Inne - str 6

  • Taka sytuacja 2

    Jadę z Opola do Częstochowy i widzę gościa łapiącego okazję. Zatrzymałem się, a on mówi, że bardzo potrzebuje podwózki. I że nie ma grosza. I czy bym mu nie pomógł. Zabieram go, sadzam obok siebie i zaczynamy luźną rozmowę.
    Do słowa do słowa wychodzi na to, że gość właśnie wyszedł z pierdla, gdzie spędził parę lat za rozboje, napady itp. Zrobiło się nieswojo, nawet zacząłem się nieco bać. Ale patrzę, a tu jeszcze jeden koleś łapie stopa, więc pomyślawszy, że tamten nic mi nie zrobi przy świadku  Przesadziłem pasażera na tylną kanapę a nowego zaprosiłem na miejsce obok siebie.
    No i jedziemy, rozmawiamy, jest ok. Po jakimś czasie koleś z boku (drugi wsiadający), wyciąga odznakę, blankiecik i mówi, że jest policjantem, a ja dostaję mandat 300zł i ileś tam punktów, bo tu i tam przekroczyłem prędkość, tyle a tyle razy wyprzedzałem na skrzyżowaniu i jeszcze coś tam i jeszcze coś tam. Tak mnie zaskoczył, że niewiele myśląc przyjąłem mandat, oczywiście wkurwiony do czerwoności. Chwilę później gliniarz każe się wysadzać.
    Nic nie odezwawszy się wysadziłem go tam, gdzie chciał i nadal czerwony pojechałem dalej. Po niedługim czasie gostek z tylnej kanapy, dotychczas milczący, prosi abym go wyrzucił tam i tam, kiedy wysiadł wyjął portfel i daje trzy, stówy.
    Ja na to:
    - Przecież umawialiśmy się, że podwiozę pana za darmo, nie chcę tej forsy.
    On odpowiada:
    - Bierz Pan, będzie na ten mandat.
    Ja na to:
    - Ale jak to? Przecież mówił Pan, że nie ma pieniędzy. Poza tym to był mandat dla mnie i przecież nic Panu do tego.
    A on:
    - Chciał Pan być uprzejmy... Życzliwy... Podwozi pan człowieka z dobrego serca, a ten kutas mandat Panu wypisuje... To mu za... bałem portfel.

  • Chłopiec

    Przychodzi Maniuś do domu:
    – Mamo, żenię się!
    – Jak ona ma na imię?
    – Roman.
    – Maniuś , Roman to przecież chłopiec!
    – Kurwa, coście się wszyscy uparli – w przyszłym tygodniu Roman kończy czterdziestkę, a wszyscy w kółko: chłopiec i chłopiec!

  • Co mówi tirówka

    Co mówi "tirówka" na pożegnanie kierowcy?
    - Bądź zdrów!

  • Globalista czy antyglobalista

    Synek pyta ojca:  
    Tato, ty jesteś globalistą czy antyglobalistą
    Ja jestem globalistą.  
    A co to dokładnie znaczy  
    To znaczy, że globalnie rzecz ujmując, mam wszystko w dupie.

  • Instruktor

    Rozmawia dwóch kolegów:
    - Mój instruktor nauki jazdy ma totalnie przejebane.
    - Co się stało?
    - Kursantka nagrała jego wypowiedź i umieściła ją w necie.
    - Pewnie puściły mu nerwy?
    - Nie, instruował ją jak używać sprzęgła i powiedział: Pedały nie są do kopania, z pedałami trzeba delikatnie.

  • Bocian uśmiecha się do żaby

    Bocian uśmiecha się do żaby:
    - Mam chęć na coś zielonego
    Żaba na to:
    - No, to krokodyl ma przechlapane!

  • Nowa pani

    Dyrektor przyprowadził do klasy nową nauczycielkę:
    - Dzieci, oto wasza nowa nauczycielka. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
    - Dupeczka niczego sobie. – powiedział Jasiu.
    - Ba! Sam wybierałem! – odparł dyrektor.

  • Pełną piersią

    Dziewczyna do chłopaka podczas walentynkowego spaceru:  
    - Ach, jaki piękny wieczór, aż się chce odetchnąć pełną piersią!  
    - No, to już trudno, oddychaj tym co masz...

  • Ojciec wysyła swego syna po wódkę.

    Ten pyta:
    - A kasa?
    - Z kasą to każdy głupi da radę.
    Syn wychodzi, wraca po pięciu minutach, stawia flaszkę na stole. Ojciec bierze ją - pusta!
    - Coś ty przyniósł? Tu niczego nie ma!
    - Z pełnej to każdy głupi się napije.  

  • Przychodzi syn że szkoły

    😂😂😂Przychodzi syn ze szkoły:
    - Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
    - A co się stało?
    - Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: Do ch*ja, co za różnica?
    - Rzeczywiście, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
    Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
    - Tato, byłeś już w szkole?
    - Jeszcze nie.
    - Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
    - Po co?
    - W trakcie gimnastyki kazał mi podnieść lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podnieść lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnieś i prawą nogę. Ja mu na to: Co, mam na chu*u stanąć?
    - No tak, rzeczywiście... Dobrze, zajdę i do niego.
    Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
    - Tato, byłeś już w szkole?
    - Jeszcze nie.
    - To już nie chodź. Wyrzucili mnie.
    - Co ty mówisz? Dlaczego?
    - Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
    - Pani od polskiego? Na ch*j tam ona przyszła?
    - Właśnie tak zapytałem...

  • Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku

    Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina.
    - O k***a jego mać!
    Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:
    - Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje, żebyś przeklinała jak szewc.
    A ona:
    - Siadaj koło mnie, to ci powiem dlaczego...
    Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha.
    Chłopak zaczął przeklinać:
    - Do ch**a wafla! Niech k***s pogryzie!
    Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka, żeby nie przeklinał, bo to nieładne i niekulturalnie. On na to:
    - Niech babcia usiądzie przy mnie, to powiem babci. Babcia usiadła, chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:
    - O w p***ę! S*****olona dola...
    Usłyszał to dziadek, który przechodził obok. Mówi do babci:
    - Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać. A ona na to, aby dziadek usiadł koło niej, to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł, a babcia mówi:
    - Ta ławka jest świeżo malowana...