O żydach - str 2

  • Na cmentarzu żydowskim odbywa się

    Na cmentarzu żydowskim odbywa się pogrzeb małego dziecka. Nad otwartym grobem stoi matka i zawodzi:
    - Kochany syneczku, jak staniesz przed obliczem Stwórcy wyproś u niego dużo pieniędzy dla twoich rodziców i szczęśliwą starość. I wybłagaj u Wiekuistego, żeby twoje dwie siostry mogły być zaopatrzone w duży posag, a Twoi bracia Natan i Dawid, żeby dostali za żonę dobre i ładne, pobożne panny. A twego najstarszego brata Chaima, żeby zwolnili z wojska. I poproś Jehowę, żeby twój kochany wujek Abram wreszcie wyzdrowiał...
    Obok zawodzącej matki stoi oparty o łopatę grabarz. Kiedy litania próśb ciągnie się w nieskończoność, grabarz trąca zawodzącą kobietę i mówi:
    - Paniusiu kochana, jak się ma tyle interesów do kogoś to się nie posyła takiego małego dziecka, tylko się idzie samemu!

  • Żyd wiezie do Izraela portret Lenina

    Żyd wiezie do Izraela portret Lenina.
    - Co to jest? - pyta celnik rosyjski.
    - Nie "co" a "kto"! To Lenin!
    - Kto to jest? - pyta trochę później celnik izraelski.
    - Nie "kto" a "co"! To złota rama!

  • Aron i Mosze jadą pociągiem do

    Aron i Mosze jadą pociągiem do Berdyczowa. Zapada noc. Pociąg zatrzymuje się na jakiejś stacji.
    Aron:
    - Mosze, ty się popatrz, co to za stacja?
    Mosze patrzy za okno:
    - Lamencin.
    - A to jeszcze mamy czas.
    Pociąg rusza, po pewnym czasie staje.
    - Mosze, ty się popatrz, co to za stacja?
    - Lamencin.
    - A to jeszcze mamy czas.
    Pociąg znów rusza, znów staje.
    - Mosze, ty się popatrz, co to za stacja?
    - Lamencin.
    - Jak to, znowu Lamencin?
    Aron odsuwa Moszego, wychyla się przez okno.
    - Ty durniu, ty jeden! To nie Lamencin, to "Dla mężczyzn"!

  • Rebe czy Żyd może się ogolić? Nie

    - Rebe, czy Żyd może się ogolić?
    - Nie, synu. Talmud mówi, że nie wolno dotykać skóry ludzkiej ostrzem.
    - To czemu ty Rebe jesteś ogolony?
    - Widzisz, synu, ja się o to nikogo nie pytałem.

  • Spotyka się pewnego dnia dwóch

    Spotyka się pewnego dnia dwóch Żydów.
    - Mój syn się wychrzcił - oznajmia jeden z nich.
    - A co ty na to?
    - No cóż, żaliłem się przed Panem Bogiem...
    - I co On ci powiedział?
    - Powiedział: Mój Syn także się wychrzcił. Więc zrób to samo, co Ja.
    - A mianowicie?
    - Sporządź Nowy Testament!

  • Debata papieża i rabina

    Rabbi i papież zasiedli naprzeciwko siebie. Papież podniósł do góry dłoń z trzema wyprostowanymi palcami. Rabbi pokazał mu jeden palec. Papież zakreślił palcem przestrzeń dookoła. Rabbi zaś pokazał palcem na ziemię. Papież wreszcie wyciągnął chleb komunijny i wino, które złożył przed sobą. Rabbi wyciągnął jabłko. W tym momencie papież zerwał się z miejsca i ogłosił, że rabbi udowodnił swoją mądrość. Żydzi mogą zostać we Włoszech.

    Później tego samego dnia papież spotkał się z kardynałami, którzy prosili go o wyjaśnienie tego co miało miejsce. Papież opowiedział, że podniósł trzy wyprostowane palce, by przedstawić Trójcę. Rabbi jednak wskazał, że jest jeden Bóg, którego wspólnie czcimy. Wskazałem przestrzeń dookoła, by przekazać, że Bóg jest wszędzie dookoła nas. Rabbi zaś pokazał ziemię, by wskazać, że jest tu, teraz właśnie z nami. Wreszcie wyciągnąłem Eucharystię, by wskazać, że Bóg umarł za nasze grzechy. Rabbi jednak wyciągnął jabłko, by przypomnieć mi o grzechu pierworodnym. Doskonale odpowiedział na każdy mój ruch i wiedziałem, że nie wygram tej debaty.

    Tymczasem Żydzi zgromadzili się dookoła rabbiego, by dowiedzieć się w jaki sposób wygrał debatę. Rabbi powiedział: "Nie mam pojęcia! Wpierw powiedział mi, że mamy trzy dni na opuszczenie Włoch. To pokazałem mu środkowy palec. Następnie pokazał mi, że cały kraj będzie oczyszczony z Żydów, to odpowiedziałem, że zostajemy tutaj" - "A co potem?" - zapytał jeden z Żydów. "W sumie to nie wiem..." - odpowiedział rabbi. "Wyciągnął drugie śniadanie, to zrobiłem to samo.

  • - Tato, dlaczego ryby nie mówią?

    - Tato, dlaczego ryby nie mówią? - pyta Jankiela jego mały synek.
    - Dlaczego nie mówią, ty się pytasz? - dziwi się Jankiel. - A jak one mają mówić!? Czy one mają ręce?!

