O żydach - str 5

  • Do Goldberga czytąjacego na ulicy

    Do Goldberga czytąjacego na ulicy "Der Sturmer" podchodzi Silberstein i mówi z niesmakiem:  
    - Izaak! Dziwię się, że czytasz tę szmatę!?! Na co Golberg:  
    - Bo jak czytam nasze czasopisma, to tylko: tu pogrom, tam antysemityzm, tu zbezcześcili synagogę... A jak czytam to - to od razu: Żydzi opanowali banki! Żydzi rządzą na rynku budowlanym! Żydzi rządzą swiatem! Aż przyjemnie się to czyta!

  • Icek i Zbyszek idą na obiad Z daleka

    Icek i Zbyszek idą na obiad. Z daleka zobaczyli że na stole czekają na nich dwie nierówne porcje. Zaczęli więc biec. Icek byl szybszy i bęc złapał większy tależ. Zadyszany Zbyszek podbiega i zaczyna swoje.
    - Icek ale wy Zydzi to pazerna nacja i jaka nie wychowana. Tak sie przeciez nie robi. Zabrałeś większy tależ.
    - Tak? A jak ty byś był pierwszy, to jaki byś wziął?
    - Jak to, jaki? Mniejszy.
    - No to przecież masz. O co ci chodzi?

  • W Nowym Orleanie w tramwaju siedzi

    W Nowym Orleanie, w tramwaju siedzi Murzyn i czyta gazetę żydowską. Współpasażer - Żyd klepie go poufale po ramieniu i mówi:
    - Mało panu, że jest pan Murzynem.

  • Ale nerwus z tego Pinkelesa

    - Ale nerwus z tego Pinkelesa !
    - Dlaczego ?
    - Widziałem go wczoraj na peronie. Spóźnił sie na pociąg dwie minuty, a krzyczal, jakby się spóźnił  o godzinę !

  • Tewje poczuł pragnienieWstapił

    Tewje poczuł pragnienie.Wstapił do piwiarni, wypił kufel piwa i mówi do sprzedawczyni:
    - Czy chce pani sprzedawać dwa razy więcej piwa niż dotychczas?
    - A jak? - sprzedawczyni jest wyraznie zainteresowana.
    - Jak? Niech pani nalewa piwo do pełna!!!

  • Żyd Szmulewicz idzie do lekarza Lekarz

    Żyd Szmulewicz idzie do lekarza. Lekarz po badaniu kontrolnym stwierdza:
    - Mam złą wiadaomość dla pana. Ma pan tylko 3 miesiące życia.  
    Szmulewicz siedzi przez chwilę w osłupieniu, w końcu mówi:
    - Ale wie pan, panie doktorze, ja też mam kiepską wiadomość dla pana. Nie stać mnnie, żeby w najbliższym czasie zapłacić panu rachunek.
    - Dobrze- odpowiada doktor- w takim razie dam panu rok życia.

  • Syn pracujący u ojca Żyda w sklepie

    Syn pracujący u ojca - Żyda w sklepie pyta go:
    - Tate, a co to jest etyka?
    - Widzisz synu jakby ci to wytłumaczyć. Wyobraź sobie, że do sklepu przychodzi klient kupuje towar za 100 rubli, płaci banknotem 200 rublowym i przez przypadek zapomina zabrać wydaną mu resztę. Wtedy wchodzi w grę etyka: czy zabrać te pieniądze, czy podzielić się nimi ze wspólnikiem.

  • Staremu Żydowi Saulowi przyszło

    Staremu Żydowi Saulowi przyszło umierać. Żal mu było wielce zostawiać na świecie małego jeszcze syna,
    który dopiero co nauczył się chodzić. Saul posłał więc po rabina, a kiedy ten przyszedł, pożalił mu się na swój los:
    - Rabbi, umrę i nawet nie będę wiedział na kogo wyrośnie mój syn.
    Rabin na to:
    - Jest na to rada, panie Saul. Połóż pan na stoliku w pustym pokoju butelkę wódki, pieniądze i Torę.
    Wpuść syna do pokoju i bacz uważnie, czego się dotknie. Jeśli wódki, znaczy wyrośnie na hulakę i pijaka.
    Jeżeli pieniędzy - wyrośnie na człowieka z głową do interesu i majątku się dorobi.
    Jeżeli zaś weźmie Torę - na męża bogobojnego i świętego się zapowiada.
    Saul uczynił wszystko według słów rabina. Chłopczyk wszedł do pokoju i zgarnął wszystkie trzy rzeczy na raz w swoje objęcia.
    Zafrasowany Saul posłał znowu po rabina. Kiedy ten nadszedł Saul opowiedział mu wszysto i zapytał:
    - Co ty na to, rebe? Na kogo wyrośnie mój syn, skoro dotknął się i wódki i pieniędzy i Tory?
    Rabin na to:
    - Aj waj, to z niego na pewno będzie katolicki ksiądz!!

