Dowcipy - str 349

Viralowe kawały i suchary
  • Siostro proszę się spytać rannego

    Siostro proszę się spytać rannego jak się nazywa żebyśmy mogli powiadomić rodziców
    - Doktorze on mówi, że rodzice dobrze wiedzą jak się nazywa.

  • Policjant w księgarni Proszę o coś

    Policjant w księgarni:
    - Proszę o coś głęboko intelektualnego, pobudzającego do myślenia.
    - Może Kafkę?
    - Dziękuję, już piłem.

  • Podczas jednego z wykładów na jednym

    Podczas jednego z wykładów na jednym z wydziałów PW odbywał się remont rur doprowadzających wodę do kranu przy katedrze, a wewnątrz tego wielkiego stołu siedziało właśnie dwóch robotników, przeprowadzających remont. Jednocześnie jeden z wykładowców prowadził właśnie wykład (dokładnie nie wiem na jaki temat). Wykładowca wyprowadzał skomplikowany wzór, kiedy nagle usłyszał:
    - Co ty do k***y nędzy robisz? (Oczywiście powiedział to jeden robotnik do drugiego).
    Wykładowca speszony odszedł od katedry na znaczną odległość, spojrzał na tablicę i stwierdził:
    - Nie, wszystko jest w porządku.

  • Rok 1410 przeddzień Bitwy pod

    Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak
    okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży
    orzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców;
    jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się
    uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy, żeby się wyrzygał,
    rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój!
    Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za
    głowę i woła giermka:
    Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te
    dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb
    napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się
    zetrzemy czy jak? ok.?
    Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły; trochę
    się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze.
    Przyszedł do Władzia i mówi:
    Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa
    miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas
    wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
    Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj
    zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie
    musiałeś przebić...

  • Młody wielbłąd pyta ojca

    Młody wielbłąd pyta ojca - wielbłąda:
    - Tato, dlaczego mamy takie brzydkie kopytka, a koniki mają takie ładne?
    - Widzisz, my chodzimy w karawanie i dlatego mamy takie a nie inne kopytka, żeby nie zakopać się po kolana w piachu.
    - Tato, a dlaczego mamy taką brzydką, skudloną sierść, a koniki mają taką śliczną, błyszczącą?
    - Widzisz, my chodzimy w karawanie, a na pustyni w nocy jest -10 stopni, w dzień +40 stopni, i taka sierść chroni nas przed takimi skokami temperatur.
    - Tato, a dlaczego mamy te dwa garbu na grzbiecie, a koniki mają taki gładki?
    - Widzisz, my chodzimy w karawanie i w tych garbach magazynujemy tłuszcz i wodę, żeby nie zginąć na pustyni z głodu i pragnienia.
    Na to wszystko młody wielbłąd:
    - Tato a na ch.. nam to wszystko, kiedy mieszkamy w ZOO?!