Ta sądowa batalia zjadła małżonkom sporo nerwów i zdrowia, ale skończyła się sukcesem i bandyci zostali skazani na dożywocie bez możliwości wcześniejszego wyjścia na wolność.
Wyszli z sądu zadowoleni na schodach minęli Damiana, ale kobieta nawet na niego nie spojrzała.
— Kinga zaczekaj!
— Kochanie nie musisz z nim rozmawiać.
— Wiem, idź kupić gazetę — poprosiła.
— Jesteś tego pewna, że chcesz z nim sama?
— Tak.
— No dobrze.
— Kocham cię.
— A ja ciebie.
Kiedy byli narzeczeni zostali sami to usiedli na ławce.
— Co Daniel ma takiego w sobie, że za niego wyszłaś?
— Bo jest moim rycerzem na białym koniu, który mnie uratował z rąk porywaczy. A, gdzie ty byłeś, jak zostałam porwana, więziona, torturowana, a na konie zgwałcona.
— Ja nie wiedziałem, że za twoim zniknięciem stoi mój szofer z fotografem. Musisz mi w to uwierzyć.
— A to, że twoja matka jest zleceniodawcą tego też nie wiedziałeś?
— Kłamiesz!
— Nie, a taśmy są w rękach policji.
Po czym wstała z ławki i ruszyła w stronę męża uśmiechając się pod nosem.
— Wszystko w porządku?
— Tak.
— Na pewno?
— Tak kochanie wszystko jest w, jak najlepszym porządku.
— To, co możemy lecieć do Los Angeles?
— Tak.
Po powrocie do Kingi mieszkania kobieta udała się do sypialni, gdzie spakowała swoje rzeczy. Po czym wróciła do salonu widząc męża siedzącego w fotelu z gazetą na kolanach.
— Czemu jesteś taki zmartwiony?
— Nie uwierzysz, co przeczytałem.
— Co takiego?
Daniel wręczył żonie otwartą na pierwszej stronie gazetę.
— Barbarę Dąbek, która była odpowiedzialna za porwanie Kingi Sims. Dziś rano znaleziono w jej mieszkaniu martwą — przeczytała.
Małżonkowie pierwszym lepszym samolotem wylecieli do Stanów.
2 komentarze
Poeta
Chłam.
AnonimS
Myślałem, że poprzedni odcinek to już koniec
Margerita
@AnonimS dzięki