu. Podałem jej swój kubek, do którego wrzuciła mokrą torebkę i zalała ją wrzątkiem. Stanąłem za nią i poczułem bijące od niej ciepło, którego tak rzadko doświadczałem. Było w niej coś urzekającego. Może to, że sprawiała wrażenie wystraszonej moim towarzystwem? A może to, że jej oczy zachodziły mgłą, gdy na mnie patrzyła?  
- Może zabierzesz się kiedyś ze mną? W końcu rozmawiasz z wieloma osobami z tych aptek i miałabyś okazję ich poznać? – Zapytałem łapiąc się na tym, że mój pomysł nie był do końca nierealny. Takie działanie mogło się przełożyć na polepszenie relacji z klientami, a tym samym efekty sprzedaży. Ha, a ja sam miałbym mniej pracy, bo Ania informowałaby mnie o realizacji zamówień, a klienci nie dzwoniliby do mnie po pojedyncze sztuki. Pozostałaby mi promocja nowych produktów, ale bieżący asortyment schodziłby automatycznie.  
Ania podniosła na mnie wzrok i spojrzała z zaskoczeniem.  
- Wiesz, ja bym bardzo chciała. Nie wyjeżdżam za często, a poza tym, mogłabym się od ciebie dużo nauczyć. – Widziałem, że pomysł spodobał się jej tak samo jak mi, więc byłem już przekonany, że wprowadzę go w życie. Nie wiedziałem tylko kiedy.  
- Mam nadzieję, że chodzi ci o naukę dobrych rzeczy! – Zaśmiałem się głośno.  
- Od ciebie można się tylko dobrych nauczyć. Prezes tak często cię chwali… - Powiedziała to z taką miękką zazdrością, bez zawiści i z dużą dawką ciepła w głosie.  
Sam nie wiem kiedy poczułem impuls, który kazał mi stanąć tuż za nią na tyle blisko, że wyraźnie poczułem jej zapach, którego źródło biło z jej szyi. Przysunąłem się jeszcze bliżej twarzą do jej karku i oparłem dłonie o blat, zamykając ją w swoich ramionach. Nie dotknąłem jej, ale znalazła się w swoistej klatce. Zbliżyłem swoje usta do jej szyi i delikatnie oparłem na niej wargi, które rozchyliłem w delikatnym pocałunku. Zdrętwiała jak kociak złapany za skórę na karku, po czym westchnęła cicho i wymknęła się chyłkiem z mojej pułapki. W locie złapała swój kubek i wyszła z kuchni.  
- Kurcze, czy ja nie przesadziłem? – Pomyślałem, widząc jej reakcję. Wyrzuciłem torebkę herbaty do kosza, posłodziłem zawartość kubka i wróciłem z nim do swojego pokoju. Usiadłem przy biurku i zabrałem się za odpowiadanie na zapytania klientów, którzy zasypali mnie swoimi wiadomościami. Po chwili telefon zaśpiewał sygnałem świadczącym o nadejściu nowej wiadomości.  
Od: Ania.  
-To było bardzo miłe i przyjemne!
Hmmm. Skoro było miłe i przyjemne, to dlaczego przede mną uciekła? Kobiety chyba trudno zrozumieć… Wróciłem do pracy, ale co jakiś czas wracało do mnie wspomnienie tej delikatnej pieszczoty i jej spłoszona reakcja. Ująłem w dłoń telefon i postanowiłem odpisać.  
Do: Ania
- Cieszę się, że Ci się spodobało! Takie właśnie miało być…
Uśmiechnąłem się wiedząc, że sprawiłem jej przyjemność. Odpisałem na wszystkie maile i zacząłem odrabiać prasowe zaległości, których stos rósł na moim biurku od kilku dni.  
- Nudy, nudy, już widziałem, nudy, o! Tu jest coś ważnego. – Dorwałem najnowsze czasopismo i zacząłem je przeglądać. Po jakimś czasie usłyszałem pukanie i do mojego pokoju weszła Ania, uśmiechając się od progu.  
- Zostajesz dzisiaj dłużej?
- Tak, chcę wszystko sprawdzić na spokojnie. A ty jak? Też do osiemnastej?
