Przychodzi punk do sklepu i pyta
Przychodzi punk do sklepu i pyta ekspedientkę:  
 - Czy są lekkostrawne miotły?  
 - Jakie miotły?  
 - Lekkostrawne. Muszę zjeść dwie miotły, bo założyłem się z kumplami!
Przychodzi punk do sklepu i pyta ekspedientkę:  
 - Czy są lekkostrawne miotły?  
 - Jakie miotły?  
 - Lekkostrawne. Muszę zjeść dwie miotły, bo założyłem się z kumplami!
Punk Franek spotyka kumpla i pyta:  
 - Co powiedzieli skini, gdy wczoraj od ciebie usłyszeli, że są debilami?  
 - Nic. A te dwa przednie zęby i tak miałem do usunięcia.
- Wyciągnięto z jeziora nieprzytomnego punka. Jak go ocucić? - Wlać mu do ust butelkę piwa.
Punk pyta drugiego punka:  
 - Dlaczego wyrzuciłeś tego skina przez okno?  
 - On nawet nie zasługiwał na uderzenie kijem bejsbolowym.
Punk Franek radzi się swojej dziewczyny: 
 - Powiedz, co mam robić? Uprałem skarpetki i tak mi się zbiegły, że nie wchodzą na moje nogi.  
 - Powinieneś umyć również nogi!
Punk Franek pyta kumpla:  
 - Czemu masz takie guzy na głowie?  
 - Pomagałem jednemu skinowi w trzepaniu dywanu.  
 - I dlatego jesteś taki pobity?  
 - Tak, bo on trzepał dywan mną!
Dwóch punków weszło na teren chronionej plantacji maku. Gdy zaczęli zrywać łodygi, przyłapał ich strażnik i pyta:  
 - Chuligani! Jak tu mogliście wejść?  
 - Ja przez lekkomyślność... - mówi pierwszy punk.  
 - A ty? - strażnik pyta drugiego.  
 - A ja przez ogrodzenie!
Obok dwóch dziadków siedzących na ławce w parku przechodzi grupa punków. Po chwili jeden z dziadków mówi:  
 - Tydzień temu kilku takich chuliganów napadło na moją żonę i wybiło jej zęby!  
 - Niemożliwe! To twoja żona miała jeszcze jakieś swoje zęby?!
- Co to jest: czarne, przynosi szczęście i ma irokeza na głowie?  
 - Punk-kominiarz.
W nadmorskim kurorcie panika. Wszyscy się pochowali, bo z cyrku uciekły dwa lwy. Poszły na plażę, usiadły nad brzegiem morza i jeden z nich mówi:  
 - Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Pełnia sezonu, a tu ani żywej duszy!
- Z czego składa się obiad punka?  
 - Z dwóch dań: piwa i jednego peta.
Spotykają się dwaj koledzy. 
 - Słyszałem, że wczoraj był u ciebie w domu pożar? 
 - Eee, nie ma o czym mówić. Przyjechali strażacy, przestraszyli się ognia i odjechali...