Żona mówi do męża Brałeś dzisiaj
Żona mówi do męża:
- Brałeś dzisiaj prysznic?
- Dlaczego jak coś zginie w tym domu zawsze jest na mnie!
Żona mówi do męża:
- Brałeś dzisiaj prysznic?
- Dlaczego jak coś zginie w tym domu zawsze jest na mnie!
Żona do męża:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuz za mną...
Mąż:
- Zawsze się spóźniał...
Żona do męża:
- Popatrz kochanie, reklama nie kłamie! Po wypraniu rzeczywiście twoja koszula jest śnieżnobiała!
- Wolałem, jak była w kratkę!
Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno słówko...
- Miód, cholera i odpierdol się!
Zocha mówi do swego męża Józka:
- Ty Józek zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy.
- Ja nie idę, bo nie mam się za co przebrać
- Najlepiej nie pij - nikt cię nie pozna!
Znaną malarkę Marię Corelli zapytano kiedyś, dlaczego nie wyszła za mąż.
- Nie widziałam potrzeby. Niczego mi w domu nie brakuje. Rano pies szczeka, w południe papuga klnie, a wieczorem kot zawsze wraca późno do domu.
Z kościoła wychodzi młoda para, której ksiądz właśnie udzielił ślubu i w tym momencie zaczyna padać deszcz.
- Masz ci los - wola pan młody - następna przyjemność!
Wraca mąż wcześniej do domu. Żona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Mąż zauważa jednak obce buty. Porywa siekierę i schodzi do piwnicy Pyta się:
- Kto tu?!
Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi glos:
- Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii...
Wpada mąż do domu i włącza telewizor.
- Zaraz się zaczyna mecz - mówi do żony.
- Ale wynik podawali w radiu - odpowiada żona.
- To nic, nie mów mi.
- Ale ja znam wynik
- Proszę cię, nie mów mi.
- No dobrze - mówi żona - jak ci tak zależy to nie powiem, ale i tak nie zobaczysz ani jednej bramki...
Wnuczek ze świeżo poślubioną małżonką przyjechał do dziadka na wieś. Po dwoch dniach dziadek niechcący nakrył ich in flagranti. Pod wieczór pyta wnuczka:
- A co wy tak dziwnie, tak wiesz...?
- A bo to dziadku wtedy wchodzi dwa centymetry głębiej!
- Uuu - zafrasował się dziadek.
Przez dwa dni dziadka nie ma - siedzi u siebie w pokoju, obłożył się jakimiś starymi kalendarzami, papierem, ołówkami... W końcu trzeciego dnia nad ranem wchodzi do kuchni.
- Stara! - mówi do babci. - Jesteś niedo....na na dwadzieścia kilometrów!
W czasie rozprawy rozwodowej sędzia zwraca się do męża:
- A więc zawsze wieczorami, kiedy wracał pan do domu, zastawał pan w szafie ukrytego jakiegoś mężczyznę?
- Tak jest.
- I to było powodem nieporozumień?
- Tak, bo nigdy nie miałem gdzie powiesić ubrania.
W biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie...
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!