Achmatow zorganizował spółdzielnię. Od razu wszyscy pracownicy zaczęli lepiej zarabiać. Wzbudziło to zrozumiałe podejrzenia odpowiednich urzędów. Po pewnym czasie przyszło zawiadomienie, że musi zapłacić 7456 rubli i 45 kopiejek podatku. Achmatow uczynił to natychmiast bez upominania się o zniżkę ani odroczenie.
Zapewne władzom wydało się to podejrzane, bo niewiele wody w Wołdze upłynęło, kiedy Achmatow otrzymał zawiadomienie, że musi koniecznie dopłacić 14529 rubli. Nazajutrz Achmatow wpłacił wszystko, co do kopiejki. Kolejny podatek w wysokości 43789 rubli i 50 kopiejek uiścił w ciągu trzech dni, ale w terminie!
Kiedy jednak na rachunku Achmatowa pojawiła się okrągła suma 100000 rubli, przyszedł do urzędu z walizką.
- Ja już nie mam sił, radźcie sobie sami - powiedział wyjmując z walizki ręczną maszynkę drukarską.