Marek prawnikiem cz 2

Nagle otwierają się drzwi i staje w nich moja sekretarka, która jest ubrana w czarną mini spódniczkę oraz białą bluzkę.  
     - Panie mecenasie bardzo pana przepraszam ja tej pani mówiłam, że pan jest zajęty i że jej nie przyjmie.  
     - W porządku pani Elu nic się nie stało przyjmę tę panią.
     - Na pewno?
     - Tak.
     Sekretarka odwróciła się na pięcie i wyszła, zostawiając kobietę samą w gabinecie.  
     - Co panią do mnie sprowadza?
     - Nazywam się Magda Sopel mam trzydzieści sześć lat od dwóch lat jestem żoną Pawła Sopla, który jest właścicielem dużej firmy budowlanej.  
     - Coś mi się obiło o uszy jak dobrze pamiętam to ostatnio prowadziłem sprawę związaną z korupcją w jego firmie.  
     - To się zgadza  on niedawno miał sprawę w sądzie.
     - Ale pani chyba nie przyszła w tej sprawie?
     - Nie.
     - Więc w czym mogę pomóc?
     - Już mówię ponieważ mój mąż okazał się być skończonym łajdakiem i damskim bokserem. Dlatego postanowiłam się z nim rozwieść i chciałabym aby pan mnie w sądzie reprezentował.  
     - No dobrze.
     - Bardzo panu dziękuję na mieście mówią, że jest pan jednym z najlepszych prawników.
     - Naprawdę?
     - Tak.  
     - Miło mi to słyszeć.  
     Kobieta spojrzała na zegarek, gdy zobaczyła, że jest tak późno. Poderwała się z krzesła szybko na kartce zapisała numer do siebie po czym wybiegła.  
     Z tej Magdy to jest piękna kobieta, a zarazem dziwna – pomyślałem.  
     Przez chwilę siedzę zamyślony po czym wstaję z fotela i wychodzę z gabinetu po znalezieniu się na korytarzu biorę dwa głębokie wdechy. Poprawiam sobie krawat  potem naciskam klamkę od drzwi sekretariatu. Następnie wchodzę do środka, a tam sceny jak z jakiegoś filmu dla dorosłych.

Margerita

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe, użyła 329 słów i 1719 znaków.

1 komentarz

 
  • Kotek3

    A cóż tam się działo?;)

    20 gru 2021

  • Margerita

    @Kotek3 zobaczysz w następnej części

    20 gru 2021