- Tak. Pracuję do końca. – Odpowiedziała cicho.  
- Może chcesz się ze mną zabrać? Jadę potem przez centrum.  
- Jeżeli nie będę ci przeszkadzała.  
- Nie, zdecydowanie nie będziesz mi przeszkadzała. – Odpowiedziałem stanowczo z uśmiechem.  
- Ok. Wracam do siebie. Miłej pracy. – Powiedziała z radością i wyszła z pokoju. Po jakimś czasie usłyszałem, jak ktoś wchodzi do kuchni. Wyszedłem z pokoju z pustym kubkiem i ponownie zastałem Anię przy czajniku.  
- Jeszcze jedną herbatę? – Zapytała nieśmiało.  
- Nie dziękuję. Jedna mi wystarczy. – Uśmiechnąłem się, umyłem kubek i odstawiłem go na suszarkę, po czym odwróciłem się i wyszedłem z kuchni. Coś mnie tknęło i zatrzymałem się przed swoim pokojem. Wróciłem do niej i spojrzałem w jej oczy, którymi patrzyła teraz na mnie.  
- Ale wiesz, mam ochotę na coś innego! – Powiedziałem tajemniczo i uśmiechnąłem się szelmowsko.  
- Na co? – zapytała nie spuszczając ze mnie wzroku.  
Podszedłem bliżej i zabrałem kubek z jej dłoni, po czym odstawiłem go na blat. Oparłem się dłonią o stolik w taki sposób, że nie mogła mi się wymknąć. Stała przodem do mnie, gdy położyłem drugą dłoń na jej ramieniu, a następnie przejechałem nią w stronę jej ucha, delikatnie gładząc szyję. Zadrżała i rozchyliła usta, przez które łapczywie nabrała powietrza. Moja dłoń powędrowała dalej i teraz trzymałem ja za tył szyi, po czym delikatnie przyciągnąłem ją do siebie i złączyłem swoje wargi z jej rozchylonymi ustami. Zdrętwiała, ale udostępniła mi je, rozchylając jeszcze mocniej, po czym oddała mi pocałunek. Nasze języki spotkały się ze sobą i zatańczyły w taki sposób, że oboje poczuliśmy rosnący ładunek onietrzeźwiającej energii w naszych głowach. Odsunąłem się od niej na chwilę i zobaczyłem, że cała pulsowała namiętnością, którą właśnie w niej obudziłem.  
- Chcesz jeszcze? – zapytałem.  
- Tak… - Powiedziała cicho.  
- Na dole nikogo nie ma?
- Nie, wszyscy już poszli…
- Zamknęłaś drzwi? – Zapytałem dla pewności.  
- Tak…
- Dlatego tu przyszłaś?
- Tak…
Czułem, jak rośnie we nie pożądanie, tym bardziej że w jej oczach widziałem to samo. To jej ostatnie "tak” zabrzmiało cichutko, ale na tyle wyraźnie, by nie pozostawić mi wątpliwości.  
- Chodź. – Powiedziałem cicho i złapałem jej dłoń. Ruszyła za mną grzecznie bez słowa. Doszliśmy do małej, skórzanej kanapy, która poza okrągłym stołem była jedynym meblem w pokoju konferencyjnym. Usiadłem na niej pierwszy i wskazałem jej swoje kolana, na których pokornie usiadła okrakiem. Miała na sobie obcisłe jeansy, które uwydatniały jej kobiece kształty. Przytuliłem ją mocno, po czym ponownie pocałowałem, aż świat zawirował w naszych oddechach. Gładziłem dłonią jej szyję, a ona wpiła się we mnie ustami, wsunęła dłonie za moją głowę i dociskała ją mocno do siebie. Po chwili poczułem, jak jej biodra przesuwają się po moich kolanach, a Ania przysuwa się bliżej, siadając dokładnie na moim członku, który już dawno stał się gruby. Jęknęła przeciągle, gdy poczuła jego twardość przez spodnie, po czym sięgnęła w dół dłonią i objęła go palcami, przymykając przy tym oczy. Ponownie pocałowała mnie mocno, jakby chciała wyssać mój język, a następnie opuściła dłonie i rozpięła moje spodnie z szarego