Sofonisba, cz. 12
Sofonisba nie traciła czasu. Nie miała pojęcia, jak bardzo ojciec zdołał wyprzedzić w ucieczce króla Syfaksa, doskonale wiedziała za to, co sama powinna uczynić. Kąpiel ...
Sofonisba nie traciła czasu. Nie miała pojęcia, jak bardzo ojciec zdołał wyprzedzić w ucieczce króla Syfaksa, doskonale wiedziała za to, co sama powinna uczynić. Kąpiel ...
- Wzywałeś mnie, ojcze? - Tak, córko. Musimy porozmawiać o ważnych sprawach. - O jakich właściwie? Może o tym, kiedy wreszcie poślubię Masynissę? - O tym też, ale ...
- Co czytasz? – uparta i niemożliwie wścibska siostra przewiesiła mi się przez ramię, spoglądając bez cienia skrępowania w ekran mojego laptopa. Nie interesowało ją ...
Zapraszam na epizod drugi, czyli właściwy początek opowieści *** ROZDZIAŁ PIERWSZY – ROJZA (1/2) * Przy podobnych opowieściach najlepiej jest zacząć od samego początku ...
Odsłona trzecia 11 Najgorsze okazało się oczekiwanie. O wiele gorsze niż miłosne noce z małżonkiem, pełne jego namiętnych zapałów oraz jej z trudem ukrywanego ...
- Zaiste — warknął rozeźlony i ruszył ponownie do obozu. Dogoniła go prawie w podskokach. Spojrzał na nią z ukosa, nic nie mówiąc. Po kilku minutach szybkiego marszu ...
Jej słowa wciąż odbijały się nieznośnym echem w mojej głowie. "Nie chcę tu być" powtarzała w koło. I znów obudziłem się zlany potem i dysząc ciężko ...
- Dajże, przecie pomogę — powiedział Jurko, zjawiając się niespodziewanie przy dźwigającej ciężki cebrzyk pełen wody Paulinie, która zaskoczona jego nagłym ...
Uroczystości ślubne odbyły się tak szybko, jak tylko okazało się to możliwe przy zachowaniu stosownych form oraz nadaniu ceremonii odpowiedniej oprawy. Bardzo pomogła ...
Tym razem wstęp będzie sporo dłuższy niż zwykle, lecz moim skromnym zdaniem jak najbardziej konieczny. Mianowicie początkowo niniejsza historia miała być zaledwie ...
Zbliżając się do płotu ogradzającego wieś, zwolnił bieg wierzchowca, a tuż przed bramą wstrzymał go całkowicie i zeskoczył na ziemię. Nie oglądając się na swoich ...
Białogłowa zadumała się nad swym losem. Pieśni trubadura ulatywały gdzieś poza nią. „A może… warto zostać nałożnicą tak możnego pana…? Nałożnicą… jak to ...
- Nie, nie… - prosiła. Lecz rozochocony łajdak ściskał jej piersi, delektując się ich rozmiarami i kształtami. Martha zaskoczyła się, że poczucie bezradności, tego ...
Odwrócił się powoli. - Szczo wy? Szaleju się najedli? - syknął, łapiąc kamrata za poły brudnego odzienia i potrząsnął i tak zmaltretowanym już Kozakiem. - Jak to tak? ...