Spotkanie po latach... cz1

O mnie:
Nazywam się Victoria Vess. Pochodzę z Green Bay- małego miasteczka w Ameryce Południowej. Mam trzech braci: Luka, Tomasa i Colina. Najstarszy z nich- Luk jest ode mnie o 2 lata starszy, Colin i Tomas są bliźniakami 3 lata młodszymi ode mnie. Ja i moi bracia mieszkamy w dużym, pięknym domu z widokiem na jezioro, obok którego jest las. Chodzę do szkoły znajdującej się jakieś 15 min drogi od domu. Nasze życie nie jest łatwe... Jesteśmy wampirami.


Szłam drogą prowadzącą w moje ulubione miejsce- nad jezioro gdzie odpoczywałam w cieniu ogromnego dębu. Po szkole uwielbiałam tam chodzić. Zawsze mogłam w ciszy pomyśleć. Akurat w ten piękny, upalny dzień rozmyślałam nad tym co też porabiają moi bracia. Pewnie znowu poszli na imprezę. No cóż tacy oni już są nie widzą świata poza imprezami, dziewczynami i krwią. Jednak muszę przyznać że jeśli są potrzebni to można na nich polegać. Z zamyślenia wyrwał mnie szelest liści. Rozejrzałam się ale nikogo nie zauważyłam jednak wyczuwałam czyjąś obecność. Zaciekawiona poszłam głębiej w las. Zauważyłam jakiegoś chłopaka o blond włosach i przyjaznym wyrazie twarzy.
-Cześć Zack! -przywitałam się z przyjacielem ze szkoły- Nie przypuszczałam że cię tu spotkam.  
Z Zackiem znałam się od dawna. Byliśmy jak brat i siostra. Zawsze mogłam na niego liczyć i nie miałam przed nim tajemnic.
-Siemka Vick! Co tu robisz sama?
-Właściwie to już wracałam do domu. Musiałam się trochę odstresować.- odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.
-Odprowadzę cię- zaproponował blondyn  
-Jeśli chcesz...
W drodze powrotnej rozmawialiśmy głównie o szkole, dużo się śmialiśmy, było po prostu fajnie. Nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy na miejsce.
-Wybierzesz się dzisiaj wieczorem ze mną na polowanie?- zapytał wampir- Jeśli chcesz Luk, Tomas i Colin mogą się przyłączyć.
-Jasne!- odparłam z entuzjazmem- W sumie to dawno się nie pożywiałam. A co do moich braci... myślę że oni już na dzisiaj mają dosyć krwi.
-Jak uważasz. Czyli jesteśmy umówieni. Przyjdę po ciebie koło 20.00.
-Ok. To ja lecę. Do zobaczenia!- zawołałam podążając do drzwi.
-Pa!

