Zaawansowany stopień miłości ( cz.19)

Zaawansowany stopień miłości ( cz.19)Tośka i Ksawery postanowili, że nie będą w ogóle reagować na chore akcje ze strony Blanki bo to byłoby bez sensu. I bardzo dobrze, dziewczynie znudziło się to po jakimś czasie, bo... zakochała się. Ale nie zgadniecie w kim.  
Wielkimi krokami zbliżał się termin rozwiązania ciąży Tośki. Dała słowo matce Kuby, że powie mu o tym, że to on jest ojcem. Więc skoro, ma mu o tym powiedzieć, to co będzie jeździła z córką i z synem do ojca, do więzienia? Nie. Odwołała zeznania. Nie wybaczyła mu, nigdy mu tego nie wybaczy, co zrobił. Ale ma z nim dzieci, one są tutaj najważniejsze. Ksawery nie był zadowolony z decyzji jaką podjęła jego dziewczyna, ale uszanował to. Dzisiaj jest dzień, w którym Kuba dowie się, że zostanie tatą Mai, bo tak właśnie będzie miała na imię ich córeczka.  
- Cześć. - powiedział Kuba, uśmiechając się do niej, podszedł do niej i chciał pocałować ją w policzek, lecz dziewczyna gwałtownie od niego odskoczyła.
- Nie zbliżaj się do mnie. - syknęła patrząc na niego. - Chciałam Ci coś powiedzieć.
- Poczekaj. - przerwał jej, łapiąc ją za nadgarstek, dziewczyna skrzywiła się z bólu, gdyż rana na jej nadgarstku jeszcze się nie zagoiła więc szybko zabrała rękę i spojrzała na niego niezadowolona. - Przepraszam.  
- Nie dotykaj mnie. Nie zas...
- Wiem, że nie zasłużyłem. Wiem to. Chciałem Ci podziękować za to, że odwołałaś te zeznania. I bardzo przeprosić za to co Ci zrobiłem. Wiem że to jedno głupie przepraszam, tego nie naprawi, ale chcę żebyś wiedziała że żałuję tego co się stało. Zapisałem się na terapię, wiem że Ciebie już nie odzyskam, ale zrobię to dla Kajtka. Chcę być dla niego dobrym ojcem. I chciałbym cię poprosić o to, byś nie utrudniała mi kontaktów z synem. Wiem, że Ksawery jest jego opiekunem prawnym a ja nie mam do niego żadnych praw, ale proszę nie zabieraj mi go... Chcę być obecny w jego życiu..
Dziewczyna uważnie wysłuchała tego co chłopak do niej mówił, pomyślała przez chwilkę co ma mu odpowiedzieć, spojrzała na niego i powiedziała:
- Nie myśl sobie, że odwołałam te zeznania bo zrobiło mi się Ciebie żal czy coś. Dla mnie umarłeś w dniu, kiedy pierwszy raz podniosłeś na mnie rękę. Zrobiłam to dlatego, że...nie chciałabym żeby mój syn musiał odwiedzać cię w więzieniu a poza tym musisz kogoś poznać... - powiedziała, z torebki wyjmując zdjęcie USG ich córeczki i podała mu. - To jest nasza córka, Maja. Nie będę utrudniać ci kontaktu z nimi, ale pamiętaj.. jeden niewłaściwy ruch a wrócisz tam gdzie twoje miejsce.  
- Co? Jak to? Nasza córka? Powiedziałaś że to jego dziecko. Będziemy mieli razem dziecko? - spytał niedowierzająco, na jego twarzy gościł uśmiech, cieszył się że ponownie zostanie tatą.
-Wiem, że tak powiedziałam, chciałam żebyś zniknął z mojego życia, ale wiem że to nigdy nie nastąpi, bo jesteś ojcem moich dzieci. Tak, zostaniesz tatą. Już niedługo. Muszę już iść..
Powiedziała do niego, krzywiąc się lekko gdyż poczuła ból w podbrzuszu, wzięła głęboki wdech i oparła się o ścianę.  
- Wszystko okey? Może Cię odwiozę? - zaproponował. Położył dłoń na jej ramieniu, którą ona szybko strąciła i spojrzał jej w oczy. - Zle wyglądasz. Może zadzwonię po Ksawerego?  
- No dziękuję za komplement. - zaśmiała się lekko, lecz po chwili pożałowała tego, gdyż ból się nasilił, kucnęła opierając się o ścianę i oddychając głęboko. - Nie musisz się tak o mnie martwić, mozesz już sobie iść. Poradzę sobie.  
