W szkole pani na matematyce Johann
W szkole pani na matematyce:
- Johann, podaj definicję trójkąta.
Wstaje Jasio i mówi:
- Dyrektywa UE/12345678/2002/Mat.
- Pała! UE/12345678/2002/Mat to kwadrat!
W szkole pani na matematyce:
- Johann, podaj definicję trójkąta.
Wstaje Jasio i mówi:
- Dyrektywa UE/12345678/2002/Mat.
- Pała! UE/12345678/2002/Mat to kwadrat!
Urzędnik trafia do nieba. Wita go św.Piotr i zaczyna oprowadzać po niebie. Urzędnik widzi na niebie pełno zegarów.
- Święty Piotrze. Dlaczego tutaj jest tyle zegarów? I czemu każdy wskazuje inną godzinę?
- Gdy człowiek się rodzi, zegar wskazuje godzinę 12.00. Gdy człowiek grzeszy, zegar zmienia godzinę.
Po chwili urzędnik pyta.
- A gdzie jest mój zegar?
- Umarłeś, więc go wyrzuciliśmy.
- A mojej żony.
-Tam.
- A mojej córki?
- O tutaj.
Po chwili namysłu urzędnik pyta:
- A gdzie jest zegar Donalda Tuska?
- Robi za wentylator na biurku szefa.
Trzej hakerzy i trzej lamerzy mieli jechać pociągiem. Hakerzy kupili jeden bilet na trzech, lamerzy trzy. Gdy zbliżył się konduktor, hakerzy pobiegli do toalety. Konduktor sprawdził bilety lamerom. Potem zapukał do toalety. Hakerzy wystawili bilet przez szparę. Konduktor skasował i poszedł.
W drodze powrotnej lamerzy postanowili wykorzystać świeżo nabyte doświadczenie. Kupili jeden bilet na trzech. Hakerzy nie kupili żadnego. Gdy zbliżył się konduktor, lamerzy pobiegli i zamknęli się w toalecie. Za nimi pobiegli hakerzy. Zastukali do toalety. Gdy wysunął się bilet, pobiegli z nim i zamknęli się w następnej toalecie.
Wniosek: nie każdy algorytm wymyślony przez hakerów da się wykorzystać przez lamerów!
Do prezydenta Rosji przyszedł fryzjer. Strzyże go i zagaduje, w każdym zdaniu wymieniając słowo "Czeczenia". Putin najpierw próbuje ignorować gadanie, ale wkrótce staje się ono nieznośne. - Panie, jesteś pan z Czeczenii? Masz tam kogoś bliskiego? Coś pana wiąże z Czeczenią? - pyta zdenerwowany.
- Absolutnie nie - grzecznie odpowiada fryzjer.
- To dlaczego w kółko mówisz pan o Czeczenii?
- Bo za każdym razem, gdy wymawiam słowo "Czeczenia", włosy stają panu dęba, a to bardzo ułatwia strzyżenie...
Tylko Chuck Norris potrafi znaleźć kij z jednym końcem.
Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: Major Aksamit ma w dupie dynamit. Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co było napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablice. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica była czysta! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomniana wyżej sentencje. W chwile potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablice i groźnie zapytał:
- Kto to napisał?!
- Pan major - odpowiedzieli studenci.
- Szefie, przyszedł e-mail do pana!
- Niech wejdzie
O sztuce panowania: Pierwszy przepis - robić tak, by ludzie myśleli, że oni samych chcą tego, co ja każę.
Towarzyszu dowódco, golfsztrom zamarzł!
- Ile razy mam powtarzać, Żydów na zwiad nie posyłać!
Rodzice zaprowadzili małego chłopca do psychologa, lekarz zaczyna rozmowę:
- Jak masz na imię?
- Romuś.
- Ile masz lat?
- Pięć.
- Jaką mamy porę roku?
- Lato.
- Jakie lato, Romuś? Jeździłeś wczoraj na sankach?
- Jeździłem.
- A lepiłeś wczoraj bałwana?
- Lepiłem.
- To jakie lato mamy, Romku?
- Chujowe.
Co to jest?
- Pierożek drewniany, zimnym mięsem nadziewany?
- Trumna...
"Olej dynamicznych ludzi!" (to byla reklama oleju silnikowego, a nie wezwanie do dyskryminacji części społeczeństwa, wbrew pozorom)