Świeto
Kolega do kolegi:
- Marian. Jutro dzień pantoflarza. Będziesz obchodził?
- Nie sądzę. Żona się nie zgodzi.
Kolega do kolegi:
- Marian. Jutro dzień pantoflarza. Będziesz obchodził?
- Nie sądzę. Żona się nie zgodzi.
Mąż do żony:
- Dorotko, ty chciałaś syna czy córkę?
- Ja tylko chciałam zawiązać buty!!!
Dres po kłótni z dziewczyną
odpierdol się
po godzinie dziewczyna przychodzi w sukience i w szpilkach"
Poborowy Jerzy Kowalik
06-400 Ciechanów
ul. Sienkiewicza 7m4
Do:
Naczelnik Sił Zbrojnych RP
Prezydent RP
Aleksander Kwaśniewski
00-071 Warszawa
Wielce Szanowny Panie Prezydencie.
Uprzejmie proszę o zwolnienie mnie z zaszczytnego obowiązku pełnienia służby wojskowej ze względu na trudną sytuację rodzinną, w jakiej się znalazłem. A mianowicie: Mam 24 lata i ożeniłem się z wdową w wieku 44 lat. Moja żona ma córkę w wieku 25 lat. Tak się złożyło, że mój ojciec ożenił się z córką mojej żony. Tym samym, mój ojciec stał się moim zięciem, gdyż poślubił moją córkę. W związku z tym, jest ona jednocześnie moją córką i macochą. Mojej żonie i mnie urodził się w styczniu syn. To dziecko jest bratem żony mojego ojca, czyli jego szwagrem. Jednocześnie, będąc bratem mojej macochy jest moim wujkiem. Czyli - mój syn jest moim wujkiem. Żona mojego ojca, czyli moja córka powiła na Wielkanoc chłopczyka, który jest jednocześnie moim bratem, gdyż jest synem mojego ojca, i wnukiem, ponieważ jest synem córki mojej żony. Jestem więc bratem mojego wnuka, a będąc mężem teściowej ojca tego dziecka, pełnię jakby funkcję ojca mojego ojca, pozostając bratem jego syna. Jestem wobec tego własnym dziadkiem.
Dlatego proszę uprzejmie Pana Prezydenta o zwolnienie mnie ze służby wojskowej, gdyż o ile mi wiadomo, prawo nie zezwala powoływać do wojska jednocześnie dziadka, ojca i syna z jednej rodziny.
Z poważaniem
Jerzy Kowalik.
Wychowawczyni w przedszkolu, podczas zebrania, zwraca się do rodziców:
- Ja tam nie wnikam, czym się państwo zajmują w weekendy, ale w poniedziałek podczas śniadania, wszystkie dzieci stukają się kubeczkami z mlekiem.
Nauczycielka pyta dzieci, jakie filmy lubią oglądać ich rodzice. Dzieci odpowiadają:
- Moi lubią filmy wojenne!
- A moi melodramaty.
- Dobrze. A twoi, Mareczku? – pyta nauczycielka.
- Moi lubią fantastyczne.
- Takie jak Gwiezdne Wojny?
- Nie wiem, nie pozwalają mi oglądać. Ale często słyszę zza zamkniętych drzwi dialogi: Ja, ja, das ist fantastisch!
- Poproszę jagodziankę
- Z czym ?
Starsza kobieta, mówi do młodego i przystojnego mężczyzny:
- Proszę pana, pan właśnie na mnie kichnął!
- No, tak. Bardzo panią przepraszam.
- Proszę nie przepraszać. – mówi z uśmiechem – Teraz, ma pan obowiązek spędzić ze mną dwutygodniową kwarantannę!
Mąż siedzi w pokoju przy komputerze i wpisuje w Google:
Jak rozpoznać, czy moja żona to wiedźma?
Nagle słyszy z kuchni głos żony:
- A zapytać wprost, to nie łaska?!
Na lotnisku w Melbourne pasażer jest przepytywany przez australijską celniczkę:
- Nazwisko?
- Smith.
- Narodowość?
- Brytyjska.
- Był pan karany?
- Przepraszam, nie wiedziałem, że to jest nadal wymagane.
Z cyklu: Ostatnie słowa przed śmiercią:
- Wchodź do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
- Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedna ręka.
- Jedź, z prawej wolne.
- E, tam, to tylko draśnięcie.
- O, zobacz, jaki fajny grzybek na niebie!
- Ta bomba, to robota amatora.
- Nigdy nie czułem się lepiej.
- Popatrz, teraz dziadek zrobi fikołka.
- A co mi tam! Albo mnie zabije albo wyleczy!
- Przysięgam ! Nie wiedziałem, że to pańska żona.
- Zobaczmy, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
- Do wesela się zagoi.
- Och, przepraszam! Chyba pobrudziłem panu dresik.
- Ten gatunek na pewno nie jest jadowity.
- Chyba nie zastrzelisz człowieka, patrząc mu prosto w oczy.
- Przecież ci mówię, głupia babo, ze to nie jest pod prądem.
- Oczywiście mam nadzieje, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
- Na pewno nie jest nabity.
- Dobre pieski.
Mój chrześniak chciał żeby mu kupić loda, takiego w kostce, śmietankowego. Mówię, że mu nie kupię, bo jeszcze nie jest za ciepło i będzie chory. A on na to w ryk. To się wkurzyłem, kupiłem mu margarynę w kostce i powiedziałem, że to lód. Zjadł całą, a potem dwa dni srał i rzygał.