  • Dysputa rabinacka

    Czterech rabbich prowadziło dysputę teologiczną. Ponieważ nie mogli dojść do porozumienia zrobili głosowanie. Głosowanie zakończyło się stanem 3:1. Rabbi, który przegrał w głosowaniu zaczął modlić się do Boga:- Panie mój! Wiem, że mam rację a serce moje jest czyste. Pokaż im jakiś znak, żeby wiedzieli, że racja jest po mojej stronie...
    I faktycznie w jednej sekundzie na niebie pojawiła się ciemna chmurka.
    - Widzicie! ? krzyczał ten, który się modlił ? Oto jest znak od Pana! To ja miałem rację...
    Jednak pozostali trzej powiedzieli, że to tylko zwykła chmurka i to na pewno nie jest znak od Pana. Wtedy, rabbi zaczął modlić się jeszcze raz:
    - Panie mój! Tak bardzo Cię proszę... Daj nam większy znak, na potwierdzenie mych słów...
    Na niebie pojawiło się jeszcze kilka ciemnych chmurek i nagle strzelił piorun. Trafił on w drzewo oddalone od rabbich jakieś 100 m. Wtedy Żyd, który się modlił powiedział:
    - Widzicie! Pan znowu do nas przemówił!
    Na co jeden z rabbich odpowiedział mu:
    - No to co, że Pan Ci odpowiedział. Nadal my mamy rację, bo jest 3:2!

  • W restauracji w wielkim przemysłowym

    W restauracji, w wielkim przemysłowym mieście, toczy się w żydowskim towarzystwie dyskusja na temat małżeństwa.
    - Małżeństwo to instytucja zdrowotna - mówi lekarz.
    - Małżeństwo to mniejsze zło - zauważa prawnik.
    Młody student twierdzi z zachwytem:
    - Małżeństwo to przecież spokojna przystań, na której spotykają się dwa okręty.
    Milczący dotychczas szef restauracji wzdycha głęboko:
    - Niestety, niektórzy natknęli się na okręt wojenny!

  • Rok 1946 Powraca z Anglii do rodzinnego

    Rok 1946.
    Powraca z Anglii do rodzinnego Lubartowa Polak, zdemobilizowany oficer RAF-u. Z rodziny jego nie wielu zostało których odszukał. Przyszedł czas na przyjaciół. Rozpoczął od Izaaka, syna najlepszego piekarza w miasteczku, z którym się przyjaźnił już od piaskownicy i który przed samą wojną przejął po ojcu zakład. Z jego domu pozostał tylko komin. Ale jest jeszcze nadzieja. Piekarnia w centrum... JEST, chociaż prawie w ruinie. Pozostał nienaruszony sklepik. Z niepokojem zbliżał się coraz wolniej do wystawy. Z przerażeniem odczytał słowa z kartki umieszczonej w witrynie - "ZAMKNIĘTE Z POWODU ŚMIERCI". Opadły mu ręce. Poczuł, że ktoś za nim stanął. Odwrócił się. Uniósł ramiona. Przygarnął go z całej siły.
    - Izaak, to ty żyjesz - wyjąkał.
    - Żyję - odpowiedział Izaak.
    - Więc kto umarł ?
    - KLIENTELA - wyszeptał Izaak.

  • W salonie Rotszyldów wystąpił młody

    W salonie Rotszyldów wystąpił młody, obiecujący pianista. Po skończonym koncercie podszedł doń baron Louis i oświadczył:
    - Słyszałem Karola Lafite...
    Młodzieniec ukłonił się nisko.
    - Słyszałem Artura Rubinsteina..
    Młodzieniec ukłonił się jeszcze niżej.
    - Słyszałem Ignacego Paderewskiego...
    Młodzieniec ukłonił się najniżej jak mógł.
    - Ale żaden z nich nie pocił się tak, jak pan!