Wracam, z nową częścią.
~ ~ ~ ~ ~
- Mam pytanie, prośbę. I byłbym wdzięczny gdybyś się zgodziła, bo sam chyba nigdy nie wyjdę z tego centrum handlowego.
- yhm.. a w czym miałabym pomóc? – pytam zaciekawiona i nie do końca pewna, czy powinnam spędzać chociaż minutę wolnego czasu więcej, w towarzystwie swojego szefa.
- Potrzebuję kupić prezent, dla kogoś, to znaczy, dla kobiety, a nie jestem w tym najlepszy. Masz czas? Z tego co się orientuję, masz dzisiaj na trochę później, to czy mogłabyś pomóc mi w wyborze? Nie mam pomysłu, a ty jesteś kobietą – i w tym momencie jego wzrok przeszywa mnie na wskroś, a ja czuję go niemal boleśnie, na każdym odcinku swego ciała. Wypuszczam w miarę spokojnie powietrze, kompletnie nie rozumiejąc tego, co dzieje się z moim ciałem. – - tak bez wątpienia – dodaje już ciszej, głosem przesyconym seksowną nutą. – No i pomyślałem, że będziesz mogła mi pomóc.
Czuję irracjonalne ukłucie zazdrości. Tylko skąd ono się wzięło? To trochę śmieszne i niedorzeczne..
- Właściwie chciałam zrobić zakupy, bo po pracy nie będę miała jak, a miałam poszukać jeszcze sukienki więc.. – próbuję się wymigać, ale widzę jego uśmiech.
- Nie ma sprawy, mam propozycję. Pomogę Ci z zakupami, w sumie to miałem też coś kupić, a co do sukienki.. kto doradzi Ci lepiej niż mężczyzna? – mruga do mnie znacząco i spogląda wyczekująco.
- Ah.. no dobrze. To może niech mi Pan..
- Angie, PAN? Proszę Cię. James, po prostu. Bez „Pan”…
- Dobrze, więc może powiedz co to ma być za prezent i dla jakiej kobiety. Opisz mi ją.. – mówię trochę zrezygnowanym głosem, bo nie chcę tego słuchać. To zabawne, ale jak tylko pomyślę, o innej kobiecie to.. czuję się dziwnie. To logiczne, że taki facet jak James, musi kogoś mieć, nawet nie ma innej opcji. Cóż. Będę musiała to jakoś przeżyć.
- Młoda, dwa lata starsza od Ciebie. Pełna werwy, energiczna, hm.. śliczna, ale chyba wolisz usłyszeć coś więcej o jej charakterze? – posyłam mu znaczące spojrzenie. Jest gorzej niż myślałam. Nie chcę tego słuchać..
- Lubi.. podróże, modę, ma bzika na tym punkcie. I biżuterię, zawsze ma jej pełno.
- No właśnie, to może, to? – patrzy na mnie jakby nie zrozumiał. Zaczynam się śmiać.
- Chodzi mi o biżuterię. Kolczyki, bransoletka? Jakaś specjalna?
- Fakt, aż mi głupio, że na to nie wpadłem. Chodź – chwyta mnie za dłoń i wciąga do okropnie drogiego sklepu jubilerskiego. – Patrz, może coś wpadnie Ci w oczy. – przechadzam się po sklepie i oglądam gablotki. W jednej z nich, już po chwili przyciąga mój wzrok piękna srebrna bransoletka z idealnie rozłożonymi elementami. Serduszkiem, wysadzanym małymi diamencikami, czymś w kształcie kółka, w które wsadzony jest czarny kamień również z kształtem serca. Kolejny element, a w nim napis „Pandora” oraz elementem w bladoróżowym kolorze. Piękna. Wzdycham cicho, a po chwili za moimi plecami staje Jemes, który uśmiecha się i kiwa do ekspedientki, która informuje nas, że to nowa kolekcja i ma jeszcze podobną tylko z elementami w kolorze ciemnego błękitu, z mniejszą ilością serduszek, ale gdy nam ją pokazuje zachwycam się po raz drugi. Ma więcej srebrnych elementów, pomieszanych z niebeskimi kamieniami. Wygląda pięknie. Jest idealna dla kobiety, pewnej siebie, ale lubiącej przygody tak jak to mówił James.
- Weź tą z niebieskim, będzie idealna dla tej dziewczyny. – James kiwa głową i każe pięknie opakować bransoletkę na prezent. Mówi coś jeszcze do ekspedientki, ale nie słyszę już. W efekcie, wychodzimy z dwoma papierowymi torbami, z markowym logo.
- To teraz czas na sukienkę. Chodź, pomogę Ci coś wybrać. – uśmiecha się i jeszcze raz mi dziękuje, za pomoc w wyborze prezentu.
Udajemy się ruchomymi schodami na piętro, gdzie wchodzimy to jednego z markowych sklepów.
Widząc widniejące, minimalistyczne logo przegryzam wargę i zatrzymuję się w półkroku. Przecież nie powiem mu, że nie stać mnie na ciuch z tego sklepu, bo chociażby jedna bluzka kosztuje chyba więcej niż cała moja wypłata. Wzdycham cicho nie bardzo wiedząc jak wymigać się z dalszych zakupów z moim szefem, ale on najwyraźniej zauważa moją niepewność, bo gdy jest już za bramkami odwraca się, spogląda na mnie swoim przenikliwym wzrokiem i wychodzi mi naprzód. Chwyta mocno moją dłoń, a gdy próbuję mu powiedzieć, że nie chcę tam wchodzić uśmiecha się pobłażliwie i dodaje uspokajającym tonem, żebym się nie martwiła, bo często mają tutaj promocje.
Wchodzimy do sklepu, od razu podbiegają do nas dwie ekspedientki, a właściwie to do Jamesa, który oczarowuje ich uśmiechem. Czyli nie działa tak tylko na mnie, uf!
- W czym możemy pomóc, dział męski jest po drugiej stronie – mówi jedna z nich i wskazuje całą dłonią, zgrabnie ją wyciągając. James spogląda na mnie szybko, posyłając mi swój pewny siebie uśmiech i spogląda na obydwie, zgrabnie przenosząc wzrok, z jednej na drugą.
- Dzisiaj jestem z tą panią i szukamy czegoś dla niej, konkretnie sukienki, która by do niej pasowała.
6 komentarzy
076
Mam nadzieję, że następna część już niedługo
melania
Zaczyna sie coraz ciekawiej czekam na wiecej ❤
carmina
@melania nową część planuję na jutro
mysza
No ciekawi mnie ta historia
carmina
@mysza dzięki
tolson
Boskie *.* czekam na kolejną! xD
carmina
@tolson
Roksii
Superr Kiedy kolejna ?
carmina
@Roksii dzięki. Pisałam, ale niestety mam totalnie zepsuty humor więc nie wiem co z tego wyjdzie. Postaram się dodać jutro.
Ja
Super
carmina
@Ja dziękuję!