Otworzyłam drzwi i weszłam do pomieszczenia. Jak zwykle moich braci nie było jednak cos mnie zaniepokoiło. Nie wyczuwałam ich obecności w domu a jednak ktoś tu był i była to istota nadprzyrodzona w towarzystwie człowieka. Mając 114 lat byłam w stanie odróżnić zapach istot nie z tego świata od żywego człowieka. Nagle do moich nozdrzy wdarł się zapach, którego nie byłam w stanie pomylić z żadnym innym. Moje oczy natychmiast zrobiły się czarne, a pod nimi widać było wyraźnie wszystkie żyły. Na dodatek moje kły się wydłużyły co tylko mogło potwierdzić to, że od dłuższego czasu się nie pożywiałam. W wampirzym tempie pobiegłam do mojego pokoju skąd wydobywał się zapach. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Na łóżku leżał nie kto inny jak moja najlepsza przyjaciółka Sophie, a obok łóżka leżały zwłoki jakiejś dziewczyny wyssane z krwi.
-Witaj Vicki. Miło cię widzieć po tak długim czasie.- powiedziała wstając z łóżka.
-Cześć Sophie! Kiedy wróciłaś?! Tak dawno cię nie widziałam! Stęskniłam się za tobą!- krzyknęłam rzucając się przyjaciółce na szyję.
-Przyleciałam z Londynu wczoraj wieczorem wynajęłam mieszkanie niedaleko stąd i postanowiłam odwiedzić starą przyjaciółkę.- uśmiechnęła się do mnie z wyraźną radością w oczach wampirzyca.  
-Ale się cieszę z cię widzę! Opowiadaj jak było w wielkim mieście?!
-Wiesz przyleciałam do Green Bay tylko po to żeby cię ostrzec. Ani ty ani twoi bracia nie jesteście bezpieczni.  
-Dlaczego? Co się stało?
-Pamiętasz kiedy się poznałyśmy to było w dzień po twojej przemianie. Spotkałam cię kiedy pożywiałaś się na jakimś mężczyźnie i byś go zabiła gdyby nie ja. Odciągnęłam cię od niego i postanowiłam ci pomóc. Jednak nie powiedziałam ci wtedy wszystkiego o sobie. W dzień kiedy umarłaś nie miałaś się odrodzić jako wampir. Jeden z najstarszych wampirów chciał abyś umarła i tym samym zemścić się na twoim przyjacielu Zacku. Kiedyś twój kolega naraził się Alexsowi jednemu z pierwszych. Twoja śmierć sprawiłaby, że Zack załamałby się i prawdopodobnie wyłączyłby uczucia. A o to Alexowi chodziło. Chciał wykorzystać twojego przyjaciela zakochanego w tobie po uszy. Jednak zrujnowałam jego plany. W dzień przed twoją przemianą byłaś na imprezie. Wiedziałam co ma się wydarzyć. Przyjaźniłam się z Zackiem. Dla jego i twojego dobra dolałam ci do drinka swojej krwi. Tej nocy przyszedł do ciebie Alex i po prostu skręcił ci kark. Nie przewidział jednak tego że ktoś mógł podać ci wampirzą krew. Był pewny że nie żyjesz. Zostawił cię przed twoim domem, a gdy się obudziłaś miałaś tak wielkie pragnienie, że pobiegłaś do miasta aby się pożywić i wtedy spotkałaś mnie. Po tygodniu naszej znajomości do mojego domu przyszedł Alex. Powiedział że zemści się za to że ci pomogłam i że przemienił już twoich braci. Był wściekły. Mówił że zabije ciebie, mnie i twoich braci. Musiałam uciekać ale jednocześnie chronić ciebie i twoją rodzinę. Teraz postanowiłam ci wyjawić tą tajemnicę i poprosić was o pomoc w zabiciu Aleksa. I chcę cię jeszcze przeprosić za to, że cię okłamywałam przez ponad sto lat.- zakończyła opowieść Sophie ze smutkiem na twarzy, po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.

Byłam wstrząśnięta opowieścią przyjaciółki nie mogłam uwierzyć, że ja i moi bracia jesteśmy w wielkim niebezpieczeństwie.  
-Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś. Wiem że chciałaś dla mnie jak najlepiej i nie jestem na ciebie zła za to, że mnie okłamywałaś. Ale teraz muszę zadzwonić po braci.
-Jasne, dzwoń.
Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju zostawiając przyjaciółkę samą. Szybko wybrałam numer do Luka. Po chwili usłyszałam głos rozbawionego brata.
-Cześć siostra. Po co dzwonisz?
-Luk gdziekolwiek jesteście jak najszybciej chcę was widzieć w domu! Wszystkich! Mamy poważny problem!- wykrzyczałam do słuchawki.
-Jasne zaraz będziemy.-powiedział zaniepokojony Luk
Rozłączyłam się i poszłam z powrotem na górę do mojego pokoju.
C.D.N


Hej. To moje pierwsze opowiadanie i byłabym wdzięczna jakbyście napisali co trzeba zmienić i czy się podobało.

cathrina15

opublikowała opowiadanie w kategorii science fiction, użyła 1181 słów i 6505 znaków, zaktualizowała 8 maj 2015.

Dodaj komentarz