materiału. Wyciągnęła z nich grafitową koszulę, której guziki rozpinała patrząc mi w oczy. Po chwili koszula wisiała jedynie na moich ramionach, a Ania całowała moje barki, szeroką pierś i brzuch, schodząc powoli w dół. Złapałem ja za biodra i mocno przyciągnąłem do siebie, aż jęknęła czując moją siłę. Rozpiąłem guzik i zamek jej spodni, a następnie wsunąłem dłoń pod jej czarną, obcisłą bluzeczkę i po namierzeniu klamerki stanika rozpiąłem go. Potem przejechałem dłońmi do przodu, obejmując jej piersi, zwolnione z pułapki bielizny. Jej spore cycki przyjemnie wypełniły mi dłonie, których wnętrze pieściły twardymi i chłodnymi sutkami. Zadrżała, gdy palcami uszczypnąłem jej brodawki i włożyła doń do mych spodni, przesuwając mojego członka, który uciekł w kierunku prawej nogawki.  
- Oh… - Jęknęła, gdy poczuła go przez delikatny materiał bokserek, a następnie włożyła palce pod nie. Podważyła gumkę mojej bielizny i złapała dłonią ciężkiego penisa, który to radośnie zapulsował w jej dłoni. Poruszałem delikatnie biodrami, kiedy Ania zsuwała moje spodnie wraz z bielizną. Oblizała wargi i spojrzała mi w oczy, gdy już przyjrzała się uważnie mojej pale. Wstała na moment i zaczęła zsuwać swoje spodnie. Normalnie nie pozwolił bym jej na to, i po wyjściu z inicjatywą sam zdjąłbym z niej ubranie, ale robiła to w tak ponętny sposób, że ani myślałem jej przerywać. Po chwili stała przede mną w samych filigranowych, żółtych majteczkach i zdejmowała bluzeczkę, lubieżnie patrząc mi w oczy. Po chwili moje oczy uzyskały dostęp do jej delikatnych ramion, z których zdejmowała rozpięty przeze mnie stanik. Westchnąłem z rozkoszy, gdy uwolnione ze stanika piersi podskoczyły i zafalowały, a ich obserwowanie zajęło mi wszystkie zmysły. Wysunąłem dłoń i przyciągnąłem ją do siebie. Stała nade mną okrakiem, ubrana jedynie w żółte, filigranowe majteczki i czarne klapki ze skóry, które wsunęła na stopy po zdjęciu spodni. Wyciągnąłem przed siebie dłoń, której palce wsunąłem w jej figi, przesuwając nimi na sam środek jej kobiecości. Mój penis podskoczył boleśnie, a fala gorącej krwi dopełniła go do granic możliwości, kiedy moje palce zanurzyły się delikatnie w jej gładko ogolonej cipce. Ania jęknęła głośno i opadła na mnie, opierając dłonie na moich ramionach. Ponownie zaatakowała moje usta wargami, przysysając się do niech agresywnie. Była wyposzczona i nie potrafiła tego ukryć.  
- Tego chciałaś? Na to czekałaś moja malutka? – Zapytałem w miłosnym letargu.  
- Tak… - Jęknęła odchylając do tyłu głowę. Momentalnie przywarłem ustami do jej szyi i delikatnie ją przygryzałem. Dyszała z podniecenia jak mała lokomotywa podczas ruszania ze stacji. Opuściła swoje biodra, umieszczając cipkę, w której wciąż miałem palce, dokładnie nad moim sterczącym członkiem. Dotknęła go dłonią, a z jego czubka popłynęło kilka kropel klarownego płynu. Westchnęła i zeszła ustami niżej, chowając w nich połowę mojego penisa. Poruszała rytmicznie głową, ssąc go pomału i mruczała przy tym z rozkoszy. W końcu wypuściła go z ust, gdy całkiem lśnił od perlących się soków zmieszanych z jej śliną i ponownie usiadła tuż nad nim. Musiałem wyjąć dłoń z jej majteczek, które całkowicie przesiąkły jej wilgocią. Lubieżnie oblizałem palce, na których wyraźnie czułem jej smak.  