  • Żyd wysłał swojego syna na studia

    Żyd wysłał swojego syna na studia do Ameryki. Po kilku latach pobytu syn wraca i tak oto rozmawiają:
    - Synu, a gdzie twoja broda?
    - Tate, w Ameryce nikt nie nosi brody. Zgoliłem ją.
    -  Ale przestrzegałeś szabasu?
    - Tate, w Ameryce w szabas wszyscy idą do pracy.
    - Mam nadzieję, że spożywałeś tylko koszerne jedzenie?
    - Tate, w Ameryce bardzo ciężko o koszerne jedzenie.
    - Och synu! Powiedz mi tylko jeszcze jedną rzecz. Jesteś nadal obrzezany?

  • Firma konstruująca samoloty pracowała

    Firma konstruująca samoloty pracowała nad nowym projektem. Projektem samolotu. Samolot miał być najszybszy na świecie, z największym zasięgiem i w dodatku niewykrywalny przez radary. I był - tak na projekty wpływają rządowe dotacje. Miał jedną wadę - na wysokości 8 tysięcy metrów odpadały mu skrzydła. Nieważne, jak by nie zostały wzmocnione - samolot osiągał 8 tysięcy metrów i najpierw na ziemi lądowały skrzydła a potem kadłubek. Rząd sygnalizował, że czas na projekt się kończy, więc pracownicy wymyślali coraz to nowe rozwiązania, ale nic nie pomagało. Rząd denerwował się coraz bardziej, kolejne egzemplarze spadały na ziemię a w firmie trwała panika.  
    W końcu - w akcie desperacji - jeden z konstruktorów powiedział, że w pobliżu jest gmina żydowska, w której mieszka rabin słynny z mądrości. Konstruktor został jednak zakrzyczany, że rabin tak ma się do samolotów, jak.... (tu wstaw ulubioną analogię).... Więc dalej - wzmacnianie, zmiana materiałów itd. Więc dalej - rząd grozi, że cofnie dotację. W końcu załamanie - i wycieczka do rabina.  
    Rabin pogładził pejsy, wysłuchał problemu i powiedział:  
    - Wy wiecie co? Wy do mnie przyjdźcie w następna środa.  
    Przyszli. Mieszane uczucia, bo faktycznie - co rabin może wiedzieć o samolotach. Rebe pogładził tym razem brodę i powiedział.  
    - Wy wiecie co? W tym miejscu, gdzie te skrzydła się urywają, wy nawierćcie dziurki!  
    Wrócili do biura zawiedzeni, że rabina fantazja poniosła, i zamiast wzmocnić, to chce osłabić konstrukcję. Więc dalej - zmiany konstrukcyjne, usztywnienia itd. I ciągle ten sam kłopot - magiczna granica 8 tysięcy metrów. I ultimatum rządu - w ciągu 2 miesięcy należy zakończyć projekt, albo zwrócić dotacje. Więc desperacka decyzja - wiercimy. Znalazł się oblatywacz - desperat, więc startują testy. 1000 metrów - leci. 2 tysiące - też. Na 5 - leci jak ta lala. Na 8 - leci, na 9 i 10 - też. Ekipa pospiesznie robi wszelkie pomiary i testy, kończy projekt, a tymczasem konstruktorzy wraz z zarządem firmy wybrali się do rabina z podziękowaniem za poradę. Po tym, jak wszyscy ważni panowie powiedzieli już, co mieli powiedzieć a uśmiech prezesa odciśnięty w marmurze został wręczony, jeden z konstruktorów zadał pytanie.  
    - A jak rebe na to wpadł?  
    Rebe uśmiechnął się, pogładził rondo kapelusza i powiedział.
    - Wy wiecie co? Ja sobie poszedłem w takie miejsce, gdzie nawet król chodzi piechotą. Siedzę ja tam sobie i siedzę i patrzę i ja zobaczył papier toaletowy. I wy wiecie co? Ten papier, to on się nigdy nie urwie tam gdzie dziurki...

  • Różnica pomiędzy restauracjami

    - Czym się różni restauracja chrześcijańska od żydowskiej?
    - W restauracji chrześcijańskiej widzi się ludzi jedzących i słyszy mówiących, a w żydowskiej słyszy się ludzi jedzących a widzi mówiących.

  • Ożenił się młody Żyd Po nocy

    Ożenił się młody Żyd. Po nocy poślubnej przychodzi do rabina i mówi:
    - Rabbi, nie wchodzi.
    - A maslił Ty? - pyta zafrasowany rabin.
    - Nie maslił.
    - Tu czym prędzej namaslij!
    Na drugi dzień Żyd ponownie przychodzi do rabina i mówi:
    - Rabbi, nie wchodzi!
    - A maslił Ty?
    - Maslił!
    - A smalcził Ty?
    - Nie smalcził.
    - To nasmalczij!
    Przychodzi na trzeci dzień i mówi:
    - Rabbi, nie wchodzi!
    - A maslił Ty?
    - Maslił!
    - A smalcził Ty?
    - Smalcził!
    - A do szklanki z olejem Ty wkładał?
    - Nie wkładał.
    - To włóż!!
    W końcu przychodzi na czwarty dzień i mówi:
    - Rabbi, nie wchodzi!!!
    - A maslił Ty?
    - Maslił!
    - A smalcził Ty?
    - Smalcził!
    - A do szklanki z olejem Ty wkładał?
    - Nie wchodzi!