Trzy dni później w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego miał się odbyć ślub Damiana i Kingi. Kobieta od samego rana chodziła zdenerwowana nie mogła sobie znaleźć miejsca wszystko ją irytowało.
Daniel starał się ją podnieść na duchu, ale tylko na chwilę to pomagało.
W końcu zegar wybił godzinę, o której miała się odbyć ceremonia, gdzie czekał na nią pan młody.
Po dwudziestu minutach pod kościół zajechała biała limuzyna, z której wysiadła panna młoda w białej sukni.
Sims był jej świadkiem, a zarazem osobą, która ją zaprowadził przed ołtarz. Kościół był przyozdobiony kwiatami niemal w nich tonął, gdy znalazła się obok narzeczonego to ksiądz rozpoczął swoje przemówienie.
— Czy ty Kingo berze sobie tego o to mężczyznę za męża? — zapytał ksiądz
Wbiła wzrok w ziemię i udawała, że nie rozumie co się do niej mówi. ksiądz musiał powtórzyć pytanie, ale i tym razem nie odpowiedziała.
Damian się w nią wpatrywał z wściekłością w oczach kobieta mimo wszystko się na niego spojrzała i powiedziała.
— Nie mogę zostać twoją żoną wybacz mi proszę.
— Ale dlaczego mówiłaś przecież, że mnie kochasz czyżbyś wtedy kłamała?
— Nie mówiłam prawdę.
— Więc o co chodzi?
— Bo zrobiłam coś czego mi nigdy nie wybaczysz, a prędzej czy później i tak się tego dowiesz.
— Powiedz kochanie, co takiego uczyniłaś?
— Boję się.
— Śmiało.
— Podczas sprzątania znalazłam płyty, które obejrzałam, a następnie za pomocą szofera oddałam je w policji ręce.
— Co takiego, jak mogłaś mi to zrobić!
— Zrobiłam to, bo nie mogłam pozwolić, by twojemu fotografowi uszło na sucho to, co zrobił tej dziewczynie.
— Proszę państwa to bierzecie ten ślub, czy nie?
— Tak.
— Nie!
— Niech ksiądz kontynuuje – poprosił.
— Czy ty Damianie Dąbku bierzesz sobie tę oto kobietę za żonę?
— Tak.
— I ślubujesz jej miłość oraz wierność?
— Tak.
— Czy ty Kingo bierzesz sobie tego oto mężczyznę za męża?
— Nie.
1 komentarz
AnonimS
Ciekawe . Dramatyczna sytuacja. Pozdrawiam
Margerita
@AnonimS
dziękuję