- Oszaleję, jeśli mi go nie włożysz! – Wyszeptała, po czym złapała go dłonią i nakierowała na swoją dziurkę. Drugą dłonią odsunęła na bok swoje majteczki. Dotknęła swojej cipki grubym końcem mojego członka, który skrywał się jeszcze pod napletkiem, a następnie wbiła go w siebie do połowy z głośnym jękiem, który opuścił jej usta. Zastygła tak i dopiero po chwili otworzyła zamknięte przed momentem oczy. Spojrzała na mnie pytająco.  
- Nie potrzebujemy się zabezpieczać? – Zapytałem trochę się bojąc.  
- Nie. Mam niepłodne. I jestem grzeczną dziewczynką. Tylko nie przy tobie… Nie mogę zjeść takiego cukierka przez papierek. - Wyszeptała i opuściła się niżej. Poczułem jak powoli, miarowo, mój członek otwiera jej wnętrze. Zdawało mi się, że nikt przede mną nie był w jej środku, bo rozpychający jej cipeczkę penis prawie boleśnie rozciągał każdy centymetr jej pochwy. Drżała przy tym i dyszała nieregularnie. Po dłuższej chwili byłem w niej cały, a jej łechtaczka opierała się o podstawę mojego członka. Przycisnąłem ją mocno do siebie, a Ania rozpoczęła powolny galop na moim przyrodzeniu. Czułem, jak jej niesamowicie wąskie wnętrze pieści moją pałę i domyślałem się, że ona czuje to samo z drugiej strony. Po krótkiej chwili poczułem, jak zaciska się jeszcze mocniej, a jej urywane jęki zlewają się w jeden, dłuższy. Zamknęła mocno oczy a na jej twarzy pojawił się grymas bólu. Przywarła do mnie całym ciałem i czułem, jak jej cipka pulsuje wysysając mojego członka. Po chwili cichy, długi okrzyk wydarł się z jej piersi, a Ania opadła na mnie ciężko dysząc. Jej jęki przypominały teraz odgłos cichego płaczu. Po chwili uniosła się i spojrzała na mnie z podziwem.  
- W życiu nie miałam takiego orgazmu! – Powiedziała zaskoczona i wtuliła się w moją szyję. Czułem, że wciąga mocno mój zapach, przeżywając końcowe wstrząsy orgazmu.  
Pokiwałem głową zaskoczony. Nasz pierwszy raz, a ona szczytuje po kilku minutach? To tak, jakbym podczas biegu na dwa kilometry, rzucił się na szarfę mety po kilkuset metrach. Chociaż z drugiej strony, wcale mi to nie przeszkadzało i byłem z siebie dumny. Chociaż jeszcze nic nie zrobiłem… Postanowiłem więc to zmienić.  
Pocałowałem ją mocno i wstałem, nie zrzucając jej z siebie. Odwróciłem się i położyłem ją na kanapie, po czym wyprostowałem się, wycofując z niej swojego mokrego członka.  
- Odwróć się… - Wyszeptałem rozkazująco, a Ania posłusznie odwróciła się do mnie tyłem, ukazując mi swój cudowny tyłeczek.  
- O tak. Teraz zerżnę cię od tyłu, moja słodka dupeczko! – Zakomunikowałem, a w odpowiedzi usłyszałem jej cichy jęk. Zdarłem z niej żółte, całkiem już mokre majteczki, a następnie palcami namierzyłem wejście jej dziurki, do którego podążyłem swoim napiętym orężem. Wbiłem się w nią szybko, do końca, gdy tylko koniec mojego członka rozchylił jej wargi i przyciągnąłem do siebie, łapiąc za włosy. Rozpocząłem miłosną kawalkadę, przyspieszając swoje ruchy. Ania doszła raz, trzęsąc się i krzycząc, ale po chwili podniosła głowę, wyginając się w koci grzbiet i odpowiadała na moje mocne pchnięcia całym ciałem. Po chwili kolejny orgazm wstrząsnął jej ciałem, a głośny okrzyk stłumiła moją dłonią, którą mocno przycisnęła do swych ust. Wiła się przede mną, jakby chciała uciec. Przytrzymałem ją z całej siły za biodra i tkwiłem w niej zagłębiony do końca, wykonując jedynie delikatne ruchy w przód i w tył, jakby dodatkowe wibracje, którymi wspomagałem jej orgazm.  
