Zaawansowany stopień miłości ( cz. 14)

Zaawansowany stopień miłości ( cz. 14)... kilka dni później...

Tosia jest sama w domu. Kuba jest w pracy a Kajtek u jej rodziców. Dziewczyna z racji tego ze ma wolną chatę, spała do południa i nawet nie przebrała się z piżamy! Zeszła na dół i zaczęła gotować obiad. Po kilku minutach usłyszała pukanie do drzwi. W drodze do drzwi nałożyła na siebie bluzę Kuby, poprawiła włosy i otworzyła drzwi.
- Witam Szanowna panienke! -powiedział radosnym tonem głosu Ksawery a w dłoniach trzymał jej ulubione czekoladki. - Sama jesteś?
- Ooooo czesc! - wpuscila go do środka i pocalowala w policzek, a chłopak przyciągnął ja delikatnie do siebie i mocno ja przytulił, położył dłoń na jej plecach lecz Toska gwałtownie się od niego odsunela lekko się krzywiac. Tak jakby poczuła ból...  
- Tak jestem sama. - powiedziała i ruszyła w stronę kuchni.
Chłopak stał na korytarzu zdezorientowany, nie wiedział czemu się tak szybko od niego odsunela i zastanawiał się czy zrobił coś złego?
Podszedł do blatu kuchennego i położył na nim czekoladki a następnie usiadł na jednym z krzeseł.  
- Czy... - zaczął lecz Toska od razu mu przerwała.
- Tak Ksawery wszystko jest dobrze!  
Chcesz coś do picia? - spytała go i zamierzała sos do spaghetti. Chłopak pokiwal przeczaco głową.  
- Pff - parsknela zabawnie. - To nie, ja się napije. - powiedziała i stanęła na palcach by wyciągnąć kubek z szafki, lecz nadal była za niska. Gdy wyciagala ręce do góry automatycznie jej bluzka się podwinela i wtedy... wiedział już dlaczego się od niego odsunela.  
Jej całe plecy były pokryte siniakami, były jeszcze "swieze" więc musiało się to stać niedawno. Gdy Ksawery to zobaczył, aż się w nim wszystko zagotowalo. Szybko wstał z krzesła i poszedł do niej, lapiac ja w talii i podsunął jej bluzkę do góry.  
Do jego oczu naplynely łzy i odwrócił wzrok bo nie mógł na to patrzeć. To było okropne.
- Co do kurwy?! - warknal Ksawery. Odwrócił ja przodem do siebie, dłonią uniósł jej podbródek by widzieć jej oczy z których splywaly łzy. - On Ci to zrobił?!  
- Nie! - zaprzeczyla, wycierajac rękawem łzy które splywaly po jej bladych policzkach. - Spadlam ze schodów.  
- Tak jak ostatnio? To może powinnaś pójść do lekarza skoro nie możesz utrzymać się na nogach! - powiedział sarkastycznym tonem głosu.  
- Mhm. - urwala się z jego uścisku i odeszła od niego kawałek.
- Zabije tego skurwiela! Obiecuję!
- Ale przecież Ci powiedziałam!
- Jakbyś rzeczywiście spadła ze schodów, to teraz nie plakalabys z tego powodu a w twoich oczach nie zauwazylbym tej bezsilności... Rozumiesz? Mnie nie oszukasz. Nie mogę patrzeć jak on Cię krzywdzi! Jak długo jeszcze, będziesz mu na to pozwalać, co? A w ogóle to gdzie on jest?!
Dziewczyna milczala. Ksawery podszedł do niej i lekko potrzasnal ja za ramiona by wydusic od niej jakąkolwiek odpowiedź.
- Dobrze. Nie chcesz mówić to nie. Bardzo chętnie tutaj na niego poczekam. - powiedział i usiadł w kącie, na blacie i od tamtej pory już się do niej nie odezwał.
- Nie! On się zdenerwuje! Znowu! Ksawery! Proszę wyjdź stąd! - mówiła jakby miała się zaraz rozplakac jednym słowem blagala go o to żeby wyszedł.
Dobrze wiedziała co jest w stanie zrobić Kuba gdy jest zdenerwowany bo przecież sama kilkakrotnie tego doświadczyła na swojej własnej skórze.
Ale wiedziała również ze Ksawery zrobi dla niej wszystko!  

'Boże! Daj mi siłę! I nie doprowadź do tragedii, proszę! "- prosiła w myślach.

TO BĘDZIE BARDZO OSTRA WYMIANA ZDAŃ!  

