Jasiu masz dziś bardzo dobrze
- Jasiu, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagał?
- Jasiu, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagał?
Pewien inspektor szkolny nazywał się Kotas. Bardzo często, podczas wizytacji, dzieci przekręcały jego nazwisko i zamiast "o" mówiły "u". A że był złośliwy, zawsze pytał dzieci - "Jak się nazywam?" - a gdy przekręciły nazwisko, to winił za to nauczycieli, srodze ich rugając.
Gdy miał przyjść do jednej ze szkół, nauczycielka zwróciła się do uczniów:
- Proszę was, błagam...pamiętajcie, że pan inspektor nazywa się Kotas. Zapamiętajcie - Kotas, nie pomylcie się - "o" a nie "u". Powtarzam - "o" nie "u".
Nadszedł dzień wizytacji. Inspektor wszedł do klasy, podszedł do Jasia i zapytał:
- Powiedz mi mój chłopcze, jak ja się nazywam.
- Pan inspektor nazywa się Choj - odpowiedział zadowolony z siebie Jasio.
- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiądz na lekcji religii - Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie?
- Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedź.
- Karolinko, czemu płaczesz?
- Aaaa, bo wujek spadł z drabiny i połamał szafkę i stłukł lustro....
- I co, żal Ci wujka? Stało się mu coś?
- Nieeee, ale mój brat to widział, a ja nieeeeeee.....
Pani na lekcji języka polskiego pyta Jasia:
-Jasiu wymień jakiś zaimek osobowy.
-ja?!
-dobrze, szóstka.
- Kaziu, dlaczego wnosisz to wiadro z wodą do sypialni?
- Bo tata prosił, żeby go o piątej po cichu obudzić...
- Mamo a tata mnie zbił dwa razy!!!
- A czemu aż dwa?
- Bo raz jak mu pokazałem świadectwo, a drugi jak zobaczył że to jego...
Jasiu idzie z babcią przez park.
-Babciu patrz ciasta leżą? Mogę?
- Nie bo z ziemi nie wolno.
Idą dalej Jasiu nagle mówi
-Babciu patrz 10 zł leży. Mogę podnieść?
- Nie no z ziemi nie wolno.
Idą dalej i babcia poślizgnęła się na skórce od banana
- Jasiu podnieś mnie!
- Nie bo z ziemi nie wolno!
- Mamo daj 2 zl dla biednego pana, który stoi na rogu ulicy!
- A co to za pan?
- Pan, który sprzedaje lody!
- Mamo dzieci w szkole mówią ze mam długie ręce!
- Nie, nie masz, tylko nie machaj rękoma bo sufit rysujesz...
- Mamo! Mamo! - krzyczy Jasio na podwórku.
Matka wychyla sie z okna:
- Czego chcesz pieroński mozolu?!
- Tomek nie chciał uwierzyć ze masz zeza...
- Mamo, czy ja jestem adoptowany?
- Byłeś.
- Jak to byłem?
- No byłeś, ale cię oddali.