- Zadzwonię do niego.. - wyjął komórkę i zadzwonił do Ksawerego, lecz chłopak nie odbierał. Napisał mu sms'a z adresem, dopisał że Tośka zle się czuje. Po 10 minutach Ksawery był już na miejscu, szybko wysiadł z samochodu i podbiegł do niej, objął ją ramieniem i przytulił do siebie.
- Co jest Kochanie? To już? - spytał zmartwiony chłopak.  
- Nie. Nie panikujcie tak. Jestem po prostu zmęczona, chcę jechać do domu. - powiedziała i spojrzała na Ksawerego. Chłopak pomógł jej wstać i wziął od niej torebki, wolnym krokiem ruszyli w stronę samochodu. Po chwili Ksawery odwrócił się w stronę Kuby, który nadal stał w miejscu a w dłoniach trzymał zdjęcie swojej córeczki i uśmiechał się.  
- Dziękuję! - krzyknął do niego i pomachał do niego dłonią.  
Wsiedli do samochodu i ruszyli przed siebie.
- Jesteś pewna, że nie chcesz jechać do lekarza? Zle wyglądasz.
- No dzięki, kolejny "miły" komplement dzisiaj. Jedzmy do domu.
- Na pewno?
- Nie denerwuj mnie..  
- No dobrze już dobrze, będzie jak Ty chcesz.  
Powiedział i pojechał do domu.  
Po kilku minutach byli na miejscu. Chłopak pomógł jej wysiąść i zaprowadził ją do domu trzymając ją pod rękę. Dziewczyna od razu położyła się na sofie w salonie, nogi położyła sobie wyżej i nawet nie wie kiedy zasnęła. Ksawery poszedł na górę wziąć prysznic.  
Po 40 minutach, dziewczyna obudziła się i była zadowolona gdyż bóle i zmęczenie minęły, a za to miała dobry humor.
- Ksawery! Ksawery! - wołała go dziewczyna. Nie mogła opanować śmiechu, gdy usłyszała jak chłopak biegnie po schodach i wywala się na ostatnim schodku. Lecz zachowała powagę i gdy chłopak przybiegł do niej i spytał, " Czy to już?", ona wybuchła głośnym śmiechem i spojrzała na niego.
- Nie. Tylko pić mi się chce.  
- Matko... Ja tu biegnę do Ciebie, mało nie tracąc przy tym życia a Tobie chce się tyko pić? Wariatka.  
Powiedział i odchodząc od niej poczochrał jej włosy, poszedł do kuchni po szklankę wody.  
W tym samym czasie dziewczyna poczuła silny skurcz a po jej nodze poleciała jakaś wodnista ciecz.  
- O nie... - syknęła z bólu dziewczyna. - Ksawery! - zawołała go.
- Nie! Teraz już się nabiorę! - powiedział wchodząc do salonu ze szlanką wody. - Co tu tak mokro?  
- Bo to... chyba już.  
- Tośka, nie śmieszą mnie Twoje żarty.
- No ale kurwaaaaaa.. - przeciągnęła ostatnie słowo, gdyż miała skurcz. - Nie żartuję teraz, no!  
- Mówisz serio?  
- Nie kurde wiesz, narobiłam w gacie i nie... wcale nie rodzę.. No serio idioto! Idz po... torbę!  
Krzyknęła do niego, bo chłopak stał na środku salonu jak zahipnotyzowany. Dziewczyna rzuciła w nim poduszką i dopiero się ocknął.
- Ksawery! - warknęła na niego.

koniuu

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1230 słów i 6439 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik nikolass

    Bardzo fajne ! Kiedy kolejna część ?

    16 lip 2016

  • Użytkownik Słodka :*

    Boże :) To jest boskie,wspaniałe i nie wiem jakie jeszcze :) Nie mogę się juz doczekac kolejnej częsci ;) Mam nadzieję ze będzie niedługo :)

    16 lip 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Boskie *-*

    14 lip 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Aniu przepięknie ten rozdział napisałaś . Jest w nim wszystko co wyjaśnia sytuację , a naprawdę pięknie pokazałaś te ostatnie chwile przed rozwiązaniem. Brawo. <3

    14 lip 2016

  • Użytkownik NataliaO

    Dobry rozdziałek. Dobre użyłaś słowa w ich rozmowie, nie przedobrzyłaś szłaś dialogiem po równi i wyszło za melodramatycznie. Fajnie się czytało

    14 lip 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część noo nie mogę doczekać się następnej już  :) :*

    14 lip 2016