Damian projektantem część 11

Trzy dni później w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego miał się odbyć ślub Damiana i Kingi.  Kobieta od samego rana chodziła zdenerwowana nie mogła sobie znaleźć miejsca wszystko ją irytowało.  
     Daniel starał się ją podnieść na duchu, ale tylko na chwilę to pomagało.  
W końcu zegar wybił godzinę, o której miała się odbyć ceremonia, gdzie czekał na nią pan młody.  
     Po dwudziestu minutach pod kościół zajechała biała limuzyna, z której wysiadła panna młoda w białej sukni.  
     Sims był jej świadkiem, a zarazem osobą, która ją zaprowadził przed ołtarz.  Kościół był przyozdobiony kwiatami niemal w nich tonął, gdy znalazła się obok narzeczonego to ksiądz rozpoczął swoje przemówienie.  
— Czy ty Kingo berze sobie tego o to mężczyznę za męża? — zapytał ksiądz  
     Wbiła wzrok w ziemię i udawała, że nie rozumie co się do niej mówi. ksiądz musiał powtórzyć pytanie, ale i tym razem nie odpowiedziała.  
     Damian się w nią wpatrywał z wściekłością w oczach kobieta mimo wszystko się na niego spojrzała i powiedziała.  
     — Nie mogę zostać twoją żoną wybacz mi proszę.
     — Ale dlaczego mówiłaś przecież, że mnie kochasz czyżbyś wtedy kłamała?
     — Nie mówiłam prawdę.
     — Więc o co chodzi?  
     — Bo zrobiłam coś czego mi nigdy nie wybaczysz, a prędzej czy później i tak się tego dowiesz.  
     — Powiedz kochanie, co takiego uczyniłaś?
     — Boję się.
     — Śmiało.  
     — Podczas sprzątania znalazłam płyty, które obejrzałam, a następnie za pomocą szofera oddałam je w policji ręce.  
     — Co takiego, jak mogłaś mi to zrobić!
     — Zrobiłam to, bo nie mogłam pozwolić, by twojemu fotografowi uszło na sucho to, co zrobił tej dziewczynie.  
     — Proszę państwa to bierzecie ten ślub, czy nie?
     — Tak.
     — Nie!
     — Niech ksiądz kontynuuje – poprosił.
     — Czy ty Damianie Dąbku bierzesz sobie tę oto kobietę za żonę?  
     — Tak.
     — I ślubujesz jej miłość oraz wierność?
     — Tak.  
     — Czy ty Kingo bierzesz sobie tego oto mężczyznę za męża?
     — Nie.

Margerita

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe, użyła 365 słów i 2066 znaków, zaktualizowała 7 cze 2019.

1 komentarz

 
  • AnonimS

    Ciekawe . Dramatyczna sytuacja. Pozdrawiam

    7 cze 2019

  • Margerita

    @AnonimS  
    dziękuję

    7 cze 2019