Gdy wchodzę do domu, idę umyć ręce i przebieram się. Jestem głodna, w pracy nie miałam nawet za bardzo czasu by coś zjeść, ale muszę przecież zadzwonić do Claire, powiadomić ją, że dzwonił Leo i pogadać, bo od kilku dni nie mamy nawet czasu na wymianę esemesów. Zanim dzwonię wiem, że muszę wykonać wszystkie wieczorne czynności, bo później po rozmowie pewnie padnę na łóżko i zasnę tak jestem. Kąpiel, szybka kolacja i telefon w dłoń. Siadam na łóżku, wykręcam numer i słyszę dźwięk wybieranego połączenia. Po jakimś czasie dodzwaniam się, a po drugiej stronie odzywa się głośny, rozbawiony śmiech mojej przyjaciółki. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że czymś, a raczej kimś zajęta.
- hej Angie, co słychać – słyszę jej głos i przytłumiony śmiech.
- Nie przeszkadzam Ci, bo mam wrażenie, że trochę tak.. – słyszę jej ciche westchnięcie i coś jakby odgłos pocałunku.
- Właściwie to jest u mnie ktoś, hm, mogłybyśmy porozmawiać jutro? Ja zadzwonię
- Oh, no, dobrze, to nie przeszkadzam – odpowiadam trochę rozczarowana.
- Wybacz mi kochana, nie gniewaj się. Buziaki – i słyszę już jedynie pikanie w słuchawce, odpowiadam właściwie już do siebie –pa- i rozłączam się.
Moje dni ostatnio są takie monotonne. Na całe szczęście mam jutro na trochę późniejszą godzinę więc wybiorę się na jakieś małe zakupy. Rozejrzę się za jakąś sukienką i innymi pierdółkami, przecież w końcu muszę wyglądać jakoś na spotkaniu klasowym.
Leo, coś się nie odzywa. Mam nadzieję, że będzie pasował mi termin.. i zasypiam, z uśmiechem i wspomnieniami o Leo. Przystojnym facecie, a w sen wplata mi się obraz Jamesa. Jego przystojna twarz i pociągająca sylwetka…
Wstaję dzisiaj wcześniej, bo mam na późniejszą zmianę do pracy, a wczoraj przypomniało mi się, że muszę jeszcze kupić kilka drobiazgów do domu, bo lodówka świeci już pustkami, a wiadomo, że gdy wracam do domu tak późno to raz, że jestem już zbyt zmęczona, dwa mało który sklep jest jeszcze otwarty.
Po wstaniu z łóżka, wykonuję poranne czynności przy dźwiękach energetyzującej muzyki dochodzącej z radia. Dzień zaczął się całkiem przyjemnie, dlatego mam cichą nadzieję, że nic mi nie popsuje dzisiejszego nastroju. Za oknem świeci ładne słońce, mimo iż jest jeszcze dosyć wcześnie. Ubieram czarne szorty z wysokim stanem i złotymi zameczkami, do tego pudrowo-różowa bluzeczka na ramiączkach z falbanką i szary długi kardigan. Biorę torebkę, okulary przeciwsłoneczne i wychodzę z domu, uprzednio zamykając drzwi na klucz. Do centrum handlowego mam kawałek, ale mimo to postanawiam się przejść. Najwyżej, gdy będę zmęczona to usiądę, zamówię kawę i odpocznę.
Gdy jestem już na miejscu, najpierw postanawiam trochę pozwiedzać sklepy, w poszukiwaniu jakiejś sukienki, na to klasowe spotkanie, bo nie sądzę bym znalazła w szafie coś odpowiedniego. Przechadzam się w poszukiwaniu idealnej sukienki. Takiej, w której mogłabym zachwycić wszystkich, ale nie mogę znaleźć niczego odpowiedniego. W sklepach jest niby multum ubrań, ale zawsze, gdy szukam czegoś konkretnego to nie mogę znaleźć niczego w moim guście i co by mi idealnie pasowało. Gdy wychodzę, z jednego ze sklepów zaczyna wibrować mój telefon. Wyciągam go i na wyświetlaczu widnieje imię "Leo”. Moje serce zaczyna wybijać własny, nieokreślony i na pewno zbyt szybki rytm, a usta same układają się w uśmiech. Idę trochę zbyt nieuważnie, nadal oszołomiona. Przeciągam palcem po ekranie i wpadam na kogoś z wielkim impetem. Uderzam w postawnego mężczyznę, a telefon wypada mi z ręki.
