O żydach - str 6

  • Kiedy pewien Żyd wrócił do domu

    Kiedy pewien Żyd wrócił do domu z wesela, zapytano go, jakie było jedzenie.
    Odpowiedział:
    - Gdyby zupa była tak gorąca jak wino, a wino tak stare jak kurczak, a kurczak tak tłusty jak panna młoda, byłoby to nadzwyczajne jedzenie.

  • Rok 1946 Powraca z Anglii do rodzinnego

    Rok 1946.
    Powraca z Anglii do rodzinnego Lubartowa Polak, zdemobilizowany oficer RAF-u. Z rodziny jego nie wielu zostało których odszukał. Przyszedł czas na przyjaciół. Rozpoczął od Izaaka, syna najlepszego piekarza w miasteczku, z którym się przyjaźnił już od piaskownicy i który przed samą wojną przejął po ojcu zakład. Z jego domu pozostał tylko komin. Ale jest jeszcze nadzieja. Piekarnia w centrum... JEST, chociaż prawie w ruinie. Pozostał nienaruszony sklepik. Z niepokojem zbliżał się coraz wolniej do wystawy. Z przerażeniem odczytał słowa z kartki umieszczonej w witrynie - "ZAMKNIĘTE Z POWODU ŚMIERCI". Opadły mu ręce. Poczuł, że ktoś za nim stanął. Odwrócił się. Uniósł ramiona. Przygarnął go z całej siły.
    - Izaak, to ty żyjesz - wyjąkał.
    - Żyję - odpowiedział Izaak.
    - Więc kto umarł ?
    - KLIENTELA - wyszeptał Izaak.

  • Siedzi Żydówka na ławce w parku a

    Siedzi Żydówka na ławce w parku, a w piaskownicy bawią się jej mali synkowie. Dosiada się druga pani i mówi: "jakie ładne dzieci, ile maja latek?" a mama na to z wyniosłą mina: sędzia ma trzy latka, a mecenas dwa.

  • W jednym przedziale na sleeping`u

    W jednym przedziale na sleeping`u nocują Żyd i goj. Jest już grubo po jedenastej wieczór, strudzony podróżą goj w końcu usnął, a tu nagle wybudzają go z letargu słowa Żyda:
    - ojojoj, jakie to ja mam pragnienie, ojojoj jakie to ja mam pragnienie.
    Wkurzony facet po wysłuchiwaniu przez kilka minut tego lamentu wychodzi do przedziału ze sklepikiem, kupuje dwie flaszki oranżady, daje je Żydowi z tymi słowy:
    - Masz tu, pij i daj spać!
    Żyd w kilka sekund uporał się z obiema flaszkami. Kiedy dobroczyńca w końcu usnął, znowu obudził go głos sąsiada, tym razem słowami:
    - ojojoj, jakie to ja miałem pragnienie, ojojoj jakie to ja miałem pragnienie!

  • Icek spotyka panią Salcię (w której

    Icek spotyka panią Salcię (w której się od dawna kocha) i mówi:
    - Pani Salcie! Pani mąż wyjechał w delegację, może ja bym do pani przyszedł wieczorkiem na kolacyjkę ze śniadankiem - nie będzie się pani czuła samotna...
    Na co pani Salcia z oburzeniem:
    - Ależ panie Icek! Ja nie jestem kobietą lekkich obyczajów!
    - Ależ pani Salcie! Któż tu mówi o pieniądzach?

  • Przychodzi młody mężczyzna

    Przychodzi młody mężczyzna do szpitala i mówi do lekarza:
    - Proszę mnie wykastrować!
    - A czy dobrze pan to sobie przemyślał? To zabieg mający poważne konsekwencje i nieodwracalny!
    - Tak, panie doktorze, wiem! Proszę kastrować!
    Po zabiegu lekarz pyta pacjenta:
    - Co wpłynęło na podjęcie przez pana tak nietypowej decyzji?
    - A bo doktorze ożeniłem się niedawno. Żona jest Żydówką. No to musiałem.
    - Zaraz, to może pan chciał się obrzezać?
    - No tak. A jak ja mówiłem?

  • Rebeko zwraca sie Kon do żony Zdaje

    Rebeko: - zwraca sie Kon do żony
    - Zdaje mi sie że bedzie deszcz. Jak Ty myślisz . może wziaść parasol?
    - Weź parasol.
    - Tak? A jeśli nie bedzie deszczu, to poco mi parasol? Lepiej wezme laskę
    - Dobrze weź laskę.
    - Patrz, chyba zbliża sie burza. Jeszcze mógłbym zmoknąć. Lepiej zostawić laskę w domu i wziąść parasol.
    - Dobrze, zostaw laskę w domu i weź parasol.
    - Tak masz rację. Ale chyba sie przejaśnia. Lepiej zostawić parasol i wziąść laskę.
    - Mój Boże, weź laskę i zostaw parasol, i daj mi wreszcie spokój!
    - Rebeko widzisz jaka Ty jesteś! To mi mówisz żeby wziąść laskę, to znów żeby parasol. A wogóle to kto Ci powiedział że ja wychodzę?

  • Krawiec damski Benis Litman

    Krawiec damski Benis Litman, najdowcipniejszy spośród rzemieślników stanisławowskich, zwykł był powtarzać: "Nie suknia zdobi człowieka!". Toteż partaczył jak się dało.
    Pewnego razu niezadowolona klientka zaskarżyła go do sądu o zwrot pieniędzy za materiał.
    Sędzia przesłuchuje pozwanego:
    - Nazwisko?
    - Litman.
    - Imię?
    - Proszę wysokiego sądu! U nas, Żydów, imię to sprawa bardzo skomplikowana.
    - Dlaczego skomplikowana?
    - Proszę tylko posłuchać! Ja się nazywam po żydowsku Bajnisz, to znaczy po polsku Benis. W chederze nazywali mnie Berel-cap, w synagodze - reb Ber. Na szyldzie warsztatu nazywam się Bernard, a moja żona nazywa mnie idiotą.

  • Żyd siedzi w restauracji i z apetytem

    Żyd siedzi w restauracji i z apetytem zajada kotlet schabowy. Pobożny współwyznawca idąc ulicą dostrzega to przez okno, wchodzi i pyta surowo:
    - Czy wiesz, ile ten grzech będzie ciebie kosztować?
    - Wiem - odpowiada grzesznik - Koronę i czterdzieści halerzy.

  • Mosze zaprosił na randkę swoją

    Mosze zaprosił na randkę swoją przyjaciółkę, Salcie. Spacerują po mieście i w pewnym momencie mijają elegancką restaurację.
    - Ach, jakie smakowite zapachy... - wzdycha dziewczyna.
    - Podoba ci się? - Mosiek na to. - Jeśli tak, to możemy przejść się tędy jeszcze raz.