Po kilku godzinach, milczenie Toski i Ksawerego przerwał huk otwierajacych się drzwi.  
- Kochanie! Wróciłem! - Kuba wszedł do pokoju, zdjął kurtkę i podszedł do dziewczyny obejmując ja w talii i calujac w usta. Lecz gdy dziewczyna nie odwzajemnila pocałunku spojrzał na nią i zauważył że płakała i ze po jej policzku nadal spływają łzy. - Czy coś się stało? - spytał glaszczac jej policzek.
- Owszem, stało się Kutasie! - Ksawery podszedł do niego i popchnął go z całej siły na ścianę.
- Co?! Co on tu robi? -warknal Kuba.
- Zalatwiam to, czego ona się boi.
- Już mu się poskarżyłaś? - spojrzał na nią. - Chyba Ci coś powiedziałem!
- Zamknij morde! - krzyknął Ksawery i dosłownie rzucił nim ponownie o ścianę. -Obiecales mi coś... Ale teraz. Straciłeś ostatnią i jedyną szansę. Za co tym razem dostała? Krzywo na Ciebie spojrzała? Ah nie! Czyżby znowu spuscila ci w kiblu twój magiczny proszek?!
No co teraz milczysz? Mow!  
- Spierdalaj! - warknal Kuba i próbował się uwolnić z uścisku Ksawerego, lecz przyjaciel dziewczyny przywarl go do ściany dłońmi sciskajac go za szyję tak ze Kuba zaczął się dusić.
- Zostaw go proszę..- poprosiła go Toska, siedząca skulona w kącie.  
- Nie zasłużył na to byś stawała stawała jego obronie! Jedyne na co zasłużył to... - Kuba wykorzystał ten moment nieuwagi i uderzył Ksawerego, chłopak zatoczyl się do tyłu lecz w szybkim tempie się pozbieral i z całej siły uderzył go pięścią w twarz.
- Uu a ja chciałem tylko pogadać. - powiedział Ksawery.
- Zabieraj stąd ta sukę! - wysapał Kuba.
- Sukę?! Ja Ci dam Sukę! - powiedział wkurzony Ksawery i uderzył go ponownie w twarz kilka razy pod rząd. Kuba osunal się po ścianie a gdy leżał już na podłodze Ksawery kopnął go kilka razy w brzuch a Kuba zawyl z boku.  
- Zdychaj skurwielu! Zapamietasz ze kobiet się nie bije! Na NIĄ nie powinieneś nawet krzywo spojrzeć! Powinieneś umrzeć za to wszystko co jej zrobiles!  
Toska wstała z podłogi i podeszła do Ksawerego cała zaplakana.
- Ksawery... Myślę że już mu wystarczy. - powiedziała delikatnym tonem głosu i położyła dłoń na jego ramieniu. - Wystarczy! On jest..ojcem mojego dziecka. Nie chce by..
Kuba leżał na podłodze i zwijal się z bolu, dziewczyna zdjęła z palca pierścionek zareczynowy i rzuciła nim w chłopaka.  
- Masz 30 minut na zabranie swoich rzeczy. Zabieraj wszystko i wypierdalaj z domu i z mojego życia, które tak perfekcyjnie zniszczyles.  
Ksawery objął dziewczynę w talii i przytulił ja do siebie szepcac jej na ucho:
- Bardzo mądra decyzja, Myszko!  
Uśmiechnął się, ukazując przy tym szereg swoich snieznobialych zębów.

AH! JAK ONA KOCHA TEN JEGO GŁUPI UŚMIESZEK!  


-------------
Przepraszam za błędy, ale pisałam na telefonie.
Mam nadzieję ze się wam spodoba :)

koniuu

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1204 słów i 6455 znaków, zaktualizowała 1 cze 2016.

5 komentarzy

 
  • Misiaa14

    Oh zajebiste *-*

    2 cze 2016

  • Olciiak

    myszko? czyżby Ksawery znowu kocha Tosie?? oni muszą być razem!!! <3

    2 cze 2016

  • koniuu

    @Olciiak On tak na prawdę,nigdy nie przestał jej kochać!  W sumie,ona jego też nie <3

    2 cze 2016

  • Olciiak

    @koniuu i dobrze musi z nią być !!! <3

    3 cze 2016

  • czarnyrafal

    Czyżby Tosia wreszcie " przejrzała", choć tak do końca nie sądzę. Katalizatorem okazał się Ksawery. Czy jednak będzie umiała ułożyć sobie życie - jestem pełen obaw. Dobrze  że zrobiła ten krok ku pozornej  " wolności " od obelg i zachowań tego " damskiego boksera " Kuby. Co dalej oto jedno wielkie pytanie nie dające spokoju. <3

    2 cze 2016

  • cukiereczek1

    Super zobaczymy jak się dalej potoczy to opowiadanie:)

    2 cze 2016

  • Jolcia223

    Kooocham :* <3

    1 cze 2016

  • koniuu

    @Jolcia223 Bardzo mi miło z tego powodu i ciesze sie,że ci się podoba :*

    1 cze 2016