Nie zwracając już na nic uwagi, podbiegam do telefonu, który potoczył się spory kawałek dalej i chwytam go w dłoń. Cudem, dzięki temu, że jest w etui nic mu się nie stało w zderzeniu z zimną i twardą posadzką. Wzdycham cicho i karcę się w duchu, za bezmyślność.
- Jeszcze jedna "chwila takiej nieuwagi" i naprawdę może Ci się coś stać. Zdecydowanie gorszego niż utrata telefonu – patrzę w górę i widzę, przez kogo o mało co czegoś sobie nie złamałam. I najwidoczniej on też nie był zbyt uważny, żeby we mnie wleźć, zamiast przejść obok. Pochyla się i podaje mi dłoń, by pomóc mi wstać.
- Nie dzięki, poradzę sobie – wzdycham poirytowana i wstaję otrzepując swoje ubranie.
- Nie bądź na mnie zła, przecież to nie moja wina, że byłaś zapatrzona w telefon – zaczyna się cicho śmiać, ale urywa, gdy zauważa, że moja mina wcale nie wyraża chęci chociażby do uśmiechu. To nie jest wcale zabawne!
- Ty też nie uważasz jak chodzisz szefie! Na drugi raz, radzę się równie bacznie przyglądać w kogo Pan wchodzi. – i nim zdążę zatrzymać ostatnie słowo, dociera do mnie dwuznaczny sens mojego zdania. Spoglądam na Jamesa, ale na jego usta wpływa powolny, drapieżny uśmiech.
- Oj Angie, najwidoczniej musiałem na chwilę stracić świadomość, gdy w Ciebie wchodziłem – przegryzam środek ust i czuję jak zaczynam się rumienić. Czyżby on podjął jakąś grę?
- Niech Pan po prostu uważa i zadba by ta osoba nie ucierpiała – odgryzam się, ale widzę jak unosi ku górze swoją brew zaskoczony moją odpowiedzią. Seksownie wydyma wargi i kiwa głową. – Tak, wezmę pod uwagę, by drugiej osobie również było przyjemnie – i zaczyna się śmiać. Cicho, powoli, rozbawiony swoją odpowiedzią, bo wie, że to już wcale nie tyczyło się mojego upadku. Nabieram powietrza i wpatruję się w niego, a gdy łapie mnie na tym, że przyglądam mu się trochę inaczej niż bywa to w przepisach spogląda na mnie, nie przestając się uśmiechać.
6 komentarzy
melania
Pisz dalej, na prawde, ja non stop czekam na kolejna czesc :/
natka
Musisz pisać dalej. Opowiadanie jest świetne , akcja bardzo fajnie się rozwija.
0003&:$
Pisz dalej! Świetne
mysza
Kurcze, ale to tak jest, że mało kto komentuje to co można. Hm...No mi się podoba, nie zawsze komentuje bo czasu brak w te wakacje, ale się staram. No cóż, mam nadzieję, że będzie kontynuacja i,że ona i jej szef się do siebie zbliżą. Bo chyba o to chodzi, a jak nie to trudno. Ja kibicuje właśnie tej dwójce. Możliwe, że czegoś nie doczytałam i źle zrozumialam sens, ale ostatnio naprawdę mam problem z koncentracją. Pisz dalej
carmina
Nie wiem czy jest sens pisania dalszych części skoro prawie nikt nie chce wyrazić swojej opini. To teraz od Was zależy, czy dalsze części się pojawią.
melania
Haaa uwielbiam to.. Serio
Haha moge zapytac kiedy kolejna czesc