Jasiu pyta taty Tato kto to jest
Jasiu pyta taty :
-Tato kto to jest alkoholik ?
-Widzisz te cztery drzewa. Alkoholik widzi 6.
-Ale tato ! Tam są tylko 2 drzewa.
Jasiu pyta taty :
-Tato kto to jest alkoholik ?
-Widzisz te cztery drzewa. Alkoholik widzi 6.
-Ale tato ! Tam są tylko 2 drzewa.
Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka.
Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa.
Mówi do dziadka:
- Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!
- Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę, a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu...
- Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu!
- A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?
Nauczycielka zadaje dzieciom pytanie:
-Dzieci co to jest?? Jest to czarne, a w środku jest dziura.
Zgłasza się Jasio. Nauczycielka: -Dzieci wyjdźcie na chwilę na podwórko. Gdy dzieci wyszły, pani się pyta: - Tak Jasiu, co według ciebie to jest??
- No to jest płyta gramofonowa!!proszę pani..
Nauczycielka wychyla się z okna i woła:
- Dzieci wracajcie do klasy, to nie była ci*ka!!!
Mama strofuje Jasia:
- Kto Cię nauczył tak przeklinać?
- Święty Mikołaj - odpowiada chłopiec.
- Jak to?
- Podkładał mi prezent i walnął kolanem o szafkę.
W szkole pani zadała zadanie domowe, by przygotować opowiadanie zawierające zdanie
"matka jest tylko jedna".
Następnego dnia Jasiu opowiada:
- w domu była impreza, mama wysłała mnie do lodówki po dwie butelki wódki, a ja wołam z kuchni:
"matka! jest tylko jedna"
Małgosia napisała jak robią kury- cip cip cip cip. Pani mówi do Jasia:
- wytrzyj tablice.
Na to Jasiu:
- ścierki nie ma.
I zaczął lizać. Kiedy wrócił do domu mama zapytała:
- dlaczego masz taki biały język?
Jasiu na to:
- Mamo, wiesz ile cip się nalizałem!
Nauczycielka pyta się Małgosi żeby powiedziała zdanie z użyciem słowa ananas i Małgosia odpowiada:
- Ananas jest słodki
- Dobrze Małgosiu teraz ty Jasiu
- A na nas pani krzyczy
Pani na lekcji języka polskiego pyta Jasia:
-Jasiu wymień jakiś zaimek osobowy.
-ja?!
-dobrze, szóstka.
- Mamusiu! A pani nauczycielka mnie dziś pochwaliła
- Ooo! To bardzo ładnie, synku. A co powiedziała?
- Że wszyscy jesteśmy imbecylami, ale ja jestem największym....
Mówi Jaś do Małgosi:
- Małgosiu, stań na drabince to ci dam 5 zł!
Małgosia stanęła na drabince i krzyczy do mamy:
- Mamo, Jaś mi dał 5 zł bo stanęłam na drabince.
- Małgosiu, Jaś chciał ci zobaczyć majteczki.
Na drugi dzień Jaś z kolegami mówią:
- Małgosiu, stań na drabince to ci damy po 3 zł.
Małgosia znów stanęła na drabinkę i krzyczy do mamy:
- Mamo, Jaś z kolegami dali mi po 3 zł, bo stanęłam na drabince!
- Małgosiu, Jaś z kolegami chcieli ci zobaczyć majteczki.
- A ja ich wykiwałam, bo dzisiaj nie nałożyłam majteczek!
Po mszy Jasio mówi do księdza:
- Pańskie kazanie było zajebiste.
- Synu nie możesz tak mówić.
- Ale Pańskie kazanie było naprawdę zajebiste.
- Synu opamiętaj się póki możesz!
- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 zł na kościół.
- Pierdolisz.
Ojciec bierze prysznic, do łazienki wchodzi Jasio i pyta:
- Tato, co to jest, to włochate między Twoimi nogami?
- Głowa Twojej siostry.