Po chwili Ania uniosła głowę i obróciła się w moją stronę. Jej twarz w niczym nie przypominała miny tej skromnej dziewczyny, która dwadzieścia minut temu parzyła sobie herbatę. Jej duże, piękne źrenice urosły kilkakrotnie i nabrały dzikiego blasku, który zdradzał maksymalne podniecenie. Patrzyła na mnie ze złością, wstydem i nienawiścią, jakbym rozebrał ją do naga w centrum miasta na zatłoczonej ulicy.  
- Co ty ze mną robisz?! Słyszysz?! – Wyszeptała przez zaciśnięte zęby.  
Nie odpowiedziałem, tylko ponownie złapałem ją za biodra. Od razu podchwyciła moje ruchy, gdy zacząłem ocierać jej ciasne wnętrze moim członkiem i mocno odchyliła głowę do tyłu. Złapałem ją mocno za włosy i przyciągnąłem jej głowę do siebie tak mocno, że jej plecy były wygięte w mocny łuk. Zacząłem skuteczny rytuał pieprzenia jej dziko i namiętnie, chcąc osiągnąć rozkosz równo z nią.  
Przemknęło mi przez myśl, czy dobrze robimy nie zabezpieczając się, ale to był jedynie ułamek sekundy. Szybka, krótka myśl, która rozpaliła mnie jeszcze bardziej.  
- Tak… Pieprz mnie! – Krzyknęła, a ja przyspieszyłem swoje ruchy. Po chwili poczułem, że goni orgazm, ale nie pozwoliłem jej do niego dojść, tylko wyszedłem z niej tuż przed, prowokując pytające spojrzenie znad jej ramienia. Mocno, z rozmachem uderzyłem w jej pośladek, a ślad mojej ciężkiej dłoni ozdobił jej śliczną dupeczkę. Widziałem na niej wyraźny zarys moich palców, oraz otwartej podczas zadawania klapsa dłoni. Ania krzyknęła, a głos wydobywający się z jej piersi świadczył o jednoczesnym przeżywaniu bólu i rozkoszy, po czym jęknęła głośno, gdy wbiłem się w nią po sam koniec.  
- Tak! Tak! Tak! Pieprz mnie mocno! – Krzyczała głośno, co jeszcze bardziej mnie podniecało.  
- Tak, teraz wypieprzę cię z całej siły, mój mały kociaku! Zerżnę cię i strzelę ci do środka tak mocno, że zapamiętasz to na cały tydzień! Słyszysz? – Zacisnąłem zęby i posuwałem ją nie czekając na odpowiedź.  
- O tak! Skończ we mnie! – Krzyczała poruszając biodrami na boki tak mocno, że chwilami musiałem sobie pomagać drugą dłonią, by utrzymać ją w miejscu.  
Wbijałem się w nią mocno i czułem, jak mój członek odbija się od dna jej ciasnej, mokrej cipki, która wypuszczała cienką strużką swoje soki. Pieprzyłem ją zaciekle, wciąż trzymając szaleńcze tempo, aż moje ciało pokryło się kroplami ciężkiego potu. Obejrzała się za siebie i ten widok podniecił ją jeszcze bardziej, co poczułem przez jej cipkę, która zaciskała się na mnie jak oszalała.  
- Teraz! Dam ci to mała suczko! – Krzyknąłem głośno i utrzymałem tempo, a Ania coraz mocniej odbijała się ode mnie swoimi pośladkami, by zaraz potem dopaść mnie nimi ponownie z głośnym klaśnięciem, które echem rozbrzmiewało w całym pomieszczeniu. I jeszcze, jeszcze, jeszcze!
- Tak! Teraz!- Krzyknąłem głośno gdy poczułem, jak szarfa finiszu ześlizguje się po moim ciele, a mój członek w konwulsjach zaczyna wyrzucać z siebie nasienie. Ania krzyknęła głośno, a jej krzyk przerodził się w ryknięcie, gdy osiągnęła wspólny ze mną orgazm. Jej ciało tańczyło wściekle, gdy strzelałem w nią dużymi, gęstymi porcjami słodkiej spermy, która całkowicie rozmiękczyła jej wnętrze. W końcu dysząc dokończyłem swój orgazm, raz po raz czując stopniowo zanikające skurcze, a Ania czekała na moment, w którym będzie mogła bezsilnie opaść na łóżko i dojść do siebie po szaleństwach swego ciała. Po wszystkim otworzyłem oczy, które zacisnąłem w momencie szczytowania.  
W końcu wyszedłem z niej powoli, a Ania przytknęła swoje majteczki do wejścia swojej pełnej nasienia cipki, by nie zalać całej kanapy, a następnie usiadła na niej, opierając głowę o skórzany podgłówek. Zamknęła oczy i dyszała ciężko.  
Kiedy ponownie spojrzała na mnie, jej twarz promieniała radością i rumieńcem. Uśmiechała się do mnie ze zdumieniem patrząc na mojego członka.  
- Jesteś niesamowity… W życiu nie miałam takich orgazmów. – Pokręciła głową ze zdumieniem, po czym zakryła dłonią roześmiane usta, jakby wstydząc się tego, co się z nią przed chwilą stało. Drżała cała, przesiąknięta szczęściem i zapachem seksu.  
Odetchnąłem zmęczony i założyłem z powrotem spodnie, po czym rzuciłem na stolik koszulę, która spadła na podłogę.  
- Chcesz może herbaty? Tamta już ci zapewne wystygła… - Zaśmiałem się.  
- Będzie idealna… Teraz muszę się mocno ochłodzić, żeby dojść do siebie… - Co ty ze mną zrobiłeś?...  
Ponownie trzęsła się ze śmiechu, spazmatycznie drżąc i uśmiechając się od ucha do ucha.  
- Czary, kochana. Prawdziwe czary! – Powiedziałem z uśmiechem, oddalając się do kuchni. Gdy wróciłem, zastałem ją w tej samej pozie. Podałem jej herbatę, której połowę wypiła duszkiem.  
- Ale mi zaschło w gardle… - Zaśmiała się.  
- Musimy to chyba kiedyś powtórzyć. – Powiedziałem poważnie, po czym po chwili zaśmiałem się szczerze. – Oby jak najprędzej!
- Oj tak… Nie masz może ochoty wpaść do mnie wieczorem na herbatkę? – Zapytała filuternie, uśmiechając się od ucha do ucha.  
- W sumie… Czemu nie, brzmi całkiem kusząco. Mam nadzieję, że masz mrożoną? – Zaśmiałem się i spojrzałem jej w oczy.  
- Będzie mrożona! Jak najbardziej! – Odpowiedziała i pocałowała mocno moje usta, przyciskając je do swoich gdy tylko zbliżyłem do niej swoją twarz.  
- A więc czuję się zaszczycony zaproszeniem! –Dodałem zapinając guziki koszuli i wiedziałem, że ten wieczór zakończy się niezmiernie miło.

EduardTomson

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4368 słów i 22735 znaków.

8 komentarzy

 
  • EduardTomson

    Dzięki za komentarze. Wrzucę coś jeszcze, jak tylko złapię trochę weny i czasu...

    20 mar 2013

  • ghg

    suuuuper:) wiecej proszę

    13 mar 2013

  • Astronautka

    I to sie nazywa opowiadanie rozwinięte słowa i wydarzenia, opis postaci, itd. I to właśnie ma takich opowiadaniach powinni się wzorować i uczyć się młodzi rekruci:-D

    11 mar 2013

  • Ola

    'więcej ! :)

    6 mar 2013

  • DawcaMocyWNocy

    I to,to ja rozumiem

    21 lut 2013

  • malutka111

    oo takk... :). ****! :)

    15 lut 2013

  • zlosnica79

    Podobało mi się. Fajnie opisane i taką historię warto przeżyć :)

    12 lut 2013

  • :D

    Więcej !!!!!!!!